Prokuratura Regionalna w Łodzi nakazała wycofać akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi Rutkowskiemu. "Detektyw" odpowiadał za prowadzenie działalności bez posiadania licencji. Portal powiązany z Rutkowskim nie kryje, że nakaz nastąpił po osobistej interwencji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Oburzona tą decyzją jest kobieta, która - jak twierdzi - została bezprawnie zatrzymana przez Rutkowskiego i jego patrol.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Akt oskarżenia dotyczył wydarzeń z kwietnia 2019 r. w Łodzi. Jak przypomina Onet, Krzysztof Rutkowski miał śledzić a potem zatrzymać Wiolettę J. Rutkowski oskarża ją o podawanie się za sędzię łódzkiego sądu oraz wyłudzanie pieniędzy.
Na początku września media obiegła wiadomość, że Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Krzysztofa Rutkowskiego. Nie po raz pierwszy został on oskarżony o prowadzenie działalności detektywistycznej bez wymaganej licencji. Samozwańczemu detektywowi groziłoby za to do dwóch lat więzienia.
Decyzja po interwencji Ziobry
Pod koniec września jednak nastąpił zwrot. Powiązany z Rutkowskim portal patriot24.net poinformował, iż "Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny nakazał zweryfikowanie aktu oskarżenia wobec Krzysztofa Rutkowskiego", a następnie Prokuratura Regionalna nakazała wycofać z sądu ten akt oskarżenia.
Rutkowski zorganizował w Łodzi konferencję, na której przekonywał, że prokuratura chciała go postawić przed sądem za "działanie na rzecz poprawy wspólnego bezpieczeństwa". Tłumaczył, że dokonał ujęcia obywatelskiego, które jak najbardziej jest zgodne z prawem.
Redaktor naczelny portalu związanego z Rutkowskim nie mógł się zaś nachwalić Zbigniewa Ziobry.
Jak sprawdził Onet, w chwili gdy Rutkowski ogłaszał, jaka jest decyzja prokuratury w jego sprawie, w Prokuraturze Rejonowej Łódź-Polesie nikt jeszcze nie wiedział, że akt oskarżenia został wycofany.
Wioletta J., której bezpośrednio dotyczy ta sprawa, nie kryje oburzenia obrotem sprawy. – Bardzo źle przyjęłam tę wiadomość. To skandal. Ludzie pokrzywdzeni są zbulwersowani pracą prokuratury. Widać, że można pomawiać kogoś o oszustwo, a samemu być bezkarnym – mówi Onetowi.
Kobieta twierdzi, że ani nie podawała się za sędzię, ani nie wyłudzała pieniędzy. Dowodzi, że jedyny domniemany poszkodowany to osoba z podejrzaną przeszłością i sam miał sprawę karną o kierownictwo sprawcze w wyłudzeniu pieniędzy. – Z takimi właśnie ludźmi współpracuje detektyw Rutkowski – podkreśla.
Przeszłość Krzysztofa Rutkowskiego
Krzysztof Rutkowski ma za sobą kryminalną przeszłość. Były poseł Samoobrony i "detektyw" już raz zaliczył odsiadkę, w 2013 roku był skazany na 1,5 roku więzienia, ale skończyło się na 10 miesiącach za kratami. Wtedy chodziło m.in. o pranie brudnych pieniędzy.
Krzysztof Rutkowski sam siebie nazywa "detektywem", jednak nie ma do tego prawa. Już 10 lat temu jego licencja na wykonywanie zawodu detektywa została zawieszona, a później cofnięta. I Rutkowski nie ma szans na to, by ją ponownie otrzymać, bo łamie jeden z najważniejszych warunków: niekaralność. Radzi sobie z tym problemem prosto – biuro oficjalnie prowadzi jego żona, która licencję posiada.
Na rzekomym detektywie ciąży parę wyroków. Jeden z nich dotyczy bezprawnego zatrzymania "z pompą", jakie zorganizowano na potrzeby programu "Detektyw" w TVN. Zatrzymany przez brygadę antyterrorystów biznesmen (syn PRL-owskiego premiera Piotra Jaroszewicza) okazał się niewinny i wygrał proces z detektywem. Jak mówił – został przez ekipę Rutkowskiego upokorzony i ośmieszony na oczach widzów TVN oraz świadków zdarzenia na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi.
Prawdziwi detektywi o Rutkowskim mówią, że to hochsztapler i przypominają, że istnieje coś takiego jak Kodeks Etyki Detektywa. Tyle że Rutkowskiego, jako pseudodetektywa, taki kodeks nie dotyczy.
Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
Postawa Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro oraz podległego mu Prokuratora Regionalnego świadczą o tym, że reforma prokuratury dokonana kilka lat temu przez PiS daje dziś wymierne efekty. Czytaj więcej