
Reklama.
Już dziś widać, że Szydło nie powiedziała ostatniego słowa w polityce, a zarówno w partii, jak i wśród tzw. ludu pisowskiego, ma wiernych fanów.
"Premier Morawiecki nie mógł nawet w połowie liczyć na tak ciepłe przyjęcie” – napisał na Twitterze dziennikarz "Rzeczpospolitej” Jacek Nizinkiewicz komentując wspomnianą już galę "Gazety Polskiej”.
Utworzono dla niej stanowisko
– Bardzo dużo ról jest mi przypisywanych. Bardzo się cieszę, że doceniono moją pracę, skoro jest w tej chwili dyskusja, co jeszcze mogłabym robić – mówiła w radiowej Jedynce sama Szydło, która jako wicepremier bez teki jest obecnie szefową Komitetu Społecznego Rady MInistrów. To nowe stanowisko, utworzone specjalnie dla niej.
Komitet jest organem pomocniczym Rady Ministrów i premiera. Poza przewodnicząca Beatą Szydło, w jego skład wchodzą szefowie wybranych resortów, ale Szydło ściągnęła też do pracy w tym gremium swoich najwierniejszych współpracowników m.in. byłego rzecznika rządu Rafała Bochenka. Komitet ma się zajmować się "inicjowaniem i koordynowaniem działań związanych z poprawą sytuacji rodzin i wspierania aktywności zawodowej w Polsce”.
– Bardzo dużo ról jest mi przypisywanych. Bardzo się cieszę, że doceniono moją pracę, skoro jest w tej chwili dyskusja, co jeszcze mogłabym robić – mówiła w radiowej Jedynce sama Szydło, która jako wicepremier bez teki jest obecnie szefową Komitetu Społecznego Rady MInistrów. To nowe stanowisko, utworzone specjalnie dla niej.
Komitet jest organem pomocniczym Rady Ministrów i premiera. Poza przewodnicząca Beatą Szydło, w jego skład wchodzą szefowie wybranych resortów, ale Szydło ściągnęła też do pracy w tym gremium swoich najwierniejszych współpracowników m.in. byłego rzecznika rządu Rafała Bochenka. Komitet ma się zajmować się "inicjowaniem i koordynowaniem działań związanych z poprawą sytuacji rodzin i wspierania aktywności zawodowej w Polsce”.
– W tej chwili chcę się skoncentrować na kwestiach społecznych. Mam ambicję, żebyśmy przygotowali dobry program, dobrą strategię społeczną na kolejne lata. Jestem w rządzie, więc chcę, żebyśmy wszyscy w rządzie zakończyli w tej chwili ten program, który realizujemy od dwóch lat i dlatego też postanowiłam dalej pracować w rządzie i wspierać Mateusza Morawieckiego, który ma naprawdę trudną sytuację, niełatwą, ze względu na całe w tej chwili otoczenie zewnętrzne Polski i to jest mój cel. Kończymy kadencję, a potem każdy z nas będzie miał zadania na kolejne lata” – mówiła w Polskim Radiu Szydło.
Według prof. Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, nie ulega wątpliwości, że kapitał popularności jaki zgromadziła przez ostatnie lata Szydło może służyć jej i PiS-owi przez kilka kampanii wyborczych.
– Objazdy po kraju oczywiście wiążą się nie tyle z jej indywidualną karierą co, jak sądzę, z potrzebami PiS-u i wykorzystaniem jej wciąż żywej popularności w świadomości społecznej, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych, w których PiS wypada zazwyczaj dużo słabiej niż w parlamentarnych. Pomoc ogólnokrajowych polityków może więc być w kampanii niezbędna na najniższych szczeblach samorządu – ocenia w rozmowie z naTemat Chwedoruk.
Jeździ po kraju i bryluje w mediach
Jaka przyszłość czeka Szydło w polityce? – Będzie liczyła na to, że po utrzymaniu dotychczasowej pozycji albo po zostaniu europosłanką stanie się politykiem, który w jakimś momencie kryzysowym dla PiS-u okaże się potrzebny czy wręcz niezbędny do działań wyprowadzających rząd z kryzysu – tłumaczy politolog.
Jaka przyszłość czeka Szydło w polityce? – Będzie liczyła na to, że po utrzymaniu dotychczasowej pozycji albo po zostaniu europosłanką stanie się politykiem, który w jakimś momencie kryzysowym dla PiS-u okaże się potrzebny czy wręcz niezbędny do działań wyprowadzających rząd z kryzysu – tłumaczy politolog.
