Działaczka społeczna Janina Ochojska (startuje z list KE) zmierzy się z Anną Zalewską (PiS) w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Obie są "jedynkami" w okręgu dolnośląsko-opolskim. – Ochojska przekraczała granice, by pomagać i wspierać, a Zalewska przekroczyła granice kłamstwa i destrukcji – mówi nam Monika Wielichowska, posłanka PO z Dolnego Śląska. Adam Lipiński z PiS odpowiada: – Nie chcę umniejszać szansy zdobycia przez panią Zalewską mandatu. Jest to osoba dosyć kompetentna politycznie i na pewno zrobi dobrą kampanię wyborczą.
I trzeba mu oddać – zaskoczył. Na przykład wtedy, gdy padło nazwisko byłego piłkarza Tomasza Frankowskiego, który zajmie pierwsze miejsce na liście KE w okręgu 3 (Podlasie, Warmia i Mazury), albo kiedy poinformował, że niezwiązana dotąd z Wrocławiem Janina Ochojska będzie "jedynką" na Dolnym Śląsku (okręg 12, dolnośląsko-opolski).
Wszyscy spodziewali się, że z Anną Zalewską, obecną minister edukacji (pierwszą na liście PiS), zmierzy się doświadczony polityk, europoseł Bogdan Zdrojewski. Ale nie, Grzegorz Schetyna zdecydował inaczej.
Wykluczenie Zdrojewskiego
– Janina Ochojska to postać wybitna. I moim zdaniem mogłaby startować do Parlamentu Europejskiego właściwie z każdego województwa – przyznaje Wiesław Gałązka, politolog z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu. Dlaczego więc Schetyna zdecydował, że to Ochojska, a nie Bogdan Zdrojewski, będzie "lokomotywą" Koalicji Europejskiej na Dolnym Śląsku?
Na to pytanie nie potrafiła odpowiedzieć sama kandydatka. – Trzeba zapytać Koalicję Europejską – odparła Ochojska w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Dodała, że we Wrocławiu "ma dużo znajomych". Ale zdecydowanie bardziej z tym regionem związany jest Bogdan Zdrojewski, były prezydent Wrocławia i minister kultury, którego na listach do PE jednak zabrakło.
Schetyna próbował wyjaśniać wykluczenie Bogdana Zdrojewskiego, tłumacząc, że ten będzie miał inne zadanie – pociągnąć listę PO w jesiennych wyborach parlamentarnych. Chociaż sam Zdrojewski już kilka razy podkreślał, że nie planuje powrotu do polityki krajowej.
Monika Wielichowska, posłanka Platformy Obywatelskiej z Dolnego Śląska, przyznaje, że Schetyna jest strategiem, który na uwadze ma też jesienne wybory. – Słyszymy, że to Mateusz Morawiecki ma wystartować jako jedynka z Wrocławia do parlamentu, a osobą, która naprawdę może wygrać z Mateuszem Morawieckim, jest Bogdan Zdrojewski. I taką propozycję otrzymał – potwierdza Wielichowska. I dodaje: – Cały czas liczę, że Bogdan Zdrojewski zgodzi się na to, żeby jesienią z naszą drużyną przezwyciężyć PiS.
Godny następca
Obserwatorzy polskiej sceny politycznej wykluczenie Zdrojewskiego i postawienie na Ochojską tłumaczą "wewnętrznymi gierkami Schetyny". – Szkoda, bo w poprzednich wyborach do PE Bogdan Zdrojewski uzyskał ponad 160 tys. głosów. To się Ochojskiej może nie udać. Jest przecież mniej związana z Wrocławiem. Według mnie to Bogdan Zdrojewski miałby większą szansę – ocenia Wiesław Gałązka.
Mirosław Oczkoś, specjalista ds. marketingu politycznego, dodaje: – Myślę, że to ciąg dalszy osobistej wendetty Grzegorza Schetyny na ludziach, którzy go nie poparli.
Zdaniem Oczkosia Schetyna musiał znaleźć godnego następcę Zdrojewskiego. Kiedy okazało się, że były prezydent Wrocławia nie znajdzie się na listach KE do PE, w mediach społecznościowych zawrzało. Ludziom trudno było zrozumieć tę decyzję.
– Uważam, że dla Koalicji Europejskiej istotne było, żeby wystawić na jedynkę polityka, za którego za bardzo nie zbiorą po głowie – stwierdza Oczkoś.
I rozwija: – Gdyby nie wystawili Ochojskiej, a jakiegoś innego polityka, to każdy mówiłby: "Zdrojewski byłby lepszy". Janina Ochojska z całym swoim cudownym dorobkiem jest wizerunkowo trochę nie do ruszenia.
Zaskoczyć
Być może Grzegorzowi Schetynie chodziło też o to, by jedynką na listach do PE we Wrocławiu zaskoczyć PiS. I to im się chyba udało.
– Jestem zaskoczony tą kandydaturą. Ale żyjemy w wolnym kraju, każdy może zaangażować się w działalność polityczną – komentował wicemarszałek Senatu Adam Bielan w programie "Tłit".
– Czy Anna Zalewska ma szansę w starciu z Janiną Ochojską? – pytam Adama Lipińskiego z PiS. – Nie jestem w stanie tego ocenić. Jeszcze nie testowaliśmy takiej rywalizacji: urzędujący minister z działaczką organizacji charytatywnych. To jest dla nas pewnego rodzaju znak zapytania – przyznaje Lipiński.
