
Są małżeństwem od trzech lat, rodzicami trójki dzieci, które niedawno zrobiły furorę podczas ważnego wydarzenia PO. Poznali się w Sejmie i dziś są jedynym takim małżeństwem w parlamencie. Ale w historii to nie jedyni politycy, którzy właśnie w Sejmie znaleźli drugą połowę. – Życzę nowej parze rządowej dużo radości – mówi naTemat posłanka Kinga Gajewska o wiceministrach, których zaręczyny wzbudziły zainteresowanie w kraju.
"Love story w Sejmie"
W Sejmie jest już jedno takie polityczne małżeństwo. To posłanka KO Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha, jedyny przypadek, gdy małżonkowie poznali się w Sejmie, jaki w ogóle polscy parlamentarzyści pamiętają. Pobrali się w 2018 roku, mają troje dzieci, rok po roku."Weekendy spędzamy rodzinnie"
Ich ślub odbył się po cichu, uroczystość miała charakter skromny i rodzinny, z polityków obecny był jedynie Borys Budka i Rafał Trzaskowski. Ale i tak informacja przedostała się do mediów. Na prawicy nie brakowało nienawistnych komentarzy. Czy w ogóle było im trudno? Na sejmowym świeczniku i na oczach Polski?Małżeństwo posłów PiS
Ile jeszcze, choć trochę, podobnych historii kryje Sejm? W 2002 roku ślub swoich posłów świętował PiS. Na ślubnym kobiercu stanęli wówczas 55-letnia posłanka z Łodzi Elżbieta Więcławska i 58-letni poseł ze Szczecina Jacek Sauk, który był wdowcem. Jak donosiły media, połączyła ich praca w sejmowej Komisji Kultury."Stali się jednocześnie pierwszą parą w historii polskiego parlamentu, którą połączyło uczucie, zrodzone w sali obrad. Świadkiem był Jarosław Kaczyński, szef klubu parlamentarnego PiS. – Gdyby nie namówił nas do udziału w wyborach, to byśmy się nie spotkali – podkreślał Jacek Sauk wznosząc toast, już z obrączką na palcu". Czytaj więcej
