
Ruszyła giełda miast, które mają być gospodarzem tegorocznego Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej. Ten od 53 lat odbywał się w Opolu. Ale prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski wypowiedział umowę TVP. Oświadczył, że telewizja "nie wywiązała się" z jej zapisów, bo z udziału w festiwalu wycofała się chociażby Maryla Rodowicz. Jako pierwsza uczyniła to Kayah, pociągając za sobą Katarzynę Nosowską i wielu innych artystów.
Żenujący żart
Golonka nie jest osamotniony. Przeciwko organizacji festiwalu protestuje także KOD i Nowoczesna. W liście otwartym do prezydenta Kielc piszą: "Kielczanie nie są złodziejami festiwali! Nie zgadzamy się na wciąganie mieszkańców miasta w obdzieranie polskiej kultury z 50-letniej tradycji!" – czytamy. Mocno słyszalny jest także głos samych mieszkańców. Ci łapią się za głowy i obawiają, że miasto zostanie zapamiętane jako "miejsce wstydu" i że już się od tej niechlubnej opinii nie uwolni.
Aleksandra: – Wiadomo, że festiwal stał się bardzo polityczny i wiadomo dlaczego. Największe gwiazdy zrezygnowały z udziału w wydarzeniu z wiadomych względów. A przeniesienie go do Kielc to czysty wymysł prezesa Kurskiego. – Nie po to w Kielcach budowaliśmy za nasze miejskie podatki Kadzielnię, żeby ktoś tutaj politykę uprawiał – bulwersuje się Artur. Innego zdania jest Arkadiusz, który uważa, że organizacja wydarzania może być dla miasta ogromną szansą. Pod warunkiem, że będzie to nowa impreza, a nie kontynuacja wydarzenia przeniesionego z Opola, z nazwą tego miasta w tytule.
Skorzystaliby przedsiębiorcy
Argumentem przemawiającym za zlokalizowaniem festiwalu w Kielcach jest – jak podaje TVP Info – m.in. duży Amfiteatr Kadzielnia, w którym odbywa się m.in. seria koncertów "Sabat Czarownic" i "położenie miasta – w centrum Polski". I mieszkańcy Kielc są pewni, że z organizacją wydarzenia nie byłoby najmniejszego problemu: bo jest amfiteatr, baza hotelowa. – Abstrahując od sytuacji politycznej, to Kielce nie są złym miejscem do organizacji tego festiwalu – mówi Małgorzata. Zgadza się z nią Artur: – Owszem obiekt mamy piękny, bazę hotelową także, ale dla tej imprezy Kielce są zamknięte.
Prezydent od dziwnych pomysłów
Od 15 lat prezydentem Kielc jest Wojciech Lubawski. W 2014 roku ubiegał się o kolejną reelekcję z ramienia Porozumienia Samorządowego, a poparło go m.in. Prawo i Sprawiedliwość. Rok później został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę do Narodowej Rady Rozwoju. – Oficjalnie nie jest z nadania PiS, ale układa się z każdą władzą – mówi jeden z mieszkańców. Poza tym wyznaje podobne "księżycowe idee", jak PiS – mówi nasz rozmówca. Wśród takich wymienia się np. pomysł prezydenta, by Kielce uczynić stolicą mody. – Wiele decyzji naszego prezydenta jest bardzo niezrozumiałych. Przystanki jak donice, za miliony monet. To są po prostu takie wizerunkowe strzały w stopę – mówi Aleksandra. I dodaje: – Wizerunkowo Kielce leżą, a ten festiwal tylko jeszcze bardziej je pogrąży.