"Wstyd" – tak działania Telewizji Polskiej skwitował Antoni Macierewicz. "Wiem, że jest jeden z szefów telewizji, który po dzień dzisiejszy zazdrości wam skuteczności" – tak były szef MON mówił do uczestników XIII Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej". Czy chodziło mu o Jacka Kurskiego? Tego wprost nie stwierdził. Jego wypowiedź dowodzi natomiast, jak bardzo zabolało go to, że TVP nie transmitowała konferencji podkomisji smoleńskiej oraz jak głębokie podziały są w obozie rządzącym krajem.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Zjazd Klubów "Gazety Polskiej" w Spale to prawdziwe święto dla środowiska "dobrej zmiany". Politycy PiS nigdy nie kryli, że to właśnie działaczom tych klubów w dużej mierze zawdzięczają powrót do władzy. Nic dziwnego, że najważniejsi przedstawiciele tejże władzy zaszczycili zjazd swoją obecnością. Premier Mateusz Morawiecki nazywał Kluby "Gazety Polskiej" "prawdziwą propaństwową elitą", zaś prezes Jarosław Kaczyński wystosował list o "coraz bardziej totalnych atakach, coraz bardziej totalnej opozycji ".
"Wyjątkowym gościem" Telewizja Republika nazwała Antoniego Macierewicza. Były minister obrony narodowej wygłosił przemówienie dotyczące efektów prac jego podkomisji smoleńskiej oraz tego, jak o tych pracach informuje TVP.
Macierewicz powiedział wprost o tym, że doszło do "zbojkotowania prezentacji raportu, którego istotą było wskazanie dlaczego i jak zginęli nasi przywódcy". Przypomnijmy, że w 8. rocznicę katastrofy smoleńskiej, gdy podkomisja przedstawiała raport dowodzący, iż na pokładzie Tupolewa doszło do wybuchów, transmisję z tego wydarzenia prowadziła TVN24, zaś narodowa TVP Info milczała o tym fakcie. Później w "Wiadomościach" jedynie zdawkowo poinformowano o ustaleniach podkomisji.
Czy to Jackowi Kurskiemu były szef MON życzył, by zmienił swe postępowanie?
"Newsweek" pisał, że brak transmisji z konferencji podkomisji Macierewicza to efekt osobistego polecenia prezesa TVP, który miał powiedzieć: "Antek do wora, wór do jeziora" co miało oznaczać, że byłego ministra należy zdjąć z anteny. Po publikacji tego tekstu Jacek Kurski zaprzeczył tym doniesieniom, stwierdzając, iż tekst ten "zawiera kłamstwa i 'wypowiedzi', które nigdy w TVP nie padły".
Dziś mogę to powiedzieć, biorąc na siebie całą odpowiedzialność: Polska reprezentacja, lecącą do Smoleńska, tragicznie zmarła w wyniku eksplozji! (...) Wstyd żeby na całym świecie była informacja o tym przełomowym odkryciu, a w Polsce o tym milczano! Kieruję to do konkretnego pana, któremu życzę, aby zmienił swe postępowanie!