Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z końca czerwca był niewątpliwą porażką PiS. Zgodnie z orzeczeniem Kancelaria Sejmu musi ujawnić sędziów popierających kandydatury do Krajowej Rady Sądownictwa. Tyle że Markowi Kuchcińskiemu się z tym nie spieszy. Ba – robi wiele, by tego wyroku nie wykonać. Z pomocą pospieszył mu prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
"Nie do pomyślenia w państwie prawa. W takim państwie każdy urzędnik ma obowiązek wyrok wykonać. Przedstawiciel władzy ustawodawczej również" – tak poranny komunikat Centrum Informacyjnego Sejmu skomentowało Stowarzyszenie Iustitia. Nikt się chyba nie spodziewał, że tak się potoczą wypadki.
We wtorek mijają dwa tygodnie od dnia, kiedy Kancelaria Sejmu otrzymała uzasadnienie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie publikacji list poparcia kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Tym samym listy powinny zostać upublicznione. Zamiast nich pojawił się na stronach Sejmu komunikat, że prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych ma zbadać zgodność z prawem procedury udostępnienia tych list, a Kancelaria Sejmu "będzie oczekiwać na wydanie ostatecznej decyzji".
29 lipca 2019 r. do Kancelarii Sejmu wpłynęło wydane tego samego dnia postanowienie Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych zobowiązujące Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia lub udostępnienia w jakiejkolwiek formie danych osobowych sędziów, zawartych w wykazach osób popierających zgłoszenia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Postanowienie nie ma charakteru ostatecznego, ale tymczasowy i zakazuje udostępniania danych do czasu wydania przez Prezesa UODO decyzji kończącej postępowanie w sprawie. Czytaj więcej
fragment komunikatu CIS
Wygląd na to, że Marek Kuchciński znalazł furtkę, aby nie opublikować lub przynajmniej odsunąć w czasie publikację tych list.
No i powstaje pytanie, jakie nazwiska są na tych listach poparcia dla upolitycznionej KRS, skoro PiS tak zaciekle broni ich ujawnienia.
Na czele UODO od kwietnia stoi Jan Nowak, wybrany na to stanowisko głosami PiS, wcześniej radny PiS w stołecznej dzielnicy Wola. Zastąpił dr Edytę Bielak–Jomaa, której wiosną zakończyła się 4-letnia kadencja.
Dr Paweł Litwiński, prawnik specjalizujący się w zakresie ochrony danych osobowych, skomentował wpis Stowarzyszenia Iustitia, pisząc wprost, że to ujawnienie jest zgodne z przepisami RODO.
Wyrok NSA jest prawomocny i ostateczny, nie ma od niego odwołania.
Wybór 15 członków-sędziów KRS na czteroletnią kadencję został dokonany przez Sejm w marcu 2018. Stało się to na mocy krytykowanej przez opozycję i środowisko prawników nowelizacji ustawy o KRS. Wcześniej sędziów KRS wybierały środowiska sędziowskie, nie politycy.
Podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia propozycji kandydatów do KRS były grupy 25 sędziów oraz grupy co najmniej dwóch tysięcy obywateli. Wpłynęło 18 kandydatur. O ich ujawnienie walczyła organizacja Watchdog Polska – jej racje uznał najpierw WSA, następnie NSA.
Politycy Koalicji Obywatelskiej zapowiedzieli złożenie zawiadomienia w sprawie działań prezesa UODO. Ich zdaniem Jan Nowak "utrudnia wykonanie prawomocnego wyroku sądowego".