
Reklama.
Kowalczyk: Himalaistów zaraz naród zacznie kastrować
"Po co himalaiści tam lezą", "sami szukają śmierci", "trzeba ich ratować za moje podatki", "uciekają od rodzin i dzieci" – to tylko ułamek z najczęściej powtarzanych ostatnimi czasy komentarzy pod adresem polskich himalaistów. Nie tylko Tomasza Mackiewicza, którego wyprawa na Nanga Parbat zakończyła się tragicznie. Kiedy każdy chce mieć coś mocnego do powiedzenia w popularnym temacie, obrywa się też wszystkim innym wspinaczom. Nawet uczestnikom "Narodowej zimowej wyprawy na K2 2017/2018", których część stanowiła ekipę ratunkową odpowiedzialną za brawurowe ocalenie Elisabeth Revol.
"Po co himalaiści tam lezą", "sami szukają śmierci", "trzeba ich ratować za moje podatki", "uciekają od rodzin i dzieci" – to tylko ułamek z najczęściej powtarzanych ostatnimi czasy komentarzy pod adresem polskich himalaistów. Nie tylko Tomasza Mackiewicza, którego wyprawa na Nanga Parbat zakończyła się tragicznie. Kiedy każdy chce mieć coś mocnego do powiedzenia w popularnym temacie, obrywa się też wszystkim innym wspinaczom. Nawet uczestnikom "Narodowej zimowej wyprawy na K2 2017/2018", których część stanowiła ekipę ratunkową odpowiedzialną za brawurowe ocalenie Elisabeth Revol.
Tego hejtu nie była już w stanie dłużej znieść Justyna Kowalczyk. W sobotę opublikowała ona Twitterze kilka ostrych słów o tych, którzy na siłę próbują powiedzieć coś mądrego o sprawie, którą żyła cała Polska. "Himalaistów zaraz naród zacznie kastrować, bo są nieodpowiedzialni i nie powinni mieć dzieci. Ale gdy za ścianą u sąsiadów rozgrywają się wieloletnie dramaty, to po tragedii w wywiadach 'to była taka normalna rodzina...'" – napisała mistrzyni i multimedalistka olimpijska, mistrzyni i multimedalistka mistrzostw świata, oraz czterokrotna zdobywczyni Pucharu Świata w biegach narciarskich.
Na tym Justyna Kowalczyk swojej opinii o "kastrowaniu himalaistów" nie zakończyła. "A jeśli patologiczny rodzic jest ubrany w dobry garnitur i zarabia krocie, to już w ogóle nie ma sprawy. Przecież utrzymuje rodzinę. A takich są tysiące. Zostawcie może podjęcie decyzji o potomstwie partnerom himalaistów... " – dodała w kolejnym wpisie.
"Poradzą sobie bez 'dobrych rad'"
Oczywiście wielu uznało, że Justyna Kowalczyk to dla nich żaden autorytet i zaatakowali mistrzynię za takie opinie. Niektórym Polakom nie spodobało się szczególnie porównanie, którego użyła Kowalczyk. Po kilku godzinach postanowiła więc dodać coś jeszcze i postawić kropkę nad i.
Oczywiście wielu uznało, że Justyna Kowalczyk to dla nich żaden autorytet i zaatakowali mistrzynię za takie opinie. Niektórym Polakom nie spodobało się szczególnie porównanie, którego użyła Kowalczyk. Po kilku godzinach postanowiła więc dodać coś jeszcze i postawić kropkę nad i.
"Taaa... Porównuję patologie do himalaizmu. Najprościej spłycić temat. Tak trudno pomyśleć, że chodzi o to, by ludziom, którzy nic złego nie robią, nie wtrącać się w życie, a DOSTRZEC MNÓSTWA ZŁA WOKOŁO? (pisownia oryginalna – red.) Tam się można wykazać. Himalaiści i ich dzieci, partnerzy dadzą radę bez 'dobrych rad'" – czytamy w ostatnim wpisie Justyny Kowalczyk na ten temat.