"Szorstka przyjaźń” między Andrzejem Dudą a Jarosławem Kaczyńskim oraz pretensje i żale polityków PiS po zawetowaniu przez głowę państwa ustaw sądowych przenoszą się najwidoczniej na niższe szczeble władzy, konkretnie do samorządów. O tym, że pępowina łącząca jeszcze niedawno prezydenta i partię rządzącą została definitywnie przecięta, świadczy frekwencja na spotkaniu inaugurującym konsultacje w sprawie nowej konstytucji. W Rzeszowie, a więc bastionie PiS, gdzie one właśnie ruszyły, urzędników Dudy jawnie zlekceważono. Znaczna część sali świeciła pustkami, co widać na zdjęciach.
Czy chodziło o zamanifestowanie obecnego stosunku PiS do głowy państwa? Zaraz po wetach prezydenta wśród sympatyków partii rządzącej zawrzało i pojawiły się ostre oskarżenia pod adresem prezydenta o zdradę. Tamte reakcje można było jednak tłumaczyć politycznymi emocjami. Teraz jednak gdy one nieco opadły dokładnie widać, że stosunki na linii Andrzej Duda oraz klub i partia PiS przeszły niemal w stan lodowaty.
Parlamentarzyści PiS nie przyszli Kancelaria Prezydenta rozpoczęła właśnie konsultacje w sprawie referendum konstytucyjnego, co jest oczkiem w głowie Andrzeja Dudy. Na początek wybrała Rzeszów, w którym PiS od lat cieszy się bardzo silnym poparciem. – Najważniejszy ma być głos Polaków. To jest dialog prezydenta z suwerenem na temat zmian w konstytucji i pytań w referendum konsultacyjnym – mówił w poniedziałek Paweł Mucha, prezydencki minister i pełnomocnik ds. referendum.
Ale, według "Gazety Wyborczej” polityków PiS, którzy słuchali jego słów, można było policzyć na palcach jednej ręki. Uczestnicy spotkania, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają te doniesienia.
– Minister Mucha przyjechał do Rzeszowa razem z jakimś dyrektorem z Kancelarii Prezydenta, oraz z prof. Dariuszem Dudkiem z KUL. Zainteresowanie mieszkańców było niewielkie. Na sali siedziałam ja, moje dwie asystentki; moja koleżanka, była posłanka PO, Renata Butryn; jeden poseł od Kukiza, kilka osób najprawdopodobniej związanych z urzędem marszałkowskim, kilku samorządowców, kilku wykładowców z Uniwersytetu Rzeszowskiego, trochę starszych osób – relacjonuje w rozmowie z naTemat Elżbieta Łukacijewska, europosłanka PO.
Kuchciński zwołał radę regionalną PiS
– Zabierałam głos w trakcie tego spotkania i nie widziałam żadnego polityka PiS. Myślę, że chodziło o pokazanie, że partia rządząca na Podkarpaciu stoi przy Jarosławie Kaczyńskim, a nie przy prezydencie Dudzie – ocenia Łukacijewska. Dodaje, że spotkanie nie było nagłośnione i reklamowane przez partię PiS, a bardziej przez urząd marszałkowski.
A jak tłumaczą swoją nieobecność parlamentarzyści PiS? – Byłem akurat z delegacją na Litwie więc nie mogłem uczestniczy ć w konsultacjach konstytucyjnych. Nie odpowiem na pytanie, dlaczego moi koledzy i koleżanki nie byli, bo nie wiem – tak swoją absencję tłumaczy w rozmowie z naTemat poseł PiS Zbigniew Chmielowiec.
Podobnie usprawiedliwia się inny poseł PiS z Podkarpacia, do którego udało nam się dodzwonić, Kazimierz Gołojuch. – Otwarcie odpowiem, że uczestniczyłem wtedy w posiedzeniach dwóch podkomisji, które odbywały się w urzędzie marszałkowskim. Później byliśmy na festiwalu nauki. Nie wiem, dlaczego innych parlamentarzystów PiS nie było – zaznacza.
Ale wszystko wskazuje na to, iż nieobecność najważniejszych polityków PiS z regionu na spotkaniu z urzędnikami prezydenta Dudy nie była przypadkowa. Według "GW” za bojkotem inicjatywy prezydenta stoi marszałek Sejmu Marek Kuchciński, który rządzi w regionie i tego samego dnia o tej samej godzinie, co Kancelaria Prezydenta... zwołał posiedzenie rady regionalnej PiS. Nieoficjalnie wiadomo, że rada regionalna PiS była zaplanowana na godz. 17, ale Kuchciński przesunął ją na 15, czyli godzinę, kiedy zaczynało się spotkanie z prezydenckim ministrem.
Sala świeciła pustkami
Mimo że konsultacje konstytucyjne zorganizowano w siedzibie urzędu marszałkowskiego (województwem rządzi PiS), to marszałek podkarpacki Władysław Ortyl wystąpił tylko krótko na początku i wyszedł. Na sali nie było ani jednego posła PiS z Podkarpacia (a jest ich 18) i żadnego senatora. Zabrakło też czołowych samorządowców PiS z regionu, a województwo reprezentowali wicemarszałek z koalicyjnej Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i wicemarszałek z Polski Razem od Jarosława Gowina.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i Elżbieta Łukacijewska z PO zorganizowały kilka godzin przed prezydencką debatą akcję "Każdy obywatel – strażnikiem Konstytucji RP". W jej ramach na ulicach miasta rozdawały egzemplarze konstytucji.
Łukacijewska nie chce spekulować, czy święcąca pustkami sala podczas konsultacji konstytucyjnych w Rzeszowie może się przełożyć w ogóle na bojkot inicjatywy referendalnej prezydenta przez PiS. – Nie wiem jak do tego podejdzie PiS w skali kraju, ale może podejść podobnie jak do reformy nauki, którą przygotował Gowin. Wicemarszałek Terlecki mówi przecież, że PiS nic nie wie o projekcie Gowina, że to dziwne pomysły i że partia rządząca ich nie poprze – podkreśla.
Konsultacje w całym kraju
Przypomnijmy, że Kancelaria Prezydenta zaczęła cykl spotkań regionalnych w sprawie referendum dotyczącego zmian w konstytucji, które ma się odbyć w przyszłym roku. Będzie albo jednodniowe (11 listopada), albo dwudniowe (10 i 11 listopada). Wizyty przedstawicieli Pałacu Prezydenckiego – a także samego prezydenta – będą odbywały się w całej Polsce. Objazd kraju ma trwać kilka miesięcy. W najbliższy piątek spotkanie zaplanowano w Szczecinie, a 29 września w Kielcach.
Dziś jeszcze nie wiadomo, na jakie pytania będziemy odpowiadać w przyszłorocznym referendum. – Wyniki określą kierunki zmian, którym zostanie poddana konstytucja. Określą też, czy to będzie nowelizacja konstytucji, czy trzeba będzie rozpocząć prace nad nową ustawą zasadniczą – mówił w Rzeszowie minister Mucha.