
Wyjątkowo krytycznie do tych zapowiedzi podchodzą ekonomiści. Ich zdaniem na obowiązkowym ozusowaniu umów cywilnoprawnych nie zyska nikt, a decyzja premiera to populistyczny ukłon w stronę lewicy i związków zawodowych, postulujących likwidację tzw. "umów śmieciowych".
Eksperci nie mają wątpliwości, że pomysł premiera, szczególnie w dobie kryzysu, obróci się przeciwko obywatelom. Przedsiębiorców nie będzie stać na zatrudnianie pracownika, w efekcie zwiększy się bezrobocie. – Już dziś młodzi ludzie z trudem znajdują pracę, a jeśli się im uda, to jest to zatrudnienie właśnie na podstawie umowy cywilnoprawnej. Teraz zostaną tej pracy pozbawieni – uważa Andrzej Sadowski.
Coś szlachetnego w teorii odbije się na tych, którym ma służyć.
Ozusowanie umów cywilnoprawnych na pewno nie jest ukłonem w stronę pracownika. To działanie przeciw skuteczne i bardzo szkodliwe. Szczególnie w czasach kryzysu.
Bum szarej strefy
Ekonomista Andrzej Sadowski zwraca uwagę, że w raportach rządowych głównym powodem bezrobocia w Polsce jest wysokie opodatkowanie pracy. Zapowiadana decyzja Donalda Tuska oznacza nic innego, jak tylko jego podwyższanie.
Pracownik jest drogi, więc jeśli przymusimy pracodawców do pokrywania jeszcze wyższych kosztów, to powiększy się tylko szara strefa.
Różnica w kosztach zatrudnienia pracowników na umowę o pracę i cywilnoprawną jest znaczna. Jeśli ktoś na umowie o dzieło zarabia 3000 zł brutto, to na rękę dostaje nieco ponad 2000 zł. Tysiąc zabiera ZUS i podatek. Przy umowie o dzieło odprowadza się jedynie podatek dochodowy. Pracownik przy tej samej kwocie brutto na rękę dostanie ponad 2700 zł. Oszczędza i pracodawca, i pracownik.
Z wyliczeń "Rz" wynika, że osoba, która obecnie otrzymuje z umowy o dzieło 1000 zł brutto, czyli ok. 900 zł netto, dostanie, jeśli firma przerzuci na nią wszystkie koszty, niespełna 600 zł netto. Straci 300 zł, choć zyska ubezpieczenia – emerytalne, rentowe, chorobowe, wypadkowe i zdrowotne. CZYTAJ WIĘCEJ
Wojciech Nagel z BCC uważa, że oprócz powiększającej się szarej strefy możemy się spodziewać również kreacji umów, które nowe przepisy będą odchodzić.
Umowy cywilnoprawne są problemem. Jak wyliczył Eurostat pracuje na nich już co trzeci Polak. A wśród pracowników poniżej 30 roku – aż 65 proc. Nie ma co udawać, że są one korzystne. Pracując na nieozusowanej umowie nie możemy się leczyć za darmo, nie odkładamy na emeryturę, a szanse uzyskania kredytu np. na mieszkanie są niewielkie.