Kim jest piłkarz Wojciech Kowalczyk?
Kim jest Wojciech Kowalczyk? Popularny niegdyś piłkarz w ostatnich latach słynie ze wzbudzania kontrowersji, a teraz atakuje prezesa PZPN Zbigniewa Bońka ws. Euro 2020. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Powiedzieć, że atmosfera wokół reprezentacji Polski jest zła, to jakby nic nie powiedzieć. Z pewnością nie poprawi jej bój, jaki Wojciech Kowalczyk toczy w mediach społecznościowych ze Zbigniewem Bońkiem. Były gracz reprezentacji, a dziś komentator sportowy kolejny raz przypomniał, że kiedy się zirytuje, nie bierze jeńców.

REKLAMA
  • Wojciech Kowalczyk to wielokrotny reprezentant Polski i legenda Legii Warszawa z początku lat 90-tych
  • Ostatnio były piłkarz słynie jednak głównie ze wzbudzania kontrowersji
  • Teraz popularny "Kowal" ostro atakuje prezesa PZPN Zbigniewa Bońka
  • "Kowal" uderza w Zbigniewa Bońka

    Reprezentacja Polski na Euro 2020 ma do rozegrania co najmniej dwa spotkania i – jak stwierdził Paulo Sousa – teoretycznie do zdobycia w fazie grupowej jest jeszcze sześć punktów. Dla większości kibiców i komentatorów sportowych udział Polski w Euro 2020 skończył się jednak na pierwszym turniejowym meczu, gdy Lewandowski i spółka ulegli Słowakom 1:2.
    Na skład reprezentacji Polski, selekcjonera Paulo Sousę oraz prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN) Zbigniewa Bońka od wielu dni wylewa się fala krytyki, a do czasu do czasu nawet wiadro pomyj. A kiedy atmosfera po meczu Polska - Słowacja już nieco się poprawiała, do gry wkroczył Wojciech Kowalczyk.
    W mediach społecznościowych wbija on kolejne szpile piłkarzom, trenerowi i szefowi związku. Zbigniewa Bońka najbardziej zirytować musiał komentarz, w którym "Kowal" napisał, że "konferencje i wypowiedzi Bońka są na takim samym poziomie jak gra reprezentacji za kadencji Sousy".
    "Może i masz rację... na razie. Mówienie jest dużo łatwiejsze niż granie Wojtek, nie pamiętam żebyś z Reprezentacją Polski zawiózł nas na jakąś poważną imprezę… nigdy. Ps. O olimpiadzie i piłce młodzieżowej nie zapomniałem, ale to nic nie ma wspólnego z poważną piłką. Baw się dobrze" - w takim tonie odpowiedział prezes PZPN.
    Reakcja Bońka bynajmniej nie powstrzymała Kowalczyka przed pisaniem kolejnych postów z mniejszymi lub większymi przytykami.

    Kim jest Wojciech Kowalczyk?

    Wojciech "Kowal" Kowalczyk to były wielokrotny reprezentant Polski. Jego kariera reprezentacyjna przypadła na lata 1991-1999. Łącznie zaliczył on w biało-czerwonych barwach 45 występów, podczas których strzelił 15 goli.

    Medalista olimpijski, który nigdy nie był na mundialu lub ME

    Do dziś swoją pozycję w świecie sportu Wojciech Kowalczyk opiera przede wszystkim na dokonaniach z XXV Letnich Igrzysk Olimpijskich, które w 1992 roku odbyły się w Barcelonie. Podczas tej imprezy Kowalczyk był członkiem reprezentacji olimpijskiej i zdobył cztery gole, które wydatnie pomogły drużynie w zdobyciu srebrnego medalu IO.
    W historii piłkarskiej reprezentacji Polski "Kowal" zapisał się także jako strzelec 1000. bramki zdobytej w oficjalnym meczu. Wojciech Kowalczyk zdobył ją w 10 lutego 1999 roku w spotkaniu Polska-Finlandia, które zakończyło się remisem 1:1. Przy okazji był to ostatni reprezentacyjny gol w karierze tego piłkarza w barwach narodowych.
    Poza tym innych większych dokonań w reprezentacji Kowalczyk nie zaliczył. Jego kariera reprezentacyjna zbiegła się z okresem, gdy Polska nie była w stanie zakwalifikować się na mundial lub mistrzostwa Europy. W trudnych dla reprezentacji latach 1996-97 Wojciech Kowalczyk kilkukrotnie popadał w otwarte konflikty z ówczesnym selekcjonerem Antonim Piechniczkiem.

    Legenda Legii Warszawa lat 90-tych

    Świetnie "Kowal" dogadywał się natomiast z innym słynnym trenerem. Wspomniany srebrny medal olimpijski oraz 1000. bramkę w historii Biało-Czerwonych sportowiec ten zdobył pod opieką Janusza Wójcika.
    logo
    Piłkarz Wojciech Kowalczyk w meczu Legii Warszawa. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
    Ten szkoleniowiec towarzyszył Kowalczykowi także w rozkwicie kariery klubowej.
    Mowa tu o okresie, gdy na początku lat 90-tych Wojciech Kowalczyk z Poloneza Warszawa przenosił się do Legii Warszawa. W latach 1990-94 rozegrał on z "Wojskowymi" 109 spotkań i strzelił 39 bramek. Kolejne 15 występów i 3 bramki Kowalczyk dopisał na swoje konto w Legii w 2001 roku.

