
Agnieszka Kaczmarska od lat jest lojalna wobec kluczowych polityków partii rządzącej. Swoim nazwiskiem firmuje kontrowersyjne decyzje PiS. I ponosi tego konsekwencje, nie tylko prawne. W sieci przypięto jej łatkę "towarzyszki partii". – Ona działa jak funkcjonariusz partyjny, a nie jak funkcjonariusz państwa – ocenia Robert Kropiwnicki z PO. Posłowi PiS żal szefowej Kancelarii Sejmu: – Nie ma łatwo. Jest atakowana i płaci cenę za to, co politycy szykują. Ona w końcu administruje.
23 stycznia. Szefowa Kancelarii Sejmu szuka kolejnej wymówki, żeby nie stawić się przed sądem w Olsztynie. Wezwał ją tam sędzia Paweł Juszczyszyn. Chodziło o listy poparcia członków do nowej upolitycznionej KRS, których nie przekazała, choć zobowiązało ją do tego postanowienie sądu. Tym razem Agnieszka Kaczmarska zasłania się udziałem w sejmowej komisji regulaminowej.
"Służąca pisowskiego reżimu dostanie zwrot w premii od Witek" – piszą internauci. I tym samym przypominają o 31 tys. zł premii, jaką od byłego już marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego dostała Kaczmarska.
Dług wdzięczności skompromitowany marszałek Sejmu wobec szefowej kancelarii miał duży. Była jego najbliższą współpracowniczką, odkąd w 2016 roku powołał ją na zastępce szefa Kancelarii Sejmu. Zawsze posłuszna i oddana. Towarzyszyła mu na partyjnych konwencjach PiS, podczas których oklaskiwała jego wystąpienia. Pojawia się też na miesięcznicach smoleńskich,
O Kaczmarskiej (rocznik 1975) mówią: wierna PiS, niektórzy sugerują, że kolejne awanse właśnie temu zawdzięcza. Ale nie można jej odmówić doświadczenia.
Przede wszystkim myślę, że pani Kaczmarska jest bardzo cierpliwa i spokojna. Przy tym jest wrażliwa na ludzkie sprawy. Jeśli chodzi o jakieś kłopoty personalne, to ona nie umywa rąk, tylko się angażuje. Próbuje rozwikłać te sprawy.
Dziennikarze i posłowie opozycji nie zostawiają suchej nitki na Agnieszce Kaczmarskiej jako szefowej Kancelarii Sejmu.
