Paweł Górski "Bebech", twórca Planu B, Powiększenia, Placu Zabaw i Barki, aktywnie działał w strukturach Klubu Inteligencji Katolickiej. W KIK-u nie brakuje nazwisk ludzi, którzy osiągnęli wiele, założyli firmy, biznesy, sprawują ważne funkcje. To zamknięte środowisko. Ludzie znają się od dziecka, dorastają razem, wiele małżeństw zawiązuje się w Klubie. Na czym polega jego fonemem?
Paweł Górski z Borkiem, z którym rozkręcił biznes, poznali się w Klubie Inteligencji Katolickiej. Jak powiedział nam w wywiadzie, wyleciał z KIK-u za "bezeceństwo", a Borek za "pijaństwo".
To nie jedyni wychowankowie KIK-u, którzy odnieśli sukces. W tym samym Klubie działał chociażby Bronisław Komorowski, Tadeusz Mazowiecki, Stefan Kisielewski, Jerzy Turowicz, Piotr Cywiński. Nie brakuje tam lekarzy, prawników, architektów, artystów.
Klub inteligentów
Klub to niewątpliwie silna i przedsiębiorcza grupa. Członkowie i wychowankowie
Klub Inteligencji Katolickiej
Stowarzyszenie skupiające osoby, które pragną w sposób świadomy przeżywać swoje powołanie katolików świeckich. Powstał na fali odwilży październikowej w 1956. Do najważniejszych zadań Klubu należy praca formacyjna wśród członków i ich rodzin, praca wychowawcza wśród dzieci i młodzieży. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: Wikipedia
zakładają firmy, otwierają knajpy, kawiarnie kulturalne. – Plan B, Plac Zabaw, Kamieniołomy, Spotkanie ze Szpiegiem – to wszystko stworzyli KIK-owcy. Można w sumie powiedzieć, że KIK jest grupą trzymającą władzę w pewnym środowisku, ale w pozytywnym znaczeniu – mówi Olga Święcicka, dziennikarka naTemat, od dziecka związana ze środowiskiem Klubu Inteligencji Katolickiej.
– Klub Inteligencji Katolickiej to środowisko bardzo dynamicznych i przedsiębiorczych ludzi. Rzeczywiście często osiągają sukces – potwierdza Wojciech Radwański, fotograf, współpracujący z Francuską Agencją Prasową (AFP) i Telewizją Polską, przez kilka lat związany z KIK-iem.
Radwański zastanawia się, czy to efekt wychowania KIK-u, czy tego, że Klub po prostu gromadzi takich ludzi. – Pewnie trochę to i to, ale bardziej przychylałbym się do tej drugiej opcji – twierdzi.
W stolicy do KIK-u należą przede wszystkim warszawiacy, wykształceni, wychowani w tradycji, przeważnie z rodzin inteligenckich. – Właściwe, jak się zastanowię, to nie ma dziedziny życia, w której nie mam kogoś z KIK-u. Prawnicy, lekarze, architekci, artyści, dziennikarze, politycy. Warszawski KIK jest związany mocno z Bednarską, bo KIK-owcy chodzili do pierwszych stołecznych szkół społecznych – dodaje Olga Święcicka.
Kuźnia układów?
Według opinii ludzi związanych z tym środowiskiem wpływ na przedsiębiorczość KIK-owoców ma jego struktura. – Działanie w ramach sekcji dzieci i młodzieży odgrywają jakąś rolę, uczą przedsiębiorczości i jak sobie radzić. Za przykład może posłużyć czasopismo, które członkowie i wychowankowie Klubu założyli od podstaw zamiast szukać pracy w tych już istniejących – dodaje Radwański.
Ci, którzy znają się z Klubu, wielokrotnie współpracują razem. Właśnie wspólne biznesy budzą wątpliwości ludzi spoza tego środowiska. Mówi się nawet, że KIK jest "kuźnią układów".
– Nie nazwałbym tego układem czy nepotyzmem. To naturalne zjawisko, że najpierw szukamy współpracowników wśród ludzi, których znamy i którym ufamy. Ludzie ze środowiska Klubu znają się od dziecka, wychowują się razem, przyjaźnią się, chodzą do szkół. Nic zaskakującego, że razem zakładają też firmy czy się w nich zatrudniają – uważa fotograf.
Od dziecka razem
Środowisko Klubu Inteligencji Katolickiej jest bardzo hermetyczne. – Trzy czwarte osób wywodzi się z rodzin, które tworzyły KIK w 1956 roku. Ja jestem związana z Klubem, bo był w nim mój dziadek, a później mój ojciec – mówi Olga Święcicka.
Członkowie Klubu aktywnie działają w strukturach, biorą udział w wyborach, tworzą sekcje, na które dzieli się stowarzyszenie. Najprężniej działającą i największą sekcją jest Sekcja Rodzin.
