
Akt oskarżenia wobec Donalda Tuska podobno właściwie jest już gotowy. Jak pisze "Super Express", "w dogodnym dla PiS momencie" dokument ten zostanie wyciągnięty. Cel jest jasny – chodzi o wyeliminowanie szefa Rady Europejskiej z politycznej gry na krajowym podwórku. Tuż przed Wielkanocą Tusk zasugerował, że jego powrót na scenę polityczną w Polsce jest możliwy.
REKLAMA
– W 2019 będę tutaj i niech nikt nie myśli, że będę oglądał telewizję – powiedział Donald Tusk w Wielki Piątek w programie Andrzeja Morozowskiego, przedstawiając swoje plany na rok wyborów parlamentarnych w Polsce. To nie pierwsza sugestia byłego premiera, że poważnie myśli o powrocie do krajowej polityki. Już dwa lata temu podobnie interpretowano nawet tweety Tuska dotyczące formy biegowej. Tym razem jednak politycy PO przyznają dość otwarcie, że szef RE wróci do kraju i w 2020 r. będzie kandydował na stanowisko prezydenta.
Doniesienia "Super Expressu" wskazują, że władza PiS postara się pokrzyżować te plany. – Decyzja w kwestii aktu oskarżenia jest mocno rozważana przez najwyższe kierownictwo PiS – mówi dziennikowi anonimowy informator. Nie kryje on przy tym, że sprawa nabrała przyspieszenia po ostatnich deklaracjach byłego premiera. O sprawie osobiście wie Jarosław Kaczyński i na razie się waha, jaka miałaby być decyzja. Donald Tusk miałby usłyszeć zarzuty dotyczące zdrady dyplomatycznej.
Takie oskarżenie wobec szefa RE przed rokiem rzucił Antoni Macierewicz. To on złożył wówczas doniesienie do prokuratury. Zdrada dyplomatyczna zagrożona jest karą do 10 lat więzienia.
źródło: se.pl
