Wulgarne napisy na biurach polityków PiS to pokłosie uchwalenia ustaw sądowych w piątek 20 lipca 2018.
Wulgarne napisy na biurach polityków PiS to pokłosie uchwalenia ustaw sądowych w piątek 20 lipca 2018. Fot. Facebook / Krzysztof Czabański
Reklama.
– Seria pojawiających się aktów wandalizmu wymierzonych przeciwko Prawu i Sprawiedliwości to pokłosie coraz bardziej radykalnych haseł głoszonych przez totalną opozycję i element całego przemysłu pogardy jaki jest wymierzony w nasze środowisko – mówił Michał Prószyński, szef biura poselskiego Mariusza Kamińskiego na łamach portalu warszawskipis.pl.
To nie jedyny akt wandalizmu wymierzony w biura posłów PiS po przegłosowaniu ustaw sądowych w piątek 20 lipca. W Wąbrzeźnie i Golubiu - Dobrzyniu, gdzie znajdują się wspólne siedziby przewodniczącego Rady Mediów Narodowych - Krzysztofa Czabańskiego i senatora PiS Andrzeja Mioduszewskiego, również pojawiły się mocne hasła.
"PZPR" na przeszklonych drzwiach oraz "Czas na sąd ostateczny" na bruku przed biurem to - zdaniem Czabańskiego - robota "dwóch kobiet, które zostały wysłane z 'misją specjalną'". O zajściu poseł PiS poinformował na Facebooku.
O incydentach została powiadomiona policja, która rozpoczęła już działania operacyjne. Przydatne mają się okazać nagrania z miejskiego monitoringu.
W piątek 20 lipca PiS przegłosował ustawy sądowe, skutkiem czego doszło do prawdziwej eskalacji przemocy na linii demonstranci-policja. Czterem osobom przedstawiono zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policji. Walka o demokrację trwa, jednak niektóre działania opozycji wołają jedynie o pytanie "po co?".
źródło: warszawskipis.pl