– Dlatego, jak sądzę, Beata Szydło będzie musiała od czasu do czasu o sobie przypominać. Przypominać zarówno w taki sposób, że będzie się angażowała w powszechnie identyfikowane działania partii, czy rządu, w którym jest teoretycznie na eksponowanym stanowisku. Ale także będzie zobligowana by w czymś się od czasu do czasu nie zgodzić z którymś ze znanych polityków rządzącej koalicji. By podkreślić swój szczególny status – dodaje Chwedoruk.
Już widać, że iskrzy przede wszystkim na linii Szydło-Morawiecki. Wicepremier na spotkaniu z mieszkańcami Leszna stwierdziła niedawno, że jeśli pozwoli na to sytuacja budżetowa, program 500 plus powinien zostać rozszerzony również na pierwsze dziecko w rodzinie.
Szybko odpowiedział jej Marek Suski, szef gabinetu politycznego premiera Morawieckiego z pretensjami, że szef rządu o tym pomyśle dowiedział się z mediów. – To indywidualny pomysł Beaty Szydło – prostował Suski.
Ale podobno Morawicki miał nawet osobiście interweniować u Jarosława Kaczyńskiego w sprawie zachowania byłej premier.
Warto przypomnieć, że już zmuszenie Szydło by w ramach rekonstrukcji rządu podała się do dymisji wzbudziło ogromne kontrowersje w elektoracie PiS. Prawicowi publicyści pisali wręcz o "świństwie, które uczyniono matce narodu”.
Niedawno "Newsweek” napisał, że Szydło, choć od rekonstrukcji rządu minęło już sporo czasu, nadal jest przybita i rozgoryczona. Podobno nie pogodziła się ani z utratą stanowiska, ani z tym, że jej szefem został podwładny. Szczególnie zły ma być jest mąż Edward. Sama była premier odpowiedziała dziennikarce tygodnika na Twitterze przekonując, że ma się bardzo dobrze, a jej współpracownik nazwał artykuł „stekiem bzdur”. Cała ta sytuacja pokazuje, że Szydło jest bardzo przewrażliwiona na punkcie swojego politycznego wizerunku.
Niedawno "Newsweek” napisał, że Szydło, choć od rekonstrukcji rządu minęło już sporo czasu, nadal jest przybita i rozgoryczona. Podobno nie pogodziła się ani z utratą stanowiska, ani z tym, że jej szefem został podwładny. Szczególnie zły ma być jest mąż Edward. Sama była premier odpowiedziała dziennikarce tygodnika na Twitterze przekonując, że ma się bardzo dobrze, a jej współpracownik nazwał artykuł „stekiem bzdur”. Cała ta sytuacja pokazuje, że Szydło jest bardzo przewrażliwiona na punkcie swojego politycznego wizerunku.
Ma spory kapitał społeczny
– Polityczny komfort Szydło – poza tym ze jest w partii, która przez najbliższe lata będzie miała duży wpływ na politykę, polega też na tym, że była premier kojarzy się z tym co większość Polaków lubi, czyli z egalitaryzmem, sprawiedliwością społeczną itd. Poza tym, ona wywodzi się z regionu, który zasługuje na miano polskiego swing state między Krakowem i Katowicami, gdzie prawica jest nadreprezentowana co jest dodatkowym czynnikiem gwarantującym pozostanie w polityce – tłumaczy Chwedoruk.
– Polityczny komfort Szydło – poza tym ze jest w partii, która przez najbliższe lata będzie miała duży wpływ na politykę, polega też na tym, że była premier kojarzy się z tym co większość Polaków lubi, czyli z egalitaryzmem, sprawiedliwością społeczną itd. Poza tym, ona wywodzi się z regionu, który zasługuje na miano polskiego swing state między Krakowem i Katowicami, gdzie prawica jest nadreprezentowana co jest dodatkowym czynnikiem gwarantującym pozostanie w polityce – tłumaczy Chwedoruk.
Ale zapewne ambicje Szydło - po dwóch latach kierowania rządem - są dużo większe niż tylko utrzymywanie się w krajowej polityce. Najczęściej spekuluje się o ty, że za półtora roku po wyborach do Europarlamentu, mogłaby objąć jakieś prestiżowe stanowisko w Brukseli. Na przykład polskiego komisarza w Komisji Europejskiej.