Minister Antoni Macierewicz chce, by armia była w stanie samodzielnie obronić Polskę przed atakiem wroga. Narzeka jednak na tych, którzy przeszkadzają mu w "odbudowie" wojska.
Minister Antoni Macierewicz chce, by armia była w stanie samodzielnie obronić Polskę przed atakiem wroga. Narzeka jednak na tych, którzy przeszkadzają mu w "odbudowie" wojska. fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Minister Antoni Macierewicz chce, by armia pod jego przywództwem była w stanie samodzielnie obronić Polskę. Jego zdaniem ze wschodu nadciąga nawałnica, która może zagrozić naszemu krajowi. Szef MON narzeka też na tych, którzy krytykują obronę terytorialną. O tym wszystkim mówił w Borowej na uroczystych obchodach 78. rocznicy obrony Gór Borowskich na początku II wojny światowej.

REKLAMA
"Słyszymy głosy, że nie są potrzebne wojska obrony terytorialnej, chociaż to one spajają armię polską z narodem" – mówił członek rządu PiS. Ze strony krytyków OT od miesięcy padają różne zarzuty: od tego, że nowa formacja daje amatorom broń do ręki, po taki, że minister Macierewicz tworzy swoją prywatną armię. Jednak zdaniem ministra "to one sprawiają, że wszędzie tam, gdzie są polscy żołnierze, naród może czuć się bezpieczny i silny".
Zdaniem ministra Macierewicz w kraju potrzebna jest jedność wyrażająca się m.in. we wspólnym myśleniu. "Niezbędna jest nam jedność narodowa i siła, która wyrasta ze wspólnego myślenia i działania całego narodu polskiego" – mówił Macierewicz. Jego zdaniem tylko w takich warunkach będzie można powstrzymać nasilającą się "nawałnicę ze Wchodu" na wschodniej granicy NATO.
W ostatnich dniach o MON było głośno w kontekście skandalu na Westerplatte. Przedstawiciele resortu Macierewicza uniemożliwi harcerzom zabranie głosu na współorganizowanej przez nich uroczystości. Incydent został nagrany. Teraz o wyjaśnienia do ministra Antoniego Macierewicza w sprawie takiego potraktowania harcerzy zwrócił się prezydent Andrzej Duda.
źródło: Dziennik.pl