Tu prowadzący i gość zawsze się ze sobą zgadzają. "Rozmowy niedokończone" – sztandarowa audycja mediów o. Rydzyka. Na zdjęciu o. Grzegorz Moj.
Tu prowadzący i gość zawsze się ze sobą zgadzają. "Rozmowy niedokończone" – sztandarowa audycja mediów o. Rydzyka. Na zdjęciu o. Grzegorz Moj. Fot. screen ze strony YouTube.com/ Radio Maryja
Reklama.
Dziś wieczorem gościem tego najważniejszego programu będzie najważniejszy w tym kraju polityk. Radio Maryja wizytę prezesa PiS zapowiada już od wczoraj i trudno się dziwić. Dla każdej stacji radiowej czy telewizyjnej wywiad z Jarosławem Kaczyńskim byłby istotnym wydarzeniem. Co więcej – to działa w dwie strony: ta wizyta jest istotnym wydarzeniem także dla prezesa PiS.
"Rozmowy niedokończone" to wieczorna audycja podzielona na dwie części. Pierwsza zaczyna się po 18.00, trwa ponad godzinę i jest emitowana zarówno w Radiu Maryja, jak i Telewizji Trwam. Druga część zaczyna się po Apelu Jasnogórskim i wieczornym wydaniu "Informacji dnia", jest już transmitowana jedynie na antenie toruńskiej rozgłośni i trwa około dwóch godzin (lub nawet dłużej). Jeśli gośćmi są politycy, to można mieć pewność, że są to przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy. Ale nie zawsze jest to program poświęcony polityce: na przykład wczoraj gościem audycji był pilot Jerzy Makula i rozmowa była poświęcona akrobacjom szybowcowym, zaś choćby w lutym w "Rozmowach niedokończonych" gościli przedstawiciele ruchu antyszczepionkowego.
Lider Prawa i Sprawiedliwości, wbrew pozorom, nieczęsto jest gościem Radia Maryja i Telewizji Trwam. A jak już przychodzi, to w momencie dla partii kluczowym, gdy potrzebna jest mobilizacja elektoratu. Wyjątkowo często Jarosław Kaczyński odwiedzał media o. Tadeusza Rydzyka w roku 2015. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: bo to był rok wyborczy. I dlatego też prezes PiS był w "Rozmowach niedokończonych" w maju 2015 r. raz parę dni przed I turą wyborów prezydenckich, drugi – tuż przed II turą, trzeci – na chwilę przed wyborami parlamentarnymi jesienią. Przy jednej z tych rozmów dużo radości sprawiło mu to, że prowadzący rozmowę o. Dariusz Drążek przypomniał, że jest on doktorem nauk prawnych.
Z jednej strony – prowadzący audycję redemptoryści przedstawicielom obecnej władzy raczej nie zadają pytań niewygodnych. Właściwie niemal nigdy nie dopytują o szczegóły. Nie kierują rozmowy na pożądane tory, gdy gość postanawia "lać wodę" i jedynie uprawia propagandę. Taka atmosfera sprzyjająca określonej opcji politycznej na pewno jest na rękę politykom PiS. Ale trzeba pamiętać trzeba o co najmniej dwóch szczegółach: w 3-godzinnej audycji łatwo wychodzi, czy ktoś ma rzeczywiście coś do powiedzenia, czy tylko umie powtarzać oklepane przekazy z partyjnej centrali; a po drugie – dzwoniący do audycji słuchacze. Ich wywody, pretensje i żale niejednego potrafiłyby wyprowadzić z równowagi.
No i jeszcze jedno. Zdarza się (wcale nierzadko), że do audycji zadzwoni słuchacz najważniejszy z najważniejszych. Taki, któremu żaden zakonnik prowadzący program na pewno nie przerwie. Ojciec Tadeusz Rydzyk niemal zawsze jest na nasłuchu i wielokrotnie dzwoni do audycji, by jakiegoś gościa zbesztać. Tak było w ubiegłym tygodniu 20 lipca (zaznaczmy – jeszcze przed podwójnym wetem prezydenta, ale już po jego żądaniach zmian w projekcie ustawy o SN), gdy gośćmi rozmów niedokończonych byli wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak oraz prezydencki minister Adam Kwiatkowski.
"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica. Ja pozdrawiam z drogi" – rozległ się głos w odbiornikach, którego nikt nie musiał przedstawiać. We fragmencie trudno przedstawić tyradę, jaką wytoczył wobec ministrów o. Rydzyk, dlatego jego wypowiedź cytujemy dosłownie, w całości.

Dwie sprawy – jest pan minister spraw zagranicznych. Panie ministrze, pierwsza sprawa: Polska, tak, wszystko ładnie, pięknie… Ale muszę powiedzieć to, co słyszymy, bywamy często wśród Polonii, zwłaszcza w Europie i w Stanach Zjednoczonych, i w Kanadzie najwięcej. Zresztą w Ameryce Łacińskiej też. No i panie ministrze, to co jest w tych… Już dwa lata rządzicie! I to co jest w tych ambasadach, w tych konsulatach, to jest dramat. Jeśli zmieniliście gdzieś, to są takie zmiany, powiedziałbym, kosmetyczne. Jednego, drugiego gdzieś zmieniacie tego ambasadora… Dwa lata już rządzicie!

