Cole Sprouse jest znany polskim widzom z roli buntowniczego Jugheada w przebojowym "Riverdale" emitowanym na Netflixie. Aktor również w życiu prywatnym ma konflikty z prawem - jednak z zupełnie innych powodów niż w serialu. Na swoim Instagramie poinformował, że został zatrzymany za udział w protestach ruchu "Black Lives Matter".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
"Pokój, zamieszki i grabieże są absolutnie uzasadnioną formą protestu" – napisał aktor.
Jego aresztowanie miało miejsce 31 maja w Santa Monica. Sprouse sam opisał całe okoliczności, gdyż nie chciał, by media wykrzywiły ich obraz w pogoni za sensacją.
"Zostałem zatrzymany, gdy stałem z grupą protestujących w Santa Monica. Mieliśmy opcję rozejścia się. Poinformowano nas, że jeżeli się nie wycofamy, to zostaniemy aresztowani. Kiedy wiele osób odwróciło się, by odejść, natrafiliśmy na policyjny kordon, który zablokował naszą trasę. W tym momencie zaczęli nas wiązać" – relacjonował 27 latek.
Zaznaczył, że nie chodziło mu o szukanie atencji. Chciał za pośrednictwem Instagrama zwrócić uwagę na problem i zaapelować do innych celebrytów o wsparcie ruchu #BlackLivesMatter.
"Pragnę zauważyć, że jako białemu heteroseksualnemu mężczyźnie i osobie publicznej, konsekwencje mojego zatrzymania są niczym w porównaniu do tego, co przeżywają inni zwolennicy tego ruchu. Tu nie chodzi o mnie i mam nadzieję, że media tego tak nie wykorzystają. Tu chodzi o stawanie ramię w ramię z innymi, nie uciekanie od konsekwencji, pomoc, demonstrowanie i słuszne postępowanie. To czas na to, by pomyśleć nad tym, jak być najlepszym sojusznikiem. Mam nadzieję, że inne osoby z moją pozycją zrobią podobnie" – podkreślił Cole Sprouse.
Przypomnijmy, policjant Derek Chauvin zatrzymał 46-latka na drodze. Do sieci trafiło nagranie z interwencji. Widać na nim, jak funkcjonariusz brutalnie dociska kolanem szyję zatrzymanego do ulicy. Nie reagował na błagalne krzyki George'a Floyda, że nie może oddychać. Trwało to niemal 9 minut. W efekcie biały policjant udusił czarnoskórego mężczyznę.