Ale i chwali Zalewską, którą uważa za polityczkę "twardą i skuteczną w prowadzeniu kampanii politycznej". – Nie chcę umniejszać szansy zdobycia przez panią Zalewską mandatu. Jest to osoba dosyć kompetentna politycznie i na pewno zrobi dobrą kampanię wyborczą – stwierdza polityk PiS.
Wielu uważa, że Kaczyński już pożałował pierwszego miejsca na liście, które sprezentował Annie Zalewskiej. – Myślę, że PiS jest przerażony. Stąd ta sobotnia konwencja we Wrocławiu na stojąco – uważa Monika Wielichowska.
Skompromitowana i dobra
Politycy Koalicji Europejskiej są wręcz pewni, że szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej wygra ze skompromitowaną minister edukacji, która odpowiada za "deformę edukacji" i przyczyniła się do zbliżającego się strajku nauczycieli, a teraz planuje "ucieczkę do Brukseli".
– Z jednej strony mamy założycielkę Polskiej Akcji Humanitarnej, zdobywczynię wielu prestiżowych międzynarodowych nagród. Człowieka dobro. Kobietę, która zbudowała wiele szkół. A z drugiej strony: minister edukacji w rządzie PiS, która zdewastowała oświatę deformą edukacji, podzieliła środowisko nauczycieli i doprowadziła do groźby strajku – mówi nam Monika Wielichowska.
O tym piszą także sami internauci, wyliczając, ile szkół zbudowała Ochojska, a ile zamknęła Zalewska. "Wybory do Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu bardzo symboliczne. Janina Ochojska wybudowała 58 szkół w 44 krajach. Anna Zalewska finiszuje z wygaszaniem około 7500 gimnazjów w Polsce" – zauważył na Twitterze Jarosław Stróżyk.
Ale nie tylko reforma edukacji jest piętą achillesową Anny Zalewskiej. Jej nazwisko pojawia się też w związku z niewyjaśnioną aferą PCK.
– W tej sprawie świadkowie zeznają o kradzieży odzieży z kontenerów, ale i żywności, która była rozdawana podczas kampanii. W aferze PCK jest wiele niewiadomych, a pani minister ucieka od odpowiedzi na pytania związane z tą sprawą. Zalewska powinna być do dyspozycji prokuratury, a nie uczestniczyć w akcji ewakuacji do Europarlamentu. Żądamy wycofania kandydatury Zalewskiej do PE i jej dymisji z funkcji minister edukacji – dodaje Wielichowska.
Ucieczka do PE i samobój prezesa
W sieci aż roi się od komentarzy, że "Zalewska chce uciec do Parlamentu Europejskiego, dlatego nie zależy jej na rozwiązaniu konfliktu z nauczycielami". A w sferze edukacji pozostawia po sobie "zgliszcza i spaloną ziemię".
"Zalewska jako 'jedynka' na liście PiS to najlepszy przykład buty i bezczelności tej formacji. Kobieta, która bezmyślnie zdemontowała szkolnictwo, która unieszczęśliwiła tysiące uczniów, idzie w nagrodę do PE. Kpina!" – piszą internauci. I pytają o to, dlaczego "prezes Kaczyński zgodził się taki 'obciążnik' wystawić do konkursu z Ochojską".
Mirosław Oczkoś: – Myślę, że to wynik wcześniejszych ustaleń. Po ciężkiej pracy na rzecz partii Kempa, Szydło czy Zalewska dostaną synekurę. To są ludzie bardzo wierni prezesowi. I pani Zalewska pokazuje, że jest stuprocentowo lojalna.
Czy minister edukacji ma jakiekolwiek szanse na zostanie europosłanką? – Pewnie jakieś głosy twardego elektoratu Zalewska dostanie, ale nie sądzę, że zostanie europosłanką. Ludzie dostrzegają, że ucieka jak szczur z tonącego okrętu, że pogrążyła polską edukację – ocenia Wiesław Gałązka.
Zdaniem Oczkosia jedyną szansą na sukces Zalewskiej w wyborach do PE jest bezrefleksyjność twardego elektoratu PiS. – Nadzieja pani Zalewskiej jest tylko taka, że ona jest wśród tego elektoratu PiS rozpoznawalna i on nie będzie kalkulował, czy jest dobra, czy zła. Ważne, że jest nasza. Poza tym jest na pierwszym miejscu na liście, jest ministrem edukacji, pan prezes ją namaścił – wymienia Oczkoś. Ale podczas ostatniej konwencji PiS prezes Kaczyński słowem o minister Zalewskiej nie wspomniał.
Miałem ambicje i deklarowałem, że interesuje mnie taka współpraca z Janiną Ochojską, żeby zdobyć dla Koalicji Europejskiej cztery mandaty. Trzy mamy obecnie (2 – PO i 1 SLD). Przy lekko zwiększonej frekwencji wynik powyżej 300 tys. głosów na całą listę był do osiągnięcia. Dziś wiem, jak wyborcy zareagowali na skreślenie mnie z listy. Czytaj więcej
Monika Wielichowska
posłanka PO
W skrócie: Janina Ochojska czy Anna Zalewska – to wybór między pomocą słabszym a destrukcją. Ochojska przekraczała granice, by pomagać i wspierać, z Zalewska przekroczyła granice kłamstwa i destrukcji. Ochojska budowała szkoły, a Zalewska zniszczyła oświatę i edukację.