Po ostatnim zalaniu budowanej stacji metra Powiśle i zamknięciu przez to Wisłostrady – ważnej arterii Warszawy, prezydent miasta z Platformy Obywatelskiej Hanna Gronkiewicz-Waltz dostaje baty z każdej strony. Najświeższe powody do ataków to problemy klubu Plac Zabaw. Słusznie?
Zwolennicy Platformy Obywatelskiej każde niepowodzenie Polski zwalają na Prawo i Sprawiedliwość, a wyborcy PiSu wszystkie problemy kładą na karb PO. W sprawach stołecznych to prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz stała się synonimem wszelkiego zła w Warszawie.
W komentarzach do naszego artykułu o Placu Zabaw (MPO sprzedało lokal, w którym znajduje się klub, bez powiadomienia o tym jego właścicieli) widać sporo podobnych głosów. Norbert napisał "brak slow, to prawda. ja na HGW glosowac nie bede.", Mariusz dziwi się "Ja tak czytam te doniesienia i czytam i staram się w nie nie wierzyć. Nie wierzę, że Hanka jest tak mało rozgarnięta. Niech to będzie jakieś głupie nieporozumienie…", Jan stwierdza "Hanka strzela sobie samobója", a Mariusz pyta "hgw co sie dzieje?!".
Tylko pojedyncze komentarze bronią urzędującej pani prezydent, Filip pisze: "Oj, ludziska... Naprawdę myślicie, że MPO konsultuje się z HGW w każdej sprawie? Popularne powiedzenie: "co ma piernik do wiatraka", odnosi się właśnie min. do relacji HGW i MPO."
Prezydent dostaje się również od publicystów. Łukasz Warzecha, dziennikarz i publicysta "Faktu" i "Rzeczypospolitej", przypomina Gronkiewicz-Waltz jej obietnice i ironizuje z tłumaczenia jej: "Dziś twardzi i niezachwiani wielbiciele pani prezydent bronią jej ofiarnie przed niesłuszną krytyką, przytaczając kilka absolutnie niezbitych argumentów. Po pierwsze - że przecież jakby nic nie budować, to też by było źle. Po drugie - że jak się buduje, to wypadki się zdarzają. Po trzecie - że obecność kurzawki (powtórzmy - całkiem niespodziewana) to przecież nie wina HGW. Po czwarte - obowiązuje żelazna zasada: każda rzecz ukończona (wreszcie) i jako tako działająca to zasługa pani prezydent. Natomiast każda wpadka, awaria czy niedociągnięcie to czynnik losowy, na który pani Hanna nie ma żadnego wpływu."
Jak pisaliśmy wcześniej, już nie tylko krytyka dosięga pani prezydent, ale także zwykłe nabijanie się z wpadek miasta. Na Twitterze wyśmiewano się z "HGW", pisząc na przykład: "Na wieść, że HGW zamierza ubiegać się o trzecią kadencję warszawskie metro utopiło się w Wiśle.", albo "We wrześniu wybieramy się do lizbońskiego oceanarium. Liczymy na to, że po powrocie HGW pozwoli nam odwiedzić warszawskie." Korki, które ogarnęły stolicę jeszcze potęgują oburzenie mieszkańców.
Jak myślicie, prezydent zasłużyła na krytykę i szyderstwa, czy jest ofiarą swoich urzędników i wypadków losowych? Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz ma szansę na kolejną kadencję, jeśli by wystartowała?
Jeśli nie, to czy w Warszawie i tak wygra PO, bo jak pisze Łukasz Warzecha: "Szczęśliwie w Warszawie pani prezydent może czuć się pewnie. Stolicę zamieszkuje wierny elektorat. Platforma Obywatelska mogłaby tu wystawić na prezydenta nie tylko HGW, ale i Osiełka Porfiriona, konia Incitatusa, a nawet Agnieszkę Pomaskę - i tak by wygrali, byle wystąpili pod właściwym logo"?