– Widać, że ludzie którzy byli pełnomocnikami Srebrnej, a tam faktycznie przewinęła się masa prawników, zostali umocowani w najważniejszych instytucjach państwowych. Zastanawiam się, po co w Srebrnej tylu mecenasów? Co oni robili w spółce wynajmującej biura? Oprowadzali najemców, żarówki wkręcali? – zastanawia się w rozmowie z naTemat Krzysztof Brejza, poseł PO, który odkrył ostatnio, że Srebrną sporo łączy z biznesmenem Markiem Falentą.
Co łączy związaną z PiS spółkę Srebrna z biznesmenem Markiem Falentą, który - jak już wiadomo - trafi do więzienia za zorganizowanie szajki kelnerów nagrywających najważniejsze osoby w państwie za rządów PO-PSL?
Krzysztof Brejza, poseł PO: Samą spółkę łączy na pewno postać pana Krzysztofa Kufla, który był pełnomocnikiem Srebrnej i zasiadał w radzie nadzorczej spółki Hawe kontrolowanej przez Marka Falentę. Ale całe środowisko Srebrnej i wierchuszki PiS łączą z panem Falentą i Hawe trzy nazwiska. To jest pan Grzegorz Kuczyński, zaufany prawnik Jarosława Kaczyńskiego z kancelarii GKK, obecnie w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Energetycznej, pan Łukasz Syldatk, także pracujący dla kancelarii GKK, obecnie pełnomocnik Solvere, czyli spółki założonej przez byłych PR-owców premier Beaty Szydło, a póżniej premiera Mateusza Morawieckiego.
Ta spółka - jak pamiętamy - zasłynęła z przygotowania za publiczne pieniądze głośnej kampanii billbordowej pod nazwą "Sprawiedliwe Sądy” dla Polskiej Fundacji Narodowej. I trzecie nazwisko to wspomniany już pan Krzysztof Kufel, który obecnie zasiada w radzie nadzorczej spółki PL2012. Te trzy osoby zasiadały w radzie nadzorczej kluczowej spółki kontrolowanej przez Marka Falentę - Hawe, a obecnie tych trzech mecenasów - nie ukrywajmy, że zapewne dzięki nominacjom politycznym - trafiło do bardzo ważnych spółek skarbu państwa.
"Gazeta Wyborcza” pisała, że pół roku przed wybuchem afery podsłuchowej politycy PiS-u wiedzieli, że Marek Falenta nagrywał ministrów rządu PO-PSL. Falentę miał sprawdzać z ramienia CBA Martin Bożek, też prawnik, były asystent szefa tajnych służb Mariusza Kamińskiego.
To też bardzo ważne nazwisko w tej sprawie. Pan Bożek był związanym z PiS doradcą komisji ds. służb specjalnych i do swojego znajomego z ABW wysłał maila, w którym pisał, iż dysponuje kontaktem do Marka Falenty, który tu cytat: "chce się otworzyć”. Ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że zaufanymi prawnikami Jarosława Kaczyńskiego czy Srebrnej są ludzie z kancelarii GKK, a zwłaszcza fakt, że część z nich zasiadało także w radzie nadzorczej Hawe, a jednocześnie, że w tym samym czasie w Srebrnej zatrudnieni byli pan Bejda, obecny szef CBA i pan Pogonowski, obecny szef ABW oraz że dla Srebrnej pracował syn koordynatora ds. służb Mariusza Kamińskiego, to nasuwają się bardzo poważne pytania.
Falenta nie ma już nic do stracenia i może powie coś ciekawego na temat swoich ewentualnych mocodawców z afery podsłuchowej?
Tak. A tam w tle pojawia się bardzo niebezpieczna sprawa dla PiS. W pewnym sensie żal mi nawet Mateusza Morawieckiego, bo boję się o instytucje państwa. Wiadomo bowiem, że ktoś dysponuje nieujawnionym nagraniem premiera, o którego istnieniu zeznali kelnerzy pod odpowiedzialnością karną.
Nagraniem, które może skompromitować premiera polskiego rządu. Przypomnijmy, że kelner stwierdził, że istnieje nagranie, w którym Mateusz Morawiecki jako prezes banku BZ WBK chwali się przepisywaniem swojego majątku na słupy. Kelner zeznał to w czasie, kiedy Mateusz Morawiecki nie odgrywał żadnej roli w polityce. Jego zeznanie jest więc wiarygodne.
Wróćmy jeszcze na chwilę do kancelarii GKK. Czego chciałby się pan dowiedzieć?
Skoro to jest zaufana kancelaria Jarosława Kaczyńskiego, to chciałbym wiedzieć, dlaczego w tym samym miejscu w Gdańsku była też zarejestrowana spółka Solvere? Czy to znaczy, że to oni stali za kampanią "Sprawiedliwe Sądy” wymierzoną w sędziów? Dlaczego prawnicy, o których mówiłem na początku tej rozmowy, zasiadali wcześniej w radzie nadzorczej związanej z Falentą spółką Hawe? Czy to tylko przypadek? Na te pytania prezes Kaczyński powinien odpowiedzieć, bo chodzi o bezpieczeństwo państwa polskiego.
Wychodzi na to, że ze spółką Srebrna związana była armia prawników. Poza nazwiskami, które wymieniliśmy są jeszcze inne.
Choćby pan mecenas Zuchmantowicz, którego nazwisko pojawia się na taśmach Kaczyńskiego, a który pracuje teraz w Polskiej Fundacji Narodowej. On też prowadził sprawę karną Mariusza Kamińskiego przed sądem. Trochę dużo tych przypadków. Widać, że ludzie którzy byli pełnomocnikami Srebrnej, a tam faktycznie przewinęła się masa prawników, zostali umocowani w najważniejszych instytucjach państwowych. Zastanawiam się, po co w Srebrnej tylu mecenasów? Co oni robili w spółce wynajmującej biura? Oprowadzali najemców, żarówki wkręcali?
Mamy jeden, wielki chaos. Polska znalazła się w instytucjonalnym kryzysie. Kolejne instytucje państwa, które powinny walczyć z bakteriami niszczącymi państwo przestają działać. Okazują się być bezsilne i bezradne. Zapewne za chwilę poznamy kulisy kolejnych interesów Srebrnej.