
Reklama.
Muzeum Historii Żydów Polskich Polin to placówka, którą tylko w zeszłym roku zwiedziło 670 tysięcy osób. W krótkim czasie stało się wizytówką Warszawy jak Łazienki, Zamek Królewski czy Pałac Kultury. W stolicy porównywalną frekwencję mają tylko Muzeum Narodowe i Muzeum Powstania Warszawskiego.
Wydawać by się mogło, że wobec takiego sukcesu profesor Dariusz Stola może być spokojny o swoje stanowisko. Nic bardziej mylnego. Minister Piotr Gliński nie chce przedłużyć jego kontraktu. I stawia poważne zarzuty.
Profesor Stola stał się obiektem ataku prawicowych publicystów, którym wcześniej wytknął stosowanie mowy nienawiści. Negatywnie oceniał nowelizację ustawy o IPN, która to ustawa stała się przyczyną poważnych zatargów dyplomatycznych z Izraelem i USA. Gliński zarzucił Stoli bardzo głębokie zaangażowanie polityczne i szkalowanie imienia Polski.
Polin współorganizowane było przez Ministerstwo Kultury, Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny i urząd miasta Warszawy. Dyrektor Polin wyłaniany jest w drodze porozumienia między tymi instytucjami, ale jeśli do porozumienia nie dojdzie, minister ma prawo powołać tymczasowego dyrektora.
Gliński chce ogłosić konkurs, choć zarówno ŻiH, jak i urząd miasta Warszawy są zgodne co do tego, że placówką powinien dalej kierować Dariusz Stola. Na to nie chce się zgodzić Gliński i najpewniej zostanie ogłoszony konkurs. Prof. Dariusz Stola zamierza stanąć do konkursu.
Trzeba przyznać, że minister Gliński ma wyjątkowy talent do otwierania kolejnych frontów walki z muzealnikami. W Gdańsku przejął muzeum II Wojny Światowej i próbował wymusić zmiany w Europejskim Centrum Solidarności. Teraz przyszedł czas na Polin.
źródło: "Gazeta Wyborcza"