Resort Antoniego Macierewicza nie pożałował pieniędzy na reklamę szczyt NATO. Przy okazji wszyscy dołożyliśmy się do interesów ojca Tadeusza Rydzyka.
Resort Antoniego Macierewicza nie pożałował pieniędzy na reklamę szczyt NATO. Przy okazji wszyscy dołożyliśmy się do interesów ojca Tadeusza Rydzyka. Fot. Maciej Kuroń/ Agencja Gazeta
Reklama.
Już od jakiegoś czasu poseł Platformy Obywatelskiej Mariusz Witczak zbiera informacje o tym, jakimi kanałami i ile pieniędzy wpływa na konta Tadeusza Rydzyka. Długo trzeba było czekać na odpowiedź z ministerstwa podległego Antoniemu Macierewiczowi, ale wreszcie, zarówno poseł Witczak jak i my wszyscy, doczekaliśmy się odpowiedzi.
logo
Fot. twitter.com/mswitczak
Ojciec Rydzyk dostał z budżetu państwa ponad 102 tysiące złotych. Za co? Za emisję spotów promocyjnych szczytu NATO w Warszawie na antenie Telewizji Trwam. A przecież to nie jedyne pieniądze, jakie w ostatnich miesiącach zarobił redemptorysta.
Niektórzy pytają, po co tak naprawdę było promować szczyt NATO w mediach, jeśli dotyczył on przywódców państw i wysokich rangą dowódców wojskowych. Dla zwykłych Polaków ważne były jego rezultaty, a nie sam fakt przeprowadzenia. Trzeba też pamiętać, że Ministerstwo Obrony Narodowej wspierało także inne przedsięwzięcia, choćby konferencje organizowane na uczelni ojca Rydzyka. Jednak o tych kosztach póki co nic nie wiadomo.
Bo myliłby sie ktoś, kto by pomyślał, że te ponad 100 tysięcy złotych to jedyne pieniądze, które trafiły do toruńskiego imperium. Do tej pory, z kas kilku ministerstw, na konto fundacji Lux Veritatis i fundacji Nasza Przyszłość wpłynęło ponad 4,5 miliona złotych. Najwięcej, bo ponad 3 miliony złotych, przeznaczyło Ministerstwo Sprawiedliwości (szkolenia medialne). Na drugim miejscu jest ministerstwo Jarosława Gowina z wydatkami na poziomie 960 tysięcy. Na ostatnim miejscu na podium znalazła się ministerstwo rolnictwa, które podpisało umowy na ponad 750 tysięcy złotych.
Na koniec trzeba jasno powiedzieć: te wszystkie kwoty nie są jakimś tajemniczymi pieniędzmi, które wzięły się nie wiadomo skąd. Pochodzą bezpośrednio z budżetów ministerstw, które są zasilane z naszych podatków. Czyli Pan, Pani i Pan też dorzuca się do toruńskich interesów. To się nazywa sprawna państwowa redystrybucja pieniędzy. Ciekawe, ile za te pieniądze można byłoby zbudować dróg lokalnych. Oczywiście tych, które nie prowadzą tylko do domów działaczy i polityków.