Przemysław Czarnek miałby zostać ministrem edukacji i nauki.
Przemysław Czarnek miałby zostać ministrem edukacji i nauki. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.

Czterech wicepremierów, czternastu ministrów

To już właściwie pewne. W zrekonstruowanym gabinecie będzie czterech wicepremierów. Do dotychczasowych Piotra Glińskiego i Jacka Sasina dołączą Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin, który powraca do rządu w miejsce Jadwigi Emilewicz.
Jasne jest też, że w nowym rządzie ministerstw będzie o wiele mniej: nie 22, jak obecnie, lecz 14. I tak na przykład dotychczasowe dwa resorty edukacji narodowej oraz nauki i szkolnictwa wyższego zostaną połączone w jedno ministerstwo, na którego czele stanie poseł Przemysław Czarnek. To były wojewoda lubelski, o którym w ostatnim czasie nieraz było głośno z powodu kontrowersyjnych wypowiedzi (choćby tej o LGBT: "Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym").
Gowin wcześniej stał na czele resortu nauki. Teraz ma zaś pokierować ministerstwem rozwoju i pracy. To oznacza, że dotychczasowa szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg będzie się zajmować wyłącznie sprawami rodziny i polityki społecznej.
Pewna jest dymisja Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który jawnie sprzeciwił się prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego tzw. piątce dla zwierząt. To musiało kosztować go stanowisko. Jak dowiedział się Robert Mazurek, nowym ministrem rolnictwa ma zostać Grzegorz Puda, dotychczasowy wiceminister funduszy regionalnych.

Rekonstrukcja rządu z problemami

Zmiany mają być zatwierdzone jeszcze we wtorek. Być może premier Mateusz Morawiecki oficjalnie ogłosi je w środę. Zaprzysiężenie planowane jest na przyszły tydzień.
Planowana na jesień rekonstrukcja rządu zapowiadana była od wielu miesięcy. Niedługo po wyborach prezydenckich stanowiska stracili jedynie Łukasz Szumowski i Jacek Czaputowicz. Jednak już wówczas zapowiadano, że na tym zmian nie koniec.
Koalicyjne rozmowy o rekonstrukcji szły jak po grudzie, aż w końcu ostatecznie zostały zerwane. Stało się to po tym, gdy Solidarna Polska i Porozumienie nie poparły w Sejmie tzw. piątki dla zwierząt. Zresztą 15 członków PiS również. Wszystko wskazywało na to, że jest już po zjednoczonej prawicy, ale strony wróciły do rozmów i w weekend rokowania przypieczętowano koalicyjnym porozumieniem.

Czytaj także: "Ziobro jest nieobliczalny". Polityk, który uczestniczył w negocjacjach na prawicy, ujawnia kulisy
źródło: rmf24.pl