To była jedna z najgorętszych premier 2020 roku. GR Yarisem jeździłem już na torze, gdzie absolutnie mnie zaskoczył, ale nie miałem pojęcia, jak może spisywać się w normalnym użytkowaniu. Oto 5 argumentów, że mała Toyota z rodowodem WRC jest nie tylko drogowym chuliganem.
Kto robi dziś takie samochody? To pytanie przewijało się przez tydzień, kiedy jeździłem po Polsce GR Yarisem. Jedni powiedzą, że to zwykły hot-hatch, jakich na rynku można znaleźć wiele. Tutaj mamy jednak coś więcej, niż tylko gen łobuza pod maską. To wyczynowe auto, w którym nie zastosowano półśrodków.
Na torze GR Yaris czuje się jak ryba w wodzie. Sprawdziłem to i mogę zamknąć usta wszystkim niedowiarkom. Ale wyjechać nim po zakupy albo do rodziny na święta? Tu już zaczynają się schody. Nie oszukujmy się – to nie jest auto dla każdego. Jeśli jednak zaakceptujecie pewne ograniczenia, GR Yaris może być na co dzień mieszczuchem, który daje mnóstwo radości z jazdy. Oto 5 dowodów.
1. Nawet nie przypomina Yarisa, ale ma miejskie rysy
Za GR Yarisem ludzie odwracają głowy. I pewnie dlatego, że widzą w nim jakieś zupełnie inne auto. Może będziecie zdziwieni, ale z tym "normalnym" Yarisem łączą go cztery elementy: przednie i tylne lampy, lusterka zewnętrzne oraz lotka anteny. I jeszcze rozstaw osi, ale tego nikt nie wyłapie gołym okiem.
GR Yaris jest bardziej muskularny, dłuższy i szerszy. To jednak minimalne różnice, dalej mamy do czynienia z typowo miejskim autem. Łatwo wciśniecie się nim w lukę na zatłoczonym parkingu. A całość dopełniają detale, które sprawiają, że design jest bardzo zadziorny.
Zobaczcie tylko, jak wyglądają koła. Tarcze hamulcowe są większe niż w Toyocie Suprze, a czerwone zaciski to już wisienka na torcie w tym designie. Do tego dwa wydechy z tyłu, wyprofilowany spoiler, opadająca linia dachu. No i te świetnie wyglądające drzwi bez obramowania szyb.
Niektórzy mówią, że GR Yaris to coś między Yarisem a Corollą. Dla mnie to zupełnie nowe auto, które podobało się prawie każdemu. Jedna osoba kręciła nosem, że to po prostu przerośnięty Yaris. Po krótkiej przejażdżce zmieniła zdanie.
2. W środku jest ciasno, ale nikt nie mówił, że to rodzinne auto
Masz żonę / męża i dzieci? Zapomnij o GR Yarisie, jeśli to ma być auto pierwszego wyboru. Jesteś singlem / singielką? Możesz sobie sprawić zabawkę, której znajomi będą ci zazdrościć.
GR Yarisem de facto mogą podróżować tylko dwie osoby. Z tyłu wygodnie poczuje się ktoś o wzroście 1,60 m. Przy moim 1,85 m czułem się jak zamknięty w puszcze. Patrząc realnie, jazda tym samochodem w cztery osoby na dłuższym dystansie nie wchodzi w grę. Tym bardziej, że występuje tylko w 3-drzwiowej wersji, więc wsiadanie i wysiadanie są dodatkowo utrudnione.
Za to dwie osoby z przodu mają całkiem sporo przestrzeni. Może nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest w miarę komfortowo. Przejechałem GR Yarisem prawie 600 km na dłuższych dystansach, i nie odczułem tego w żaden negatywny sposób. Wysiadałem jak po podróży wygodnym kombi.
3. Wyposażenie jest zaskakująco bogate
To jedno z moich większych zaskoczeń związanych z tym autem. Chociaż środek jest dość plastikowy, to wiele elementów skojarzycie z tradycyjnego Yarisa. No i macie do dyspozycji gadżety, które przydadzą się zarówno w mieście, jak i w trasie.
W moim testowym aucie były podgrzewane fotele i kierownica, klimatyzacja, kamera cofania czy systemy bezpieczeństwa takie jak asystent utrzymywania toru jazdy. Bez problemu włączałem też nawigację w telefonie poprzez Apple CarPlay. To wszystko znamy z nowych samochodów przystosowanych do jazdy na co dzień. Jak się okazuje, nawet auto z rajdowym DNA może być podobnie wyposażone.
4. Zawieszenie jest twarde, ale nie połamiecie kręgosłupa
Cały układ napędowy GR Yarisa to wyczynowa konstrukcja z napędem 4x4, która najlepiej czuje się w torowych warunkach. W normalnej jeździe samochód jest "twardy", ale… nie aż tak, by stało się to irytujące.
Nie ma co ukrywać – większość nierówności, które pokonacie po drodze, po prostu odczujecie. Na progach zwalniających lepiej solidnie dohamować. Mimo to według mnie wszystko mieści się w granicach normy. Jest sztywno, ale znośnie, co potwierdzili też moi pasażerowie.
W GR Yarisie nie ma żadnego dodatkowego trybu podnoszącego komfort jazdy. Możecie korzystać tylko z trzech opcji zmieniając pokrętłem rozkład napędu. To jednak przydaje się na torze, a nie na wycieczce za miasto.
5. Spalanie nie zwala z nóg, jednak wszystko zależy od was
GR Yaris uwielbia, kiedy wkręca się go na wysokie obroty. Trzycylindrowy silnik z turbodoładowaniem o pojemności 1,6 l zaczyna żyć w momencie, kiedy wskazówka znajdzie się w okolicach 4 tys. obr./min.
Im wyżej, tym lepiej, a świetnie zestrojona, manualna skrzynia biegów z krótkimi przełożeniami jeszcze zachęca do agresywnej jazdy. Wtedy macie największą frajdę, a samochód pokazuje pełnię możliwości. Tylko że taka jazda ma swoją cenę, bo spalanie może podskoczyć nawet do 14-15 litrów.
Spokojnie, te wartości zobaczycie tylko przy naprawdę ostrej jeździe. Kiedy przemieszczałem się całkiem normalnie, GR Yaris w mieście palił mi 9 litrów. W trasie udało mi się zejść do 8, ale to już było tylko muskanie pedału gazu.
A minusy? Są, ale do przeżycia.
W GR Yarisie za największą wadę uznałem pozycję za kierownicą. Siedzi się zdecydowanie za wysoko, co przeszkadza zarówno na torze, jak i w przemieszczaniu się po drogach. Nie chodziło o to, że uderzałem głową w sufit, ale ogólne wrażenie i pole widzenia. Gdyby obniżyć fotele o 10 cm, byłoby zdecydowanie lepiej.
Jest jeszcze jeden minus, na który zwróciłem uwagę ja i kilka innych osób. Lusterko wsteczne zamontowano za nisko, przez co przednia szyba po środku została znacznie przysłonięta. Przeszkadzało mi to w miejskim ruchu, bo musiałem się wychylać, żeby dokładnie sprawdzić otoczenie przed maską. Na czerwonym świetle też nie podjeżdżałem zbyt blisko, bo nie zobaczyłbym, kiedy mam "zielone".
No i na koniec, cena. Tu zostawiam was z pytaniem, czy wyłożylibyście ponad 160 tys. zł za GR Yarisa? Mówimy tu o najbogatszej konfiguracji, która jednak jest najbardziej wydajna, jeśli ktoś chce bawić się w torowe szaleństwo. A przecież po to kupuje się ten samochód.
Fakty są takie, że GR Yaris w Polsce rozchodzi się jak ciepłe bułki. I gdyby miał to być mój drugi samochód w garażu, chętnie dopisałbym się do listy klientów.