
Przeglądając codziennie setki stron internetowych coraz mniej nas dziwi. Jednak to, co znalazło się na stronach portalu fronda.pl, po prostu odbiera mowę. Autor opisuje przedwojenną Warszawę jako siedlisko grzechu. W tym kontekście stawia pytanie: "Czy Hitler był Bożym sługą?". I wychodzi mu, że miasto musiało ponieść Bożą karę za "zło", jakie tu się działo w czasach II RP.
"Podczas, gdy w większości krajów w tamtym czasie nielegalne i karalne były homoseksualizm, cudzołóstwo i prostytucja, w przedwojennej Polsce obrzydliwości te nie stanowiły przestępstwa ani nawet wykroczenia. Od 1932 roku, nawet niektóre z aborcyjnych morderstw zostały w II RP zalegalizowane (wówczas, gdy ciąża pochodziła z gwałtu lub innego przestępstwa, kiedy zagrażała życiu lub zdrowiu matki lub też nienarodzone dziecko było poważnie uszkodzone)."
Z pewnością Bóg nie chciał zatem, by w czasie Powstania Warszawskiego kobiety były gwałcone przez SS-manów, a małe dzieci zabijane z zimną krwią przez strzał w głowę. Wszechmogący pozwolił jednak na te złe działania, by pokazać nam, że zło rodzi zło. I w tym sensie była to Jego kara (...).
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej
