Kielce, Amfiteatr na Kadzielni, 2009 rok.
Kielce, Amfiteatr na Kadzielni, 2009 rok. Fot. Sebastian Rzepiel / Agencja Gazeta
Reklama.
Gorący kartofel
Ruszyła giełda miast, które mają być gospodarzem tegorocznego Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej. Ten od 53 lat odbywał się w Opolu. Ale prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski wypowiedział umowę TVP. Oświadczył, że telewizja "nie wywiązała się" z jej zapisów, bo z udziału w festiwalu wycofała się chociażby Maryla Rodowicz. Jako pierwsza uczyniła to Kayah, pociągając za sobą Katarzynę Nosowską i wielu innych artystów.
Jacek Kurski nie zniechęcił się jednak. Pojawił się w TVP, gdzie Danucie Holeckiej zaprezentował swoją wersję wydarzeń. Prezes ogłosił, że festiwal i tak się odbędzie, w podobnym terminie, ale innym miejscu. I zaczęły się spekulacje. Do słów Kurskiego prędko na Twitterze odniósł się poseł PiS Dominik Tarczyński: "A gdzie będzie piękny Festiwal Muzyki Polskiej? Genialny Amfiteatr!Duma! ??Dałem radę!#KIELCE". TVP Info poinformowało, że pod uwagę brane są także dwie inne lokalizacje: Stalowa Wola i Koszalin. Ale Kielce są najbardziej prawdopodobną opcją, o czym nieoficjalnie mówi się w gmachu telewizji i w samym mieście. Entuzjastycznie nastawiony do tego pomysłu jest kielecki magistrat z prezydentem miasta na czele. Wojciech Lubawski powiedział dziennikarzom, że jest gotów zorganizować festiwal wspólnie z TVP. – Ta decyzja jest na poziomie Warszawy. My też czekamy – mówi nam Artur Sobolewski, dyrektor wydział kultury, sportu i promocji miasta w kieleckim magistracie. – Z naszej strony jest wstępne zainteresowanie – dodaje. Kiedy zapadnie decyzja? – Prawdopodobnie zarząd telewizji ogłosi ją w tym tygodniu – odpowiada.
logo
Amfiteatr na Kadzielni . Proba widowiska Sabat Czarownic . Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
W Kielcach aż huczy od plotek, że klamka już zapadła i umowa między TVP a urzędem została podpisana. Można usłyszeć także, że rozmowy między magistratem a telewizją są "na mocno zaawansowanym poziomie". "Gazeta Wyborcza" podała, że Geopark Kielce, któremu podlega Amfiteatr Kadzielnia, dzie festiwal miałby się odbyć, poinformował kontrahentów, że możliwa jest zmiana terminów zaplanowanych na czerwiec imprez. – Festiwal miałby się odbyć w czerwcu, a na ten czas w Kadzielni zaplanowano kilka innych dużych imprez, na które bilety rozeszły się bardzo szybko. Wiem, bo sama kupowałam – zaznacza Aleksandra. Ze strony internetowej amfiteatru wynika, że np. na 9 czerwca zaplanowano Polską Noc Kabaretową. Karol Golonka z Kabaretu Skeczów Męczących zaznaczył, że otrzymał "błyskawiczną decyzję o zamiarze zdjęcia naszej imprezy (Polskiej Nocy Kabaretowej - red.)" z Amfiteatru na Kadzielni, by zwolnić termin na festiwal". Golonka apeluje do prezydenta Kielc. "Panie prezydencie, wrzuca pan do naszego miasta kukułcze jajo".

Żenujący żart

Golonka nie jest osamotniony. Przeciwko organizacji festiwalu protestuje także KOD i Nowoczesna. W liście otwartym do prezydenta Kielc piszą: "Kielczanie nie są złodziejami festiwali! Nie zgadzamy się na wciąganie mieszkańców miasta w obdzieranie polskiej kultury z 50-letniej tradycji!" – czytamy. Mocno słyszalny jest także głos samych mieszkańców. Ci łapią się za głowy i obawiają, że miasto zostanie zapamiętane jako "miejsce wstydu" i że już się od tej niechlubnej opinii nie uwolni.
Jeden z nich – Artur jest w grupie osób, które na pewno nie kupią biletu na festiwal. – Nawet jak dostaniemy za darmo, to nie pójdziemy. Bo to wielki wstyd pokazać się na takiej imprezie. To ogromna niekorzyść wizerunkowa dla Kielc – uważa. Marcelina, która pochodzi z Kielc, nie może znaleźć logiki w tym, by "opolski festiwal przenosić do Kielc". – Nie widzę sensu przenoszenia festiwalu sygnowanego nazwą miasta do innego miasta. Co więcej atmosfera skandalu towarzysząca imprezie raczej wizerunkowo nie pomoże, a i tak Kielce nie mają najlepszego PR-u – zaznacza. Jej znajomi z miasta całe wydarzenie nazywają "żenadą" i już zapowiadają jego bojkot.
– Tego typu reklama nie jest naszemu miastu potrzebna. Kielce nie powinny być ani organizatorem, ani współorganizatorem festiwalu, który tak silnie związany jest z Opolem, a nawet ma to w nazwie – zaznacza Małgorzata, mieszkanka miasta. Wtóruje jej krajanka –
Aleksandra: – Wiadomo, że festiwal stał się bardzo polityczny i wiadomo dlaczego. Największe gwiazdy zrezygnowały z udziału w wydarzeniu z wiadomych względów. A przeniesienie go do Kielc to czysty wymysł prezesa Kurskiego. – Nie po to w Kielcach budowaliśmy za nasze miejskie podatki Kadzielnię, żeby ktoś tutaj politykę uprawiał – bulwersuje się Artur. Innego zdania jest Arkadiusz, który uważa, że organizacja wydarzania może być dla miasta ogromną szansą. Pod warunkiem, że będzie to nowa impreza, a nie kontynuacja wydarzenia przeniesionego z Opola, z nazwą tego miasta w tytule.

Skorzystaliby przedsiębiorcy

Argumentem przemawiającym za zlokalizowaniem festiwalu w Kielcach jest – jak podaje TVP Info – m.in. duży Amfiteatr Kadzielnia, w którym odbywa się m.in. seria koncertów "Sabat Czarownic" i "położenie miasta – w centrum Polski". I mieszkańcy Kielc są pewni, że z organizacją wydarzenia nie byłoby najmniejszego problemu: bo jest amfiteatr, baza hotelowa. – Abstrahując od sytuacji politycznej, to Kielce nie są złym miejscem do organizacji tego festiwalu – mówi Małgorzata. Zgadza się z nią Artur: – Owszem obiekt mamy piękny, bazę hotelową także, ale dla tej imprezy Kielce są zamknięte.
Kielczanie wiedzą, że organizacja festiwalu w mieście, byłaby zastrzykiem gotówki dla lokalnych przedsiębiorców. – Z punktu widzenia przedsiębiorców to na pewno działa na plus – mówi Aneta. – Oprócz zarobku sklepikarzy i hoteli to żadna korzyść, a już na pewno nie wizerunkowa – dorzuca Artur.

Prezydent od dziwnych pomysłów

Od 15 lat prezydentem Kielc jest Wojciech Lubawski. W 2014 roku ubiegał się o kolejną reelekcję z ramienia Porozumienia Samorządowego, a poparło go m.in. Prawo i Sprawiedliwość. Rok później został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę do Narodowej Rady Rozwoju. – Oficjalnie nie jest z nadania PiS, ale układa się z każdą władzą – mówi jeden z mieszkańców. Poza tym wyznaje podobne "księżycowe idee", jak PiS – mówi nasz rozmówca. Wśród takich wymienia się np. pomysł prezydenta, by Kielce uczynić stolicą mody. – Wiele decyzji naszego prezydenta jest bardzo niezrozumiałych. Przystanki jak donice, za miliony monet. To są po prostu takie wizerunkowe strzały w stopę – mówi Aleksandra. I dodaje: – Wizerunkowo Kielce leżą, a ten festiwal tylko jeszcze bardziej je pogrąży.