Poseł Janusz Korwin–Mikke z Konfederacji stanął przed Komisją Etyki Poselskiej za pochwalanie przemocy wobec kobiet. Jak mówi naTemat posłanka Monika Falej z Nowej Lewicy, polityk nie tylko podtrzymał swoje słowa, ale zażądał wykluczenia posłanek z rozpatrywania jego sprawy. Miał stwierdzić, że kobiety są niekompetentne.
Komisja Etyki Poselskiej zajęła się we wtorek wypowiedzią posła Janusza Korwina–Mikke. Chodzi o słowa, które 23 listopada wygłosił on podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Alienacji Rodzicielskiej (składającego się wyłącznie z czterech posłów Konfederacji).
– Język potrafi kaleczyć znacznie bardziej niż kij, słowa są bardzo groźną bronią i kobiety bardzo dobrze umieją nią się posługiwać. Czasami trzeba przylać takiej, żeby zamknęła buźkę, a nie dalej ujadała i dzieciom truła – powiedział.
Kara od Komisji Etyki Poselskiej
Wniosek o ukaranie posła Konfederacji złożyła posłanka Magdalena Biejat z Partii Razem. Korwin–Mikke otrzymał naganę – to najwyższa kara, jaką może nałożyć na posła Komisja Etyki Poselskiej.
Sprawę skomentowała dla naTemat.pl członkini KEP, posłanka Monika Falej z Nowej Lewicy. – Jest to oburzające i niebezpieczne, bo w Polsce przemoc domowa jest powszechnym i śmiertelnie groźnym problemem. Według policji co roku doświadczają jej dziesiątki tysięcy kobiet, a skala niezgłoszonych przestępstw jest jeszcze wyższa – mówi polityczka.
"Poczułam się dotknięta"
Posłanka Falej podkreśliła, że to posiedzenie Komisji Etyki Poselskiej było dla niej trudnym doświadczeniem. Jak relacjonuje, za zamkniętymi drzwiami poseł Korwin–Mikke nie tylko bronił bicia kobiet, ale i miał zaatakować (słownie) członkinie KEP.
– Stwierdził, że jestem niekompetentna, że kobiety w ogóle są niekompetentne i nie powinny w takim miejscu piastować funkcji, bo się do tego nie nadajemy – mówi posłanka Falej.
Członkini Nowej Lewicy dodaje, że Korwin–Mikke zażądał wyłączenia posłanek z rozpatrywania jego sprawy. Jego postulat nie został spełniony.
– Panowie w komisji również byli oburzeni, ale akurat my zabrałyśmy głos z koleżanką Katarzyną Mrzygłocką, że nie godzimy się na takie traktowanie i absolutnie nie ma zgody, by w taki sposób traktować kobiety i parlamentarzystki – mówi posłanka Monika Falej.