
Jak informuje "Rzeczpospolita", w sieci dostępnych jest kilkadziesiąt wyjątkowo drastycznych zdjęć wykonanych na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Po wpisaniu w wyszukiwarkę odpowiedniej frazy można natrafić na zdjęcia zwłok ofiar katastrofy, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Śledczy są w tej kwestii bezradni.
Drastyczne zdjęcia z rosyjskiego śledztwa?
Szokujące zdjęcia stanowią dokumentację z miejsca katastrofy smoleńskiej. Wszystko na to wskazuje, że pochodzą prawdopodobnie z archiwów trwającego do dziś rosyjskiego śledztwa. Jeden z prokuratorów w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przyznaje: "Jestem prokuratorem i niejedno widziałem, ale te fotografie mną wstrząsnęły.Prokuratura bezsilna ws. zdjęć z katastrofy smoleńskiej
W 2012 r. prokuratura wszczęła śledztwo ws. drastycznych zdjęć. Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wystąpił do szefa rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa o wyjaśnienia. ABW zwracała się też do służb wielu krajach, m.in. na Ukrainie, w Niemczech czy w USA, o pomoc w identyfikacji osoby lub osób, które zamieściły w internecie zdjęcia z katastrofy Tu-154.W sprawie wykonano szereg czynności zmierzających do zweryfikowania pochodzenia zdjęć. Dotychczas przeprowadzone czynności nie pozwoliły na ustalenie ich autora.
Prokuratura wielokrotnie wzywała administratorów serwisów do usunięcia zdjęć, ale biorąc pod uwagę specyfikę sieci internet i jej globalny charakter, zdjęcia są nadal powielane i udostępniane.
Internet nie zapomina
Już 9 lat temu eksperci uprzedzali, że "co raz wpadło do internetu, nigdy już z niego nie wyjdzie". – Z całą świadomością mogę stwierdzić, że tych zdjęć nie da się już na stałe usunąć – mówił w rozmowie z naTemat Krzysztof Keller, ekspert ds. ochrony tajemnic z firmy Effor.W cywilizowanych krajach współpraca organów ścigania daje możliwości wywierania różnego rodzaju nacisku na internautę, który to wrzucił do sieci. Trzeba jednak pamiętać, że co raz trafi do internetu, to właściwie nigdy z niego nie zniknie. Nawet jeżeli właściwa strona zostanie usunięta czy zablokowana. Są całe rzesze osób gotowych wciąż i wciąż wrzucać te same zdjęcia na różne serwery czy strony. To dotyczy nie tylko zdjęć ofiar ze Smoleńska, ale kontrowersyjnych fotografii księcia Wielkiej Brytanii czy seks-taśmy celebrytów.