– Od dziecka należałam do niej. Co roku organizowane były wyjazdy dla dzieci i młodzieży, spotkania, obozy. Do takiej grupy rodzice zapisują cię, jak masz 7 czy 8 lat. To stała grupa, około 25 osób, są też stali wychowawcy. Dorastasz z nimi, wychowujesz się, tworzycie paczkę przyjaciół. Jak grupa się rozwiązuje, niektórzy zostają wychowawcami młodszych dzieci. Niezależnie od tego, czy dalej działa się w Sekcji Rodzin, nadal utrzymuje się kontakty – dodaje dziennikarka naTemat.
KIK liczy w tej chwili około 1800 członków (w tym około 380 członków zwyczajnych z biernym i czynnym prawem wyborczym), ale kiedy członkiem staje się mąż czy żona, to automatycznie cała rodzina przyłącza się do środowiska, to oznacza, że mówimy o kilku tysiącach osób. Nadal przychodzą nowe. Według Klubu, co roku zgłasza się około 50 członków.
W szeregach KIK-u
Zasady przyjmowania nowych członków do Klubu nie zmieniły się praktycznie od początku jego istnienia. Kandydat musi mieć skończone 18 lat, musi być wierzący, a także wypełnić i podpisać deklarację, na której będą również podpisy dwóch członków, którzy za niego poświadczają. Później jest zaproszony na rozmowę z członkami Prezydium. Po przyjęciu dostaje informacje o składkach i opłacie wpisowej.
Członek podpisując deklarację zobowiązuje się przede wszystkim do przestrzegania statutu KIK, w tym również do płacenia składek. – Składki nie są jednak głównym czynnikiem. Ze składek zwolnieni są np. wszyscy czynni wychowawcy prowadzący grupy młodzieżowe w KIK-u – podkreśla Jakub Kiersnowski, sekretarz Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie.
Zobacz też: Czy katolik może sprzedawać antykoncepcję? A pracować w "Playboyu"? Odpowiada dominikanin
– Za moich czasów nie było problemu z przyłączeniem się do KIK-u. Członkiem byłem jakieś 2-3 lata, ale ze środowiskiem Klubu byłem związany dużo dłużej. Od dziecka należałem do Sekcji Rodzin. Spotykaliśmy się w grupach złożonych z dzieci w podobnym wieku, ale znałem też rodzeństwo swoich przyjaciół, ich rodziców i dalszych znajomych. Ludzie związani z KIK-iem stanowili niemal 100 procent moich znajomych. Nieco większy problem z dołączeniem do KIK-u mógł mieć ktoś, kto był zupełnie spoza tego środowiska – mówi Wojciech Radwański.
Środowisko, nie organizacja
Mimo nazwy, rozwój duchowy jest tylko jednym z elementów działalności Klubu. Na wyjazdach nie ma księdza.
– Wiara jest ważna, ale ważniejsze jest poczucie wspólnoty. Nacisk kładzie się raczej na integrację. Większość członków to rodziny wielodzietne. Wiele małżeństw wywodzi się właśnie z Klubu, gdzie ludzie poznali się jako dzieci. To właściwie znajomości na całe życie. Dla mnie KIK jest bardziej środowiskiem niż organizacją czy stowarzyszeniem. Nawet jak ktoś przestaje być członkiem i tak jest w środowisku, bo to w nim się wychował – Olga Święcicka, dziennikarka naTemat.
Wojciech Radwański odszedł z Klubu, bo przestał się angażować w wydarzenia z nim związane. – Przestałem płacić składki. Jakiś czas trwało przekonanie skarbnika, że naprawdę chcę odejść. Nie było to takie proste, ale w tym czasie miałem już inne priorytety – wyjaśnia.
Nie oznacza to jednak, że KIK ograniczał go światopoglądowo. – W klubie są ludzie o bardzo różnych poglądach. Łączy ich bycie katolikiem. Nawet, jak formalnie przestałem być członkiem KIK-u wciąż należałem i należę do środowiska. Prawie wszyscy moi przyjaciele i znajomi wywodzą się lub należą do KIK-u, poznałem tam moją żonę – dodaje Wojciech Radwański.
sekretarz Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie
Trzeba jednak zaznaczyć, że do Klubu "należy" również wiele osób, które w sposób formalny nigdy się do niego nie zapisały. Są to zwłaszcza młodzi ludzie, dla których na tym etapie życia istotniejsze "w ich byciu w KIK-u" są więzi przyjacielsko rodzinne niż formalne do niego przystępowanie.
Jakub Kiersnowski
sekretarz Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie
Jeżeli ktoś odchodzi z Klubu, co oczywiście się zdarza, to zazwyczaj dlatego, że znalazł własny sposób na życie czy też np. przestał utożsamiać się z działalnością Klubu. Nie wszyscy wychowankowie grup zostają kadrą kolejnych, nie wszyscy wychowawcy formalizują swój związek z KIK-iem. Wiele z nich przechodzi do innych organizacji pozarządowych, do biznesu czy do pracy w administracji publicznej. Klub jest swego rodzaju pomostem na ich drodze do dorosłości. Na tym etapie naszym zadaniem jest pomoc w wychowaniu młodego człowieka do wartości opartych na dekalogu. Człowieka sumiennego, uczciwego i wrażliwego na potrzeby innych.