
Reklama.
15 maja gruchnęła wiadomość, że Kayah nie wystąpi na opolskim festiwalu. Powodem miała być decyzja prezesa telewizji publicznej. Jacek Kurski miał uznać, że skoro piosenkarka krytykuje rząd, nie ma czego w Opolu szukać. – Dotarły do mnie nieoficjalne informacje z telewizji, że Kurski powiedział "po moim trupie" – wyjaśnił mediom menadżer Kayah, która do Opola miała przyjechać na jubileuszowy koncert Maryli Rodowicz.
Samą Rodowicz informacja bardzo zdziwiła. We wtorek w rozmowie z naTemat powiedziała, że prezes Kurski zapewnił ją, iż "to korytarzowa plotka, powtarzana z ust do ust". – Od razu zadzwoniłam do Kayah. Prezes podkreślił, że jest wielką artystką i cieszy się, że wystąpi w Opolu – oświadczyła piosenkarka. Odniosła się też do informacji, że w geście solidarności z Kayah w Opolu nie zagra też Katarzyna Nosowska. – Chyba chodziło o Natalię Przybysz, z którą miała wystąpić –brzmiał jej komentarz w tej sprawie.
Później Maryla Rodowicz wystąpiła u boku prezesa na antenie TVP Info. On zapraszał na koncert z "królową polskiej piosenki", ona przekonywała, że "wszyscy zaproszeni artyści wystąpią w koncercie", a kontrowersje związane z Kayah i Nosowską to nieprawda. Wtedy na stronie Kayah pojawiło się oświadczenie, że nieprawdą jest raczej to, co Polacy usłyszeli od Jacka Kurskiego.