W sobotę poznaliśmy beneficjentów programu pomocowego Ministerstwa Kultury. Jednym z nich okazał się piosenkarz Kamil Bednarek. Wielu połączyło pomoc, którą otrzymał od rządu z faktem, że jest jednym z jurorów w programie TVP. Zdaniem Bednarka to krzywdzące połączenie.
"Wielkie wiadro pomyj wylało się na moją osobę jakobym się politycznie sprzedał i dostał pieniądze 'na życie' od Telewizji Polskiej. Prowadzę od kilku lat działalność, zatrudniam ludzi, płace podatki jak każdy obywatel, płace ZUS i inne ściągane przez Urząd Skarbowy opłaty" – pisze na swoim Facebooku Kamil Bednarek.
Piosenkarz podkreśla, że każdy, kto ma zarejestrowaną działalność kulturalno-artystyczną mógł wystartować w projekcie. Tak jak Benarek zrobiło to prawie 3 tys. podmiotów, a dotację dostało nieco ponad 2 tys.
"Ubolewam, że wszystko sprowadzane jest dzisiaj do polityki, polityki, której nigdy nie rozumiałem, nigdy nie starałem się rozumieć i polityki, w której jakkolwiek nigdy nie chciałbym się znaleźć. Dla tych, co za wszelką cenę chcą mnie złapać 'na polityce'... Nie uda się Wam to bo w takie gry się nie bawię" – twierdzi Bednarek.
"Jestem tu zbyt długo i takie polowania na mnie przeżyłem już niejedno... Przeżyje i to!" – dodaje artysta.
Przypomnijmy, że nie tylko pieniądze dla Kamila Bednarka wywołały lawinę komentarzy. Podobnie było z kwestią gigantycznych środków, którymi Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wsparło zespół disco polo Bayer Full i Golec uOrkiestra.