To się musi skończyć źle – taka smutna konstatacja płynie z oświadczenia Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Zasiadający w niej eksperci dostrzegają szereg niepokojących zjawisk, takich jak choćby "wtargnięcie w przestrzeń publiczną mowy nienawiści i agresywnego nacjonalizmu". Dlatego też wystosowali apel do rządów państw w całej Europie.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Prezydent Andrzej Duda zapewnił wczoraj, dwa dni po Święcie Niepodległości, że w Polsce nie ma "miejsca ani zgody na ksenofobię, na chorobliwy nacjonalizm, na antysemityzm". A jednak miejsce było – ktoś przecież niósł choćby transparent z napisem "czysta krew", ktoś skandował "Polska dla Polaków". I ze strony policji czy władz nie było żadnej reakcji. Wręcz przeciwnie – komentowano, że 11 listopada na ulicach Warszawy obeszło się bez większych incydentów.
Międzynarodowa Rada Oświęcimska uznała, że nie może milczeć wobec odradzających się nastrojów rasistowskich. Wczoraj na swoim spotkaniu związanym z obchodami 70. rocznicy utworzenia Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Rada przyjęła specjalną uchwałę.
33. posiedzenie Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej
Międzynarodowa Rada Oświęcimska z ogromnym niepokojem obserwuje odradzanie się postaw rasistowskich i antysemickich oraz wtargnięcie w przestrzeń publiczną mowy nienawiści i agresywnego nacjonalizmu. Znając tragiczną historię Auschwitz-Birkenau nie ma wątpliwości, dokąd może to prowadzić. Dlatego apelujemy do rządów europejskich o zdecydowane reagowanie i skuteczne przeciwdziałanie.Czytaj więcej
Inna uchwała, jaką przyjęła Rada, dotyczyła ataków na Władysława Bartoszewskiego. "Przekłamywanie i naigrawanie się z cierpień więźnia jest w istocie haniebnym atakiem na pamięć o wszystkich ofiarach niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. W kwestiach oświęcimskich każde kłamstwo uderza w powojenny moralny ład świata" – czytamy w uchwale.
Międzynarodowa Rada Oświęcimska została powołana w 1990 r. przez premiera Jerzego Buzka. W jej skład wchodzi 25 osób z różnych krajów, m.in. z Izraela. Pierwszym przewodniczącym MRO był Władysław Bartoszewski.
O tym, że widmo wojny wisi nad Europą, parę lat temu pisał m.in. założyciel ośrodka Stratfor George Friedman. I w całej Europie nie od dziś widać, że faszyzm jest na fali. Czym to się może skończyć – wydaje się, że lekcja historii nie pozostawia wątpliwości. A jednak ludzkość jakoś niechętnie uczy się na własnych błędach.