Politycy prawicy w programie "Bez znieczulenia" w TVP.
Politycy prawicy w programie "Bez znieczulenia" w TVP. Fot. Twitter.com / Wiktor Misztal

Sprawdza się stara prawda, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dziś, gdy Jarosław Kaczyński i jego partia dysponuje w kraju władzą właściwie absolutną, słowa obecnego prezesa PiS brzmią jednocześnie i śmiesznie, i smutno. Wtedy jednak Kaczyński był w opozycji i dostrzegał co innego.

REKLAMA

Dawne nagranie Jarosława Kaczyńskiego

To nagranie pochodzi mniej więcej z początku lat 90. Łatwo się domyślić, bo w dole ekranu widnieje nazwa programu: "Bez znieczulenia". To jeden z programów publicystycznych (obok m.in. "Frondy" czy "Lewiatana") nadawanych TVP za rządów Wiesława Walendziaka (prezes telewizji w latach 1993-96).
W Telewizji Polskiej była to epoka tzw. pampersów. Do tego grona zaliczali się tacy dziennikarze jak choćby Piotr Semka, Jan Pospieszalski czy Maciej Pawlicki. W wypowiedzi zaś Jarosław Kaczyński nawiązuje do polityki prowadzonej przez Lecha Wałęsę, a zatem to nagranie musi być sprzed roku 1995, bo wtedy zakończyła się kadencja Wałęsy.
Co mówi obecny prezes Prawa i Sprawiedliwości? Coś, z czym wręcz nie sposób się nie zgodzić.
Jarosław Kaczyński

Chciałbym przypomnieć taką prawdę elementarną: demokracja wymaga pewnego rozproszenia władzy. Nazywa się to uczenie mediatyzacją władzy. Tam, gdzie jeden ośrodek skupia tej władzy bardzo dużo i w bardzo różnych dziedzinach, a do Belwederu chodzą ludzie, żeby załatwiać sprawy w prasie, w bankach, w wojsku, w służbach specjalnych, to wtedy rzeczywiście demokracja jest zagrożona. I ona jest w Polsce zagrożona!

Po Jarosławie Kaczyńskim głos zabrał kolejny gość programu, Antoni Macierewicz. Przyszły minister obrony na nagraniu sprzed lat stwierdza zaś, że "demokracja wymaga praworządności". Przedstawia przy tym definicję praworządności: że wszyscy tak samo odpowiadają przed prawem niezależnie od tego, jakie zajmują stanowiska czy jakie mają zasługi.
Dawne nagranie zamieścił na Twitterze Wiktor Misztal. Poseł Lewicy Maciej Gdula opatrzył je komentarzem: "No cóż, Kaczyński bardzo brzydko się zestarzał, gdy idzie o poglądy".
Dziś bowiem cała władza skupiona jest nie w Belwederze, lecz w partyjnej centrali przy Nowogrodzkiej, gdzie rządzi Jarosław Kaczyński. I nie ma chyba takiej dziedziny, która nie podlegałaby tym rządom.