Jeszcze niedawno za kostkę można było zapłacić ok. 4 zł. W Biedronkach, Lidlach i innych marketach bez przerwy były promocje. Jak ktoś miał w lodówce zapas, teraz mógł przeżyć szok. – Jak wykorzystał zapas, to dopiero otworzył oczy, ile to kosztuje. Masło zdecydowanie zdrożało o kilka złotych – mówi naTemat rzecznik praw konsumenta ze Szczecina.
W internecie od tygodni trwa dyskusja o drożyźnie, masło jest jej częścią. "Zapłaciłam za masło 7,99. Ktoś zwariował", "Kostka masła z 4 na 7 zł" – komentują internauci.
– Często ludzie mówią o maśle, często są dyskusje na ten temat. Masło jest podawane jako główny przykład, gdyż jest na cenzurowanym, jego cena jest najbardziej odczuwalna – mówi nam rzecznik praw konsumenta ze Szczecina.
W 2017 roku też był ogromny skok cen masła, Polacy byli w szoku.
Znam taką osobę. Poszła do Żabki i zobaczyła promocję na masło. – Napisane było 7 zł, dwie sztuki. Często kupowałam masło w promocji za 3,99 zł, więc naiwnie założyłam, że tu jedno kosztuje 3,50 zł. Pomyślałam, że świetna promocja. Ale przy kasie okazało się, że promocja owszem, tylko że 14 zł za dwie kostki! Byłam w szoku – opowiadała całkowicie zaskoczona.
Dopiero wtedy, w połowie listopada, zauważyła jak cena masła poszybowała. To, o czym pewnie dyskutował w domach wielu Polaków, przeszło jakby obok niej. Wcześniej miała zapas, nie musiała na bieżąco kupować. – Zaczęłam zwracać uwagę na cenę w innych sklepach i supermarketach. Średnio można uznać, że kosztowało ok. 7 zł. Raz, stojąc przed regałem z masłem, naprawdę pierwszy raz zawahałam się, czy je kupić – usłyszałam.
Ile kosztuje kostka masła?
Longina Kaczmarek, rzecznik praw konsumenta ze Szczecina, ciągle ma podobne sygnały od ludzi. Przychodzą do biura, dzwonią, przysyłają emaile i dzielą się swoimi uwagami na temat ogólnej drożyzny.
– Często mówią o maśle, często są dyskusje na ten temat. Masło jest podawane jako główny przykład, tak jak olej, gdyż jest na cenzurowanym, jest najbardziej zauważalne, a jego cena jest najbardziej odczuwalna. W przypadku rodziny z dziećmi kostka 200 g nie starcza na długo. Posmaruje się kanapki do pracy, do szkoły, na śniadanie, to dwa dni, a nieraz nawet krócej, i po maśle. A cena wzrosła nagle. To nie jest stopniowa podwyżka – mówi w rozmowie z naTemat.
Poseł PiS Marek Suski mógłby się dziś zdziwić. W połowie września zaskoczył Polaków, gdy okazało się, że nie wie, ile kosztuje masło. – Jak chodzę do sklepów to mam listę od żony i robię zakupy zbiorczo. Nie oglądam cen, bo są paski tak naprawdę na wyrobach – stwierdził – powiedział w Radiu ZET.
Dziś sytuacja jest inna. – Masło, które codziennie się kupowało, takie, które jest najłatwiej dostępne, zdrożało o ok. 3 zł. Oczywiście, zależy w jakim sklepie. Ale to nie jest złotówka, to nie jest 2 zł. To jest dużo, dużo więcej. Jak jest promocja – a promocji teraz raczej nie ma – masło u nas kosztuje minimum 6 zł i teraz jest to chyba najtańsze masło – opowiada.
Burzliwe dyskusje w sieci
W internecie od tygodni trwa dyskusja wraz z oceną ogólnej drożyzny. "Zapłaciłam za olej 9,99, za masło 7,99. Ktoś zwariował", "Kostka masła z 4 na 7 zł, to mój de beściak z wczorajszego wypadu do sklepu" – komentują internauci. Ktoś pisze: "Wczoraj w sklepie starsza kobieta poprosiła mnie, bym jej powiedziała, która kostka masła najtańsza".
Portal Smaker.pl zapytał nawet swoich czytelników na Facebooku, ile u nich kosztuje kostka masła. Pod postem pojawiło się ok. 1,3 tys. komentarzy. "7,90 średnio", "6,99", "Ponad 8 zł", "Zależy od masła i od sklepu" – reagowano. Niektórzy, jak zauważył portal, pisali, że masło kosztuje tyle, ile litr benzyny.
"Nie jest dobrze. Dyskusja była bardzo burzliwa. Wiele osób nie kryło złości i rozgoryczenia. W różnych regionach Polski cena masła waha się od 7 aż do 11 złotych za kostkę w opakowaniu o wadze 200 gramów" – podsumowano odpowiedzi[./url]
Przerażeni drożyzną
Oczywiście, jest inflacja. Oczywiście, masło drożeje nie pierwszy raz. [url=https://natemat.pl/212695,sprawa-masla-rozgrzewa-polakow-do-czerwonosci-wrocilam-z-urlopu-i-nie-wierze-kosztowalo-4-zl-a-teraz-ponad-6]Latem 2017 roku odczuliśmy już taki skok. Wtedy był ogromny szok, gdy ceny przekroczyły 6, a nawet 8 zł. Klasyczna osełka 375 gr z Biedronki za 7,99 kosztowała wtedy prawie 10 zł.
W naTemat radziliśmy wtedy jak samemu zrobić masło.
Jak będzie dziś, nie wiadomo. Inflacja szaleje. Drożeje wszystko.
– Wszyscy są przerażeni ogólną drożyzną. Wczoraj w Szczecinie przed urzędem był protest pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i DPS-ów, gdzie ich średnia płaca wynosi w granicach ok. 2,5 tys. do 2,8 zł na rękę. Zażądali podwyżki 1,2 tys. zł, a miasto proponuje im 210 zł brutto. Wszyscy mówią o drożyźnie i inflacji. Wszyscy na co dzień widzimy, że mamy te same pieniądze, robimy te same zakupy, a pieniądze szybciej ulatniają się z portfela. Ceny są z kosmosu i nie widać, żeby to się zahamowało – komentuje Longina Kaczmarek.
Jak mówi, słyszy, że niektóre osoby w ogóle rezygnują ze smarowania pieczywa masłem. – Mówią, że się odzwyczajają, że to i zdrowiej, i taniej. Różne jest tłumaczenie. Ale jeśli ktoś ma dzieci to, co jak co, ale chyba masła nie przestanie kupować. Dziecku raczej nie daje się margaryny – mówi.