    Kariera Kowalczyka w ligach zagranicznych

    Obie przygody z legionistami przedzieliła próba zawojowania lig zagranicznych. W sezonie 1994/95 "Kowal" dokonał wartego 1,75 mln dolarów transferu do hiszpańskiego klubu Realu Betis. Zabawił on tam aż do 1999 roku, w tym czasie występując w 62 meczach i strzelając 14 bramek.
    W lidze hiszpańskiej Kowalczyk pojawił się także w koszulce drużyny UD Las Palmas, do której został wypożyczony. Tam rozegrał 28 spotkań i zdobył 6 goli.
    Drugi rozdział związku z Legią Warszawa trwał krótko, po czym Wojciech Kowalczyk ponownie wyjechał za granicę. W latach 2001-02 reprezentował barwy cypryjskiego Anorthosis Famagusta, z którym wywalczył Puchar Cypru 2002. W tym klubie wyszedł na murawę 27 razy i zdobył 24 bramki.
    Kolejne 16 występów i 3 gole "Kowal" na Cyprze zdobył, gdy w latach 2003-04 pojawił się w APOEL FC. Z tym klubem sięgnął po tytuł Mistrza Cypru 2004.

    Wszystkie kontrowersje wokół Wojciecha Kowalczyka

    "Kowal. Prawdziwa historia", czyli demaskator patologii lat 90-tych

    Na tym profesjonalna kariera piłkarska Wojciecha Kowalczyka de facto się kończy. A już na jej finale o utrzymanie rozgłosu zadbał on stworzoną przy współpracy z Krzysztofem Stanowskim książką "Kowal. Prawdziwa historia".
    Wydana w 2003 roku publikacja zawiera równie barwny, co ostry opis futbolowej rzeczywistości lat 90-tych. Wśród wielu kibiców była ona takim hitem, że w 2012 roku zdecydowano się na wznowienie nakładu.
    – Często słyszę głosy, że pewnych rzeczy nie wynosi się z szatni. Że o pewnych rzeczach nie powinno się mówić publicznie. Ale wolałem napisać szczerą biografię. Tego typu książki na całym świecie się lepiej sprzedają. Poza tym trafiają do ludzi. Kończysz ją, zamykasz i myślisz o tym, co było w jej środku – mówił Wojciech Kowalczyk w wywiadzie dla naTemat.pl.
    Wojciech Kowalczyk
    w książce "Kowal. Historia prawdziwa"

    Akurat dwóch mistrzów pióra miało drzwi do pokoju w tym samym korytarzu. Niestety, wredne drzwi były tak mocno zamknięte, iż panowie nie mieli siły ich otworzyć. Poszli spać, nie wchodząc do środka. I jak tu nie mówić, że z dziennikarzami na wyjazdach nie jest wesoło? Tym bardziej, jeśli przypomni się powrót z tego samego wyjazdu. Jeden autokar nasz, jeden ich. Ich podjeżdża pierwszy, drzwi się otwierają i człowiek po prostu ... wypada na chodnik. Wypada jak lalka, kukła, manekin, kawał mięsa, cokolwiek. Nawet mu zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia...

    Ksenofobia i wulgarność przesłaniają piłkarskie dokonania Kowalczyka

    Niestety, w ostatnich latach o Wojciechu Kowalczyku najgłośniej jest nie za sprawą skandali jakie ujawnia, a które sam wywołuje. Najdalej "Kowal" posunął się chyba w 2015 roku, gdy postanowił wziąć się także za komentowanie polityki. "Kraj pod nazwą "polska" za czasów PO, upadł jak żydzi za hitlera" – (pis. oryg.) stwierdził Kowalczyk na Twitterze.
    W tamtym okresie występował on w roli eksperta na antenie Polsatu. Za nawiązanie do Holocaustu w komentarzu na temat bieżących sporów partyjnych stacja zapłacił zawieszeniem tej współpracy.
    Kolejnej afery z Kowalczykiem doczekaliśmy się w 2019 roku, gdy w mediach społecznościowych zamieścił opis swoich perturbacji z kierowcą jednej z firm świadczących usługi przewozowe. Historia była krótka, ale przepełniona wulgaryzmami i ksenofobią
    "Jakiś kierowca Bolta z j****** Ukrainy mnie dostarczył na Bródno. Ch** podczas trasy chciał mnie oszukać ze trzy razy" – tylko takim językiem "Kowal" potrafił ocenić niezadowalającą usługę.
    Oburzenie wywołane tym zachowaniem niczego wielokrotnego reprezentanta Polski nie nauczyło i ponowny rozgłos zapewnił on sobie w Boże Narodzenie 2020, gdy postanowił publicznie podzielić się opinią na temat... usług świadczonych przez Pocztę Polską i szefostwa tej państwowej spółki.
    "Prezesowi z ch*j wie jakiego nadania od mojej córki i całej rodziny wielkie wyp***dalaj" – stwierdził Kowalczyk. Był to komentarz do faktu, iż świąteczna paczka na czas nie dotarła do mieszkającej w Hiszpanii córki byłego piłkarza.
    Inne z ostatnich kontrowersji wokół Wojciecha Kowalczyka to natomiast efekt jego reakcji na fakt, że tytuł Sportowca Roku w 85. Plebiscycie "Przeglądu Sportowego" otrzymał żużlowiec Bartosz Zmarzlik, a nie Robert Lewandowski.
    Czytaj także:
    "My ku*** żyjemy w kraju teoretycznym. Najpierw walka i medialna nagonka, by dać Lewandowskiemu niezasłużoną złotą piłkę, a teraz on nie wygrywa z gościem, który na motorze nie potrafi skręcić w prawo" – oburzał się Kowalczyk.
    logo