Górale nie pozostawiają suchej nitki na decyzji rządu dotyczącej zakazu wynajmu pokojów i domków turystom. W ramach protestu zamierzają zablokować prezydentowi Andrzejowi Dudzie drogę na narty.
Zapowiedział to w rozmowie z portalem money.pl właściciel jednego z górskich hoteli, Piotr Zygarski. Przedsiębiorca wyznał, że od kilku miesięcy wraz z wspólnikiem nie wypłacają sobie pensji. Mają też opóźnienia opłatach leasingowych czy dla dostawców. Władze miasta nie zastosowały wobec nich bowiem żadne taryfy ulgowej.
– Pan Dorula [burmistrz Zakopanego – przyp. red.] co miesiąc wystawia łapę po siedem czy osiem tysięcy od każdego obiektu hotelowego jako podatek od nieruchomości. Jak są zamknięte hotele czy restauracje to z czego ludzie mają płacić? Matkę ma sprzedać? – spytał wymownie Zygarski.
Zasugerował, że rząd zdecydował się pozostawić stoki otwarte tylko po to, aby Andrzej Duda pojechał sobie na narty. Ten plan mają pokrzyżować górale. – Hotelarze zakopiańscy zablokują zakopiankę, żebyście nie mieli możliwości przyjeżdżać tu na jeden dzień i wracać do swoich rezydencji – zapewnił polityków.
Przypomnijmy, rząd ogłosił, że tej zimy stoki będą otwarte, jednak baza hotelowa w ich okolicy nie dostała zielonego światła na działanie. "Dobre wieści" dla narciarzy są więc po prostu zaklinaniem rzeczywistości. Wicepremier Jarosław Gowin zdradził w poniedziałek, że rząd planował zamknąć również wyciągi, jednak nie pozwolił na to Duda.