A przecież Polonia była niszczona systematycznie od 45-go roku zwłaszcza. Do teraz jest niszczona. I ten układ – on trzyma się razem. Tak jak to WSI, ono się trzyma dalej. Wy znacie lepiej te rzeczy, bo jesteście politykami. I dlaczego to nie jest zmieniane? Właśnie ja mówię dlatego, bo nas o to proszą Polacy. Proszą nas o to Polacy i zaczynają wątpić w was. Naprawdę!

Ja mówię, bo w Radiu Maryja mówiliśmy o tym przed wyborami także. I Polacy mówią, i radio jest słyszane na całym świecie. Może być słuchane. Może być. Takie są techniczne możliwości. Czy Telewizja Trwam też. To są dramatyczne sprawy, ja nie będę mówił… Ja mówiłem. Chyba panu powiedziałem o jednym, drugim przypadku tylko. Jak oni niszczą struktury polskie. Te ambasady, te konsulaty, te instytuty polskie! Oni powinni wspierać polskość! To są pieniądze podatników, Polaków. Utrzymują to wszystko.

To jest analogiczna sytuacja jak ze sprawami mediów. Pięknie te media nóż w plecy wbijają tutaj tej dobrej zmianie. Nóż w plecy wbijają, a spółki Skarbu Państwa dają ogromne pieniądze tym mediom! Ogromne pieniądze! Tym mediom! Spółki Skarbu Państwa! A więc to w imieniu rządu dają w takim razie.

A więc to jest jakieś rozdwojenie. Jakieś to wszystko – mało powiedzieć – niespójne. Mówi się to, a jest co innego. Czyli gdzie tu jest prawda? I to nie budzi zaufania. To jest drugie.

Właśnie pierwsze – to nie dajecie dalej nowych ambasadorów. Ktoś powie, że nie ma. Co nie ma?! To może trzeba sieć zapuścić głębiej! Większą sieć i znajdzie się! Znajdzie się! Bo są Polacy wielcy! To trzeba trochę wysiłku i spieszyć się. Dwa lata już jest to, dwa lata! Będziecie mówić: "a, bo takie przepisy". Popatrzmy w Ameryce – można coś zrobić? Można. Można szybciej? Można. Przy takim też jazgocie, prawda, przeciwników i w mediach, itd.

Także pierwsze: nie będzie Polaków, nie będzie tam, jeżeli nie będą popierani ci Polacy. Te konsulaty, te ambasady powinny być jak matka i ojciec w rodzinie. Dbać o te swoje dzieci, o Polskę. Niestety, niestety, naprawdę… Ja jestem przerażony tym. A poza tym raz po raz jak tak patrzę, gdzie tam jest posłany, nie mówię, że wszyscy, bo są i bardzo przyzwoici, ale są ciapy! Tak to, że on gdzieś tam tego. Niech oni wrażenia nie usiłują robić, tylko niech robią niech fakty tworzą. To jest pierwsze. Za wolno to robicie, dwa lata już jesteście.

I ostatni punkt – jestem, nie wiem, jak panowie, ale ja ufałem panu prezydentowi. I to co zrobił, wczoraj to było, czy przedwczoraj, już nie pamiętam, to jest szok! I do nas ludzie przychodzą, ja wielu ludzi wczoraj w sanktuarium zobaczyłem, i wielu mówi "myśmy prezydentowi zaufali". Co on zrobił? I zobaczymy, co zrobi dalej. A może idzie gdzieś już na lewo?

Wszystko trzeba widzieć! Kochani, jest pan minister od prezydenta, niech pan mu powie, że ja tak mówiłem. Niech pan mu powie. Myśmy mu ufali. I nie wiem, zobaczymy dalej, co to będzie. My wszyscy powinniśmy dbać o Polskę. Niech nikt nie myśli, że z lewicą się dogada. To tak jakby z diabłem się chciał dogadać. No, proszę wybaczyć, że może ostre słowa, ale taka jest prawda. Po co to szukać pięknych słówek, no.

Zmiany muszą być. Musi być uczciwie. Także w tych sądach. Ten KRS – jeżeli tego KRS-u nie będzie, to nie będzie odnowy sądu. A jacy są sędziowie i prokuratorzy, prokuratoria, prokuratura i to sądownictwo – to my wiemy. Może jest iluś ludzi uczciwych, bo jest, ale muszą być zasady uczciwe. To wszystko musi, całość, cały ten system musi być lepszy. A to jest stare, komunistyczne.

