Michał Dworczyk zapadł się pod ziemię chwilę po wybuchu afery mailowej. Powrócił podczas 46. posiedzenia Sejmu, sprowokowany przez Borysa Budkę. Członek Zjednoczonej Prawicy wszedł na mównicę i zaczął zarzucać politykowi PO cynizm.
W czerwcu 2021 roku w mediach zaczęły ukazywać się maile, które mają pochodzić ze skrzynki mailowej Michała Dworczyka. Afera mailowa sprawiła, że pełnomocnik rządu całkowicie zniknął z przestrzeni publicznej
Po kilku miesiącach polityk Prawa i Sprawiedliwości postanowił zabrać głos. Już na początku środowych obrad Sejmu krytykował Borysa Budkę z mównicy
– Niech pan w swoim cynizmie zachowuje jakąkolwiek wiarygodność, panie Budka – zadeklarował
Michał Dworczyk wrócił po miesiącach nieobecności
Tradycyjnie kolejne posiedzenie Sejm zaczęło się od wniosków formalnych o odroczenie obrad, poszerzenie porządku obrad lub przerwę w posiedzeniu. Borys Budka wykorzystał sytuację, by zaapelować do premiera.
– Wnoszę o przerwę do godziny 12:00 dla pana premiera Mateusza Morawieckiego, by uchylił skandaliczne rozporządzenie, które obowiązuje od 1 stycznia – zadeklarował z mównicy.
– Zafundowaliście Polakom podwyżki gazu, prądu, podwyżki na stacjach benzynowych. A sobie zafundowaliście nielimitowane podwyżki w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – dodał.
– Panie premierze, czy ma pan jakiekolwiek granice obłudy? Panu nie wystarczyło sprzedanie działek. Teraz swoim kolesiom będziecie nielimitowanie podnosić wynagrodzenia – kontynuował polityk Platformy Obywatelskiej.
Na zakończenie Budka zwrócił się bezpośrednio do prezesa Prawa i Sprawiedliwości. – Panie Kaczyński, pan tu podobno rządzi. No niech pan coś z tym zrobi. Zabrał pan 14. emeryturę, to niech pan przynajmniej zaprowadzi tam porządek – powiedział.
Chwilę później na mównicę wyszedł Michał Dworczyk z wnioskiem przeciwnym. Zanim zabrał głos, zdążył zostać wybuczany przez posłów opozycji. – Przyzwyczailiśmy się, że pan kłamie, ale niech pan zachowa odrobinę wiarygodności – dodał.
– Rozporządzenie, które pan pokazuje, pozwala dać dodatki osobom, które zarabiają 3 tysiące brutto. Niech pan w swoim cynizmie zachowuje jakąkolwiek wiarygodność – zakończył.
Wyjaśnijmy, że chodzi o rozporządzenie Mateusza Morawieckiego, które pozwala na przyznanie nielimitowanych dodatków dla pracowników KPRM w sytuacjach szczególnych. Wcześniej zezwalano na premie w wysokości maksymalnie 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego.