Prokuratura wzywa na przesłuchania osoby, które zamieszczały w internecie wpisy na temat ówczesnego księdza Tymoteusza Szydły. Plotki te głosiły, że duchowny rzekomo miał zostać ojcem.
– Zaproszono mnie do konsulatu na absurdalne przesłuchanie o życiu seksualnym Tymoteusza Szydły. Miałem być świadkiem, ale rozmowa toczyła się tak, jakbym już był oskarżony – mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Piotr Surmaczyński, pisarz i autor programu w mediach społecznościowych.
Zdaniem Surmaczyńskiego celem takich rozmów jest próba wystraszenia wszystkich tych, którzy chcieliby cokolwiek napisać o synu byłej premier Beaty Szydło.
Warszawska Prokuratura Okręgowa potwierdziła "Wyborczej", że prowadzi w sprawie Tymoteusza Szydły postępowanie. Gazeta posiada dokładny opis przesłuchania przeprowadzonego przez wicekonsula Bogusza Niesłuchowskiego, które odbyło się dwa tygodnie temu w konsulacie RP w Londynie.
Surmaczyński zaproszenie do wizyty w konsulacie dostał 30 października ubiegłego roku w związku z "prośbą Prokuratury Okręgowej w Warszawie o udzielenie pomocy prawnej".
– Zgłosiłem się do placówki w przekonaniu, że zachowuję się praworządnie, ale przyznam, że nigdy nie spodziewałem się, iż w polskiej placówce dyplomatycznej będę dyskutował na temat życia seksualnego księży – mówił.
Wicekonsul podczas spotkania odczytał osiem pytań, które dostał od warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Pierwsze z nich dotyczyło facebookowego konta Surmaczyńskiego, na którym znajdowały się wpisy dotyczące Tymoteusza Szydły. Przesłuchiwany wyjaśnia, że wskazane konto nie było od dłuższego czasu aktywne, a w sprawie jego autoryzacji Surmaczyński rozmawia z Facebookiem.
– Pokazano mi kilka zamazanych kserokopii. Nie jestem pewien, czy to moje wpisy, bo były zamazane. Żaden z tych wpisów nie odnosił się konkretnie do Tymoteusza Szydły –
tłumaczy Surmaczyński.
Wicekonsul pytał również, skąd świadek wie, że Tymoteusz Szydło ma dziecko z kobietą oraz o to, skąd dysponuje wiedzą o obcowaniu płciowym Szydły z osobą poniżej 15. roku życia.
– Problem polega na tym, że nawet w okazanych mi wpisach nie było żadnego stwierdzenia, które takie pytania miałoby uzasadniać. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego polska placówka dyplomatyczna ma się ośmieszać tego rodzaju sytuacjami, o prokuraturze już nie wspomnę – wyjaśnił.
Przypomnijmy, że Tymoteusz Szydło święcenia kapłańskie przyjął w 2017 roku, co transmitowała m.in. TVP. Mszę prymicyjną odprawiał wraz z ojcem Tadeuszem Rydzykiem na Jasnej Górze w obecności m.in. Beaty Szydło, Jarosława Kaczyńskiego czy Agaty Dudy. Młody duchowny pełnił później posługę kapłańską w Buczkowicach pod Bielsko-Białą, a od września 2019 r. miał rozpocząć posługę w parafii pw. św. Maksymiliana Męczennika w Oświęcimiu, jednak finalnie się tam nie pojawił.
1 grudnia 2019 roku do kurii dotarło pismo od Tymoteusza Szydły, w którym ogłosił on uruchomienie procedury uzyskania dyspensy od celibatu i zwolnienia z obowiązków kapłańskich. W marcu 2021 roku zniknął z wykazu księży. Jeszcze w 2019 roku pojawiał się liczne plotki, mówiące o tym, że przyczyną jego urlopu są sprawy uczuciowe. Niektóre informacje sugerowały, że matka jego dziecka ma mniej niż 15 lat. Pełnomocnik Tymoteusza Szydły, Michał Zaborowski, zaprzeczał jednak, jakoby Szydło miał zostać ojcem.
Rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniak poinformowała, że postępowanie ws. Szydły toczy się na razie w sprawie z artykułów 267, 286 i 287 kodeksu karnego. Mowa tutaj zatem o bezprawnym pozyskaniu dostępu do informacji dla osoby nieprzeznaczonej, oszustwie i oszustwie komputerowym. Postępowanie jak na razie jest w fazie wstępnej.