
Bezpowrotnie minęły już czasy, gdy korzystanie z internetu było możliwe jedynie w domu lub pracy. Dzisiaj stawiamy na rozwiązania mobilne. Stały dostęp do internetu niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy jest nie tylko przywilejem, ale często i koniecznością. Naprzeciw oczekiwaniom internautów wychodzą operatorzy oferujący mobilny internet. Jednym z nich jest Plus, który swoją ofertę internetu LTE reklamuje, jako „najszybszy o prędkości nawet do 150Mb/s”. My testujemy, jak sprawdza się on w rzeczywistości i czy naprawdę jest tak szybki, jak mówią reklamy. Poznajcie naszą opinię.
Czym jest LTE?
Long Term Evolution to kolejny krokiem w rozwoju technologii transmisji danych w sieciach bezprzewodowych. LTE to następca powszechnie stosowanego standardu UMTS. W języku przeciętnego internauty LTE to przede wszystkim zdecydowanie wyższe prędkości transmisji danych, większa pojemność sieci, a także niższe opóźnienia.
Miłe zaskoczenie
Z Internetu LTE korzystałem przez dwa tygodnie. W moim przypadku nie było żadnego modemu USB wpinanego do laptopa czy komputera. Dostałem tablet z kartą SIM, dzięki czemu internet testowałem naprawdę mobilnie. W domu, pracy, tramwaju, metrze, autobusie, lesie, trasie, parku. Nie tylko Warszawie, ale i na Mazurach, gdzie według mapy zasięgu, dostęp może być nieco słabszy niż w innych częściach Polski.
Duże liczby mają do siebie to, że robią wrażenie. Tak było też w przypadku reklamowanego transferu na poziomie 100Mb/s (prędkość 150Mb/s uruchomiono już po zakończeniu testu). Tym bardziej, że w domu korzystam z „marnych” 30Mb/s.
Jestem pewien, że w stolicy można osiągnąć jeszcze lepsze wyniki, ale mi się nie udało. Potwierdzają to inne testy. Z drugiej strony nie sposób jeździć i ciągle szukać maksymalnego transferu. Dlatego też postanowiłem dowiedzieć się u źródła skąd takie rozbieżności.
Nie jest to prędkość stała i gwarantowana, ponieważ zależy od kilku czynników. Żeby ją osiągnąć muszą zaistnieć odpowiednie warunki. Prędkość internetu mobilnego zależy od takich czynników jak:
- specyfikacja techniczna modemu
- zasięg sieci operatora,
- liczba użytkowników korzystających w danym czasie z internetu, czyli od obciążenia stacji nadawczej,
- siła odbieranego sygnału, która może zależeć np. od odległości w jakiej znajduje się użytkownik od stacji nadawczej,
- od ukształtowaniem terenu i jego zabudowy,
- od warunków atmosferycznych
Z pobieraniem plików nie było problemów. Raz jeszcze – powyżej moich oczekiwań, co do mobilnego internetu. Ściągałem testowe paczki danych o wielkości od 100MB do 1GB. Prędkość pobierania adekwatna do aktualnych wyników testu prędkości, czyli daleko od 100Mb/s, ale mimo wszystko naprawdę zadowalająca jak na mobilne standardy.
Mówiąc, pisząc, a zwłaszcza korzystając z internetu o takiej prędkości trudno nie poświęcić dłuższej chwili na wspomniany test ściągania plików. Operatorzy oferujący internet mobilny często wprowadzają limity pobierania danych. Tak jest także w przypadku Plusa i LTE. Jak łatwo się domyślić przy tak – bądź co bądź – zawrotnej prędkości, limity łatwo i szybko wyczerpać.
Klient w momencie podpisywania umowy może wyrazić zgodę na ustawienie limitu deklarowanego na poziomie 25 zł. Oznacza to, że jeśli przekroczy pakiet, który nabył w swojej taryfie to nadal będzie transmitował dane z pełną prędkością, ale nastąpi naliczanie opłat – 2 gr za 1 MB, aż do wysokości ustawionego limitu.
Natomiast po wyczerpaniu tego limitu nastąpi całkowita blokada transmisji, a internet można wtedy odblokować poprzez ustawienie extra limitu. Klient może ustawić limit 0 zł. Wtedy blokada transmisji nastąpi po przekroczeniu zakupionego pakietu, ale możną ja zdjąć deklarując „ad hoc” zgodę na naliczanie opłat aż do zadeklarowanej kwoty.
Najniższy abonament zaczyna się już od 14,90zł i wynosi zaledwie 0,5GB, natomiast największy jest już sporo wyższy i droższy – 35GB za 159,90 zł. Trudno jednak było oprzeć mi się wrażeniu, że przy tak dużej prędkości zbyt łatwo byłoby o ich przekroczenie.
Wspomniane czynniki, od których zależy ostateczna prędkość wpływały także na to, że niekiedy testy robione w tym samym miejscu np. w domu w krótkich odstępach czasowych dawały różne wyniki. Mimo że nie przesunąłem się nawet o metr. Stąd też wahania prędkości podczas podbierania plików np. ściąga z prędkością 1MB/s, żeby na kilkanaście sekund spaść lub wzrosnąć o kolejne kilkaset kilobitów.
Obecnie w zasięgu LTE Plusa jest prawie 29% populacji Polski i nie dziwi nas, że trudno było osiągnąć jakieś zawrotne prędkości na trasie na Mazury, ponieważ jest to teren słabo zurbanizowany i mniej zaludniony. Po prostu w przypadku budowania nowej infrastruktury oczywiste pierwszeństwo mają obszary o największym potencjale użytkowników.
Na szczęście na miejscu internet działał już normalnie, ale jego prędkość jeszcze nieco spadła. Żeby zrozumieć dlaczego ponownie odsyłam do mapy zasięgu LTE. Niemniej jednak nie wpłynęło to znacząco na jakość korzystania z internetu w ujęciu mobilnym, przez które – na potrzeby tekstu – rozumiem przeglądanie stron, ładowanie filmików itd.
Podsumownie
LTE bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie, jeżeli chodzi o jakość internetu mobilnego. Rozczarowałem się natomiast reklamowaną prędkością do 100Mb/s. Mimo wielu testów w Warszawie nawet nie zbliżyłem się do tej astronomicznej i jak widać mitycznej "setki". I o ile rzeczywista prędkość jak na mobilne standardy była dla mnie bardzo zadowalająca, to niesmak pozostał.
Czytaj: Brakowało wam Megaupload? Kim Dotcom wkrótce uruchomi Mega

