
Relatywnie moralny
Innego zdania był Jastrzębowski, który stwierdził, że materiał był rzetelny i prawdziwy.
Pokazaliśmy prawdę o polityku. Trudną, ale prawdę. Zrobiłem to z poczucia obowiązku i uważam, że dziennikarze powinni tak robić.
Kalka "Faktu"
Otwieram oczy przed szóstą. Zanim wyjdę z łóżka, sprawdzam w telefonie pocztę i co złodzieje z portali internetowych ukradli w nocy dziennikarzom...
Cyniczny ideowiec
Nawet dla ludzi niewierzących, ale myślących krzyż jest wielkim wspaniałym symbolem. Symbolem ostatecznego poświęcenia, oddania życia w obronie własnych szlachetnych poglądów. Nawet ludzie niewierzący przyznać muszą, że nauka Chrystusa, który głosił i wprowadzał w czyn coś tak niepojętego jak szacunek, ba, miłość do wrogów, że ta nauka jest ideałem, do którego dążyć powinniśmy dla wspólnego dobra. CZYTAJ WIĘCEJ
Ta miłość i wspólne dobro wydają się jednak dosyć sprzeczne z linią jego gazety. Szczególnie, kiedy na okładce "SE", nie bacząc na uczucia rodziny, opublikowano zdjęcie pułkownika Przybyła po próbie samobójczej. Jastrzębowski zapytany o okładkę "skąpaną we krwi" nie uważa, żeby przekroczono granice.
Kogo, starcze, nazywasz społeczeństwem? Zdegenerowanych esbeków na twojej i sowieckiej smyczy? Ogłupiałych przez lata twojej propagandy biednych ludzi, którzy mimowolnie wyrzekali się wolności? Nie, starcze. To nie jest polskie społeczeństwo. Ty o Polakach nie wiesz nic.
Jastrzębowskiego nie zniechęcają ani nagany Rady Etyki Mediów ani zarzuty o brak skrupułów.