Przewodniczący Rady Europejskiej na antenie TVN24 zabrał głos w sprawie sytuacji w Polsce.
Przewodniczący Rady Europejskiej na antenie TVN24 zabrał głos w sprawie sytuacji w Polsce. Fot. YouTube.com/Council of the EU

Po co to Jarosławowi Kaczyńskiemu? Po tym pytaniu Donald Tusk najpierw westchnął, a potem odparł, że nie jest psychologiem. Po czym wyjaśnił to, co się dzieje w kategoriach politycznych. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk był w piątkowy wieczór gościem "Faktów po Faktach" na antenie TVN24. W rozmowie na temat zmian przeprowadzanych w polskim wymiarze sprawiedliwości padło wiele gorzkich słów. Także o jego byłym głównym rywalu politycznym.

REKLAMA
Donald Tusk ostrzegł, że te "reformy" mogą mieć poważne skutki dla Polski. I to nie tylko dla rządzących, ale i dla wszystkich 38 mln Polaków. – To może stać się za chwilę – mówił szef RE i tłumaczył, co może oznaczać "ocena Komisji Europejskiej, że polskie sądy mogą nie być obiektywne". Wyjaśniał, że to byłby choćby bardzo istotny sygnał choćby dla przedsiębiorców z innych państw UE, którzy chcieliby np. w naszym kraju zainwestować. Przyznał przy tym, że jego zdaniem nie dojdzie do zastosowania słynnego art. 7 TUE. Bo zagrożenie dla Polski – jak tłumaczył Tusk – nie jest w Brukseli, lecz w Warszawie.
Dlatego wystosował apel do rządzących:
Donald Tusk
przewodniczący Rady Europejskiej

Nie róbcie tego Polsce! Bo te doraźne triumfy, że pokazaliśmy, jacy jesteśmy niezłomni, nie mają sensu.

Tusk przyznał, że apel ten chciał osobiście przekazać prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Przedwczoraj szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski przyznał, że wpłynęła prośba o spotkanie ze strony szefa Rady Europejskiej, ale spotkała się z odmową. W dyplomacji, jak pisaliśmy, takie zachowanie nazywa się obrazą. Jednak Tusk w rozmowie z Katarzyną Kolendą - Zalewską mówił, że nie czuje się obrażony, lecz rozczarowany. – Zbyt wielkich nadziei nie miałem. Ale trzeba wykorzystać każdą możliwość, aby pomóc Polsce wyjść z tego zakrętu, na jakim się znalazła i mówię także o kontekście międzynarodowym, bo to oczywiście miało być tematem rozmowy – mówił Tusk, tłumacząc, że "od wielu wielu lat nie mówiono tak źle o Polsce".
Po co rządzącym te zmiany? – Budują sobie instrumenty do ograniczania wolności. Majstrują przy przepisach po to, żeby - jeśli zechcą - ograniczyć wolność – diagnozował były premier. Ale zapytany, po co te zmiany Jarosławowi Kaczyńskiemu, na chwilę się stropił, westchnął... – Ja nie jestem psychologiem – zaczął – ale jeśli chodzi o wymiar polityczny mam bardzo złe domysły – stwierdził.
Wątek prezesa PiS powrócił jeszcze później, w pytaniu o słynne przemówienie o "kanaliach". – Żal mi go jako człowieka. Jako polityka uważam go za coś bardzo złego dla Polski – odpowiedział były główny rywal Jarosława Kaczyńskiego na polskiej scenie politycznej. Były, bo dał do zrozumienia, że na tę scenę nie zamierza wracać. A pytany o aktualną opozycję i poszukiwania jednego lidera, odpowiedział, że nie sądzi, by "w tej chwili konieczny był wspólny lider opozycji". – Widzę kilku. Czy ktoś ma pozycję tego jednego? Nie sądzę – podkreślił.