I odwołują się gdzieś do bratniej pomocy, tak jak ci tutaj, ta Platforma i Nowoczesna, to tak jak ci komuniści – jak prosili Związek Radziecki o pomoc, to robili to tak, żeby Polacy nie wiedzieli. Prawda? A ci bezczelnie idą i proszą o bratnią pomoc. Czy my jesteśmy suwerenni, czy nie? Czy ja jestem Polakiem, czy jestem może niewolnikiem jakiegoś kogoś tam, no nie wiem, władcy masońskiego za przeproszeniem. Więc dbajmy o naszą ojczyznę.

No i tutaj właśnie, tu prezydent… Prezydent ma stać na straży! A nie bać się o to… Co z tego, że go będą krytykować? Co z tego, że jakieś tam filmiki były o tym, już nie wiem jak to się tam nazywało, jeden – pokazani ojcowie, tam takie wyśmiewanie pana premiera Kaczyńskiego i wszystko na niego takie judzenie, i tam był prezydent umieszczony taki i tego… Przecież to jest idiotyczne i to jest podłe, i trzeba wiedzieć, i trzeba się na to nastawić.

Jak będziemy chcieli coś dobrego robić, to będą pioruny. Piorun nie uderza w to, co niskie, co małe. Prawda? I trzeba wiedzieć. Ale… Trzeba się na to nastawić: "wiem, służę prawdzie, idę do przodu". A nie patrzeć na to, co mówią wrogowie. Jak wrogowie mówią źle, to znaczy, że jest dobrze. No. A jakby nas chwalili, to znaczy, że z nami jest źle. Że nie służymy prawdzie, nie służymy Polsce.

Naprawdę, to, co zrobił pan prezydent, ja tego nie rozumiem. Nie rozumiem, bo też jestem obywatelem i patrzę, i liczę, i nie wiadomo, czy to przejdzie. No. I byłem wczoraj zaskoczony. Tak samo, jak byłem zaskoczony – to panu powiem – jak pan prezydent, z waszej tam kancelarii, czy jak to się tam nazywa, wychodzi, jakieś listy do pana Macierewicza, wszyscy dowiadują się… A tylko wrogowie się cieszą. W rodzinie załatwia się wszystko w czterech ścianach, a nie mówi się publicznie. Do sąsiadów, na całą wieś się nie opowiada, co się w domu dzieje. Prawda?

Przepraszam, ale to dlatego mówię, bo kocham Polskę i żeśmy wam zaufali, i modlimy się za Was, żebyście dali radę. Nie występuję przeciwko komuś, tylko mówię tak jak obywatel i jak brat. Tak… Bo o tym nam mówią ludzie, to nie jest mój wymysł. Wielu ludzi! Wielu ludzi jest zaniepokojonych! I tym, co pan prezydent teraz zrobił i zobaczymy teraz co zrobi dalej.

Ale niech nikt nie myśli, że lewica będzie błogosławiła. Nie, nie. Widzimy co robią. Oni tą Polskę, jakby mogli, to by podpalili. Przecież to widać wyraźnie. A trzeba. Czy chcemy dalej, żeby ci…, pokolenie esbeków, żeby dalej rządziło i niszczyło nas? Nie tylko ekonomicznie, ale duchowo nas niszczą, naszego ducha!

Dziękuję, z Bogiem. Alleluja i do przodu! Trzymajcie się panowie ministrowie i służcie dobrze, i trwajcie. Z Bogiem! Przy prawdzie! Przy prawdzie! I ojczyzna pierwsza, nie kombinować! A to ministerstwo spraw zagranicznych – wybaczcie, no… To, że nie zmieniacie, to jest bardzo wielkie zło! O dwa lata zła za długo! No i to, co pan prezydent – ja mówię głośno, świadomie, świadomie mówię, bo to się dzieje teraz na naszych oczach. Zobaczymy, co będzie dalej i do słuchaczy to mówię: ufajmy, ale zaufanie pod kontrolą. Sprawdzajmy. Nie myślmy projekcją własnych pragnień. Dziękuję.

o. Tadeusz Rydzyk w audycji "Rozmowy niedokończone" 20 lipca 2017 r., gośćmi byli Adam Kwiatkowski – Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP, Jan Dziedziczak - Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
I co? Przedstawiciele władz karnie złożyli duchownemu wyjaśnienia. Prezydencki minister Adam Kwiatkowski w sprawie zgłoszonych zdołał powiedzieć niewiele. "Przede wszystkim chciałem podziękować ojcu dyrektorowi za to, że jestem tutaj w Radiu Maryja. Te uwagi, które ojciec dyrektor tutaj przekazywał zgodnie z prośbą panu prezydentowi przekażę" – obiecał Kwiatkowski. Podobne podziękowania złożył minister Dziedziczak i wyjaśnił, że "MSZ jest bardzo trudnym ministerstwem". Co to by było, gdyby podobny wykład o. Tadeusz Rydzyk dał prezesowi Kaczyńskiemu? Widać, że dyrektorowi Radia Maryja i jego zwolennikom kończy się cierpliwość po dwóch latach rządów PiS. Żądają znacznie więcej niż to, co stało się dotąd.