
Kiedy przy okazji kryzysu w Zjednoczonej Prawicy pojawiła się pogłoska, że Jarosław Kaczyński wejdzie do rządu, wielu polityków zaczęło wskazywać na wiek prezesa PiS. Nieprzychylni twierdzili, że bliżej mu politycznej emerytury, niż kolejnej kadencji w Radzie Ministrów. Innego zdania jest kuzyn Kaczyńskiego. Jan Maria Tomaszewski podzielił się opinią z "Super Expressem".
REKLAMA
– Prezes Jarosław Kaczyński będzie rządził do 120 lat! Jarek to genialny strateg, jest po prostu genialny i żaden z polityków, jak choćby Donald Tusk, do pięt Jarkowi nie dorasta! – powiedział "Super Expressowi" Jan Maria Tomaszewski.
– Jarek jest po prostu szalenie autentyczny, bardzo wiarygodny, ma wyjątkową inteligencję, to człowiek niesamowicie zdolny. Jarek jest zawsze 10 kroków przed wszystkimi, przed konkurencją polityczną – stwierdził brat cioteczny prezesa PiS.
Pogłoski na temat wejścia Jarosława Kaczyńskiego do rządu pojawiły się podczas ostatniego kryzysu koalicyjnego w Zjednoczonej Prawicy. Prezes PiS miałby w rządzie dostać tekę wicepremiera i szefa Komitetu do spraw bezpieczeństwa, który nadzorowałby resorty siłowe (MON i MSWiA) oraz Ministerstwo Sprawiedliwości.
Kaczyński w rządzie Morawieckiego?
Kaczyński równoważyłby także emocje w Radzie Ministrów i stanowił bufor między skonfliktowanymi Mateuszem Morawieckim i Zbigniewem Ziobro. Ale kiedy pojawiła się ta informacja, niektórzy politycy zaczęli wytykać wiek Kaczyńskiemu. Przypominali, co PiS mówiło o sędziach TK i SN wysyłając ich na emerytury w wieku 65 lat.Na razie nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, czy Jarosław Kaczyński znajdzie się w rządzie, choć wydaje się to właściwie pewne. Nasza reporterka Katarzyna Zuchowicz pytała byłych współpracowników prezesa PiS, jaki był jako premier oraz jak się z nim pracowało.
– Nie wiem, czy to się zmieniło, ale jego żywiołem była partia. Zawsze wolał ten swój partyjny świat. Wsiadał w samochód, jeździł po strukturach PiS w całym kraju, rozmawiał z ludźmi. Jako szef partii czuł się jak ryba w wodzie. Jako szef rządu po prostu nie miał wyjścia. Był premierem długo wysiadującym w KPRM. Siedział tam do nocy, pił dziesiątki herbat. Na pewno nie była to sytuacja przez niego wymarzona – powiedziała naTemat Joanna Kluzik-Rostkowska, która w rządzie Kaczyńskiego była najpierw wiceministrem, potem ministrem pracy i polityki społecznej.
źródło: "Super Express"
