Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz uważa, że posłowie PiS udający się w delegacje na cmentarz, gdzie są robione ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej, robią awanturę polityczną.
Według Hanny Gronkiewicz-Waltz ostatnie ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej, jak ta Anny Walentynowicz, przybrały charakter awantury politycznej. – Te postępowania zostały wszczęte z inicjatywy prokuratury, tam, gdzie są pewne wątpliwości co do identyfikacji ofiar. Nie ma co z tego robić awantury politycznej – podkreśliła w porannej audycji Radia Zet.
Jej zdaniem awanturę polityczną robią posłowie PiS Anna Fotyga i Antoni Macierewicz, którzy "chodzą w delegacjach na cmentarz".
Prezydent Warszawy uważa, że była to na tyle tragiczna katastrofa, że ciała niektórych ofiar były zmasakrowane, więc istnieje ryzyko, że zostały pomylone. Jej zdaniem, trzeba tę sprawę wyjaśnić, ale nie w kontekście politycznym.
– To kwestia rodziny. Im będzie mniej polityczna, tym będzie wyjaśniana pod mniejszą presją. Będą większe szanse na wyjaśnienie – zaznaczyła Gronkiewicz-Waltz i dodała, że prokuratura jest niezależna od rządu, wiec nawet posłowie opozycji nie mają co kwestionować.
Prezydent Warszawy odniosła się również do planowanego na 29 września marszu w obronie Telewizji Trwam. Jej zdaniem, to bardzo dobra decyzja, że Kardynał Nycz nie wyraził zgody na to, żeby mszę odprawił oddelegowany biskup. Organizatorzy uważają, że obecność wysoko postawionego duchownego podniosłaby rangę marszu.
– Nie chodzi o rangę, słusznie odkryto intencje organizatorów. Po raz kolejny chciano użyć Kościoła przedmiotowo. Jeśli byłby tam biskup, oznaczałoby to, że kościół popiera tę manifestacje – stwierdziła Gronkiewicz-Waltz.