- Ustrój w Polsce jest przejściowy do policyjnego – przestrzegał Jerzy Stuhr we wczorajszych "Fakatch po Fakatch" w TVN24.
- Ustrój w Polsce jest przejściowy do policyjnego – przestrzegał Jerzy Stuhr we wczorajszych "Fakatch po Fakatch" w TVN24. Fot. Małgorzata Kujawka/Agencja Gazeta

W poniedziałkowy wieczór głos w sprawie tego, co ostatnio dzieje się w polskiej polityce i społeczeństwie zabrali aktorzy: Jerzy Stuhr i Jerzy Radziwiłłowicz. – Ustrój w Polsce jest przejściowy do policyjnego – powiedział w rozmowie w TVN24 Stuhr.

REKLAMA
– Trzeba się jakoś zagospodarować w tym, że w Polsce zmienił się ustrój – powiedział aktor i reżyser Jerzy Stuhr w pierwszy dzień Bożego Narodzenia w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. Dodał, że ustrój zmienił się już po raz drugi w jego życiu. – To jest taki, moim zdaniem, przejściowy do policyjnego – ocenił. Aktor mówił też o "kompleksie prowincji", w jakim tkwi duża część Polaków. – Polacy zawsze mają poczucie, że ktoś ich wykorzystuje, że jest w stosunku do nich nieuczciwy. Zawsze chcą być kimś innym – powiedział. Z tych kompleksów mamy nieuzasadnione poczucie wyższości i niższości. Z tym trzeba walczyć – dodał.
Jerzemu Stuhrowi wtórował Jerzy Radziwiłłowicz, który kierunek, w jakim zdaje się iść Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości nazwał "twardym, dyktatorskim i autorytarnym". Aktor odniósł się także do słów prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, który podczas expose mówił o nadziei na porozumienie i potrzebie budowania wspólnej Polski. – To są absolutnie puste słowa, to jest po prostu gadanina – powiedział Jerzy Radziwiłowicz. – Kiedy mówią, że będziemy teraz łączyć naród to mówią to dlatego, że wiedzą sami doskonale, że będą go dzielić – przekonywał.
Artyści dyskutowali także o roli teatru w dzisiejszej rzeczywistości. Przyczynkiem do tego był spektakl 'Wesele" w reżyserii Jana Klaty w Teatrze Starym, gdzie na koniec przedstawienia aktorzy wychodzą na scenę i pokazują plakaty z napisem "Konstytucja". Do takiej formy protestu intelignecji obaj aktorzy mieli wątpliwości, choć jak przyznali, obecna rzeczywistość to czas na nowe przełomowe sztuki będące "dramatem stłamszonej inteligencji", podobnie jak w poprzednim ustroju sprzed '89 roku.
źródło: tvn24.pl