
Sprawdza się stara prawda, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dziś, gdy Jarosław Kaczyński i jego partia dysponuje w kraju władzą właściwie absolutną, słowa obecnego prezesa PiS brzmią jednocześnie i śmiesznie, i smutno. Wtedy jednak Kaczyński był w opozycji i dostrzegał co innego.
Dawne nagranie Jarosława Kaczyńskiego
To nagranie pochodzi mniej więcej z początku lat 90. Łatwo się domyślić, bo w dole ekranu widnieje nazwa programu: "Bez znieczulenia". To jeden z programów publicystycznych (obok m.in. "Frondy" czy "Lewiatana") nadawanych TVP za rządów Wiesława Walendziaka (prezes telewizji w latach 1993-96).Chciałbym przypomnieć taką prawdę elementarną: demokracja wymaga pewnego rozproszenia władzy. Nazywa się to uczenie mediatyzacją władzy. Tam, gdzie jeden ośrodek skupia tej władzy bardzo dużo i w bardzo różnych dziedzinach, a do Belwederu chodzą ludzie, żeby załatwiać sprawy w prasie, w bankach, w wojsku, w służbach specjalnych, to wtedy rzeczywiście demokracja jest zagrożona. I ona jest w Polsce zagrożona!
