Jarosław Kaczyński skierował do Sejmu ustawę o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19. Opozycja nazywa projekt "Lex Kaczyński". – Tę ustawę dyktowała Kaczyńskiemu Siarkowska, Kowalski i inni antyszczepionkowcy – powiedziała w rozmowie z naTemat Katarzyna Lubnauer
Po spotkaniu Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego z opozycją ustawa Czesława Hoca zostanie odsunięta na bok. Nowa propozycja PiS zakłada, że zakażony pracownik będzie mógł domagać się odszkodowania od innego pracownika, który nie poddał się testowi na koronawirusa.
Jarosław Kaczyński z kolejną ustawą. "Żaden ekspert nie ma z tym nic wspólnego"
W rozmowie z naTemat Katarzyna Lubnauer wskazała, że rządzący próbują doprowadzić do sytuacji, w której Polacy donoszą na siebie w pracy.
– To jest ustawa, która jednoznacznie mówi, że rządzący nie zamierzają walczyć o zdrowie i życie Polaków. Polacy mają wzajemnie na siebie donosić w pracy, kto od kogo mógł się zarazić. Potem na podstawie niewykonania testu, można kogoś uznać za domniemanego winnego – powiedziała.
– Zamiast domniemania niewinności będziemy mieli nowy system prawny domniemania winy – dodała. Posłanka Nowoczesnej zwróciła uwagę na odcięcie się rządu od szczepień.
"W projekcie ustawy nie przewidziano odmiennych regulacji dotyczących wykonywania testów diagnostycznych w kierunku SARS-CoV-2 dla osób, które przebyły infekcję wirusem SARS-CoV-2, osób, które poddały się szczepieniom ochronnym przeciwko COVID-19, oraz osób niezaszczepionych" – czytamy w uzasadnieniu projektu.
– Skuteczna broń w walce z pandemią została odsunięta całkowicie, żeby Polacy na siebie wzajemnie donosili – zadeklarowała.
Jak czytamy w ustawie, "wniosek o wszczęcie postępowania odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2" możemy złożyć przeciw pracownikowi, który nie poddał się testowi diagnostycznemu. W przepisach nie ma mowy ani o osobach zaszczepionych, ani o osobach niezaszczepionych.
Należy także wykazać, że zaszło uzasadnione podejrzenie, iż do zakażenia doszło w miejscu pracy. Pracodawca ma także obowiązek zapewnić pracownikom możliwość wykonania bezpłatnego testu na koronawirusa raz w tygodniu.
– Tę ustawę dyktowała Kaczyńskiemu Siarkowska, Kowalski i inni antyszczepionkowcy. Przedstawiono tam szczepienie jak coś, co nie jest pożądane. To sygnał dla zaszczepionych, że są według PIS frajerami – oceniła Lubnauer.
Dlaczego opozycja nazywa ustawę “Lex Kaczyński”? Jak wyjaśniła nam parlamentarzystka, to pomysły, które prezes PiS przedstawiał na spotkaniu z Mateuszem Morawieckim i opozycją w zeszłym tygodniu. – Ci, którzy tam byli, przekazali już wtedy mi ten pomysł jako coś zabawnego i kuriozalnego. Nie wierzyli, że to na poważnie – powiedziała.
– Widać od razu, że żaden ekspert nie ma z tym nic wspólnego, że żaden lekarz tego nie widział. To pomysły kogoś, kto kompletnie się nie zna, ale ma wizję małego Jarka walczącego z pandemią – skomentowała.
Co więcej, warto podkreślić, że zakażony pracownik będzie mógł domagać się odszkodowania nie na drodze sądowej, a na drodze administracyjnej. – Tam nie będzie żadnego procesu. Tam jest decyzja administracyjna w sprawie odszkodowań wojewody. Rząd chce od siebie odsunąć wszelką odpowiedzialność za walkę z pandemią, na rzecz wzajemnego oskarżania się Polaków w miejscu pracy – wyjaśniła posłanka.
Jak powiedziała Katarzyna Lubnauer, rządzący powinni wprowadzić i respektować paszporty covidowe jako przepustkę w miejscach publicznych. – Osoby zaszczepione są mniej narażone na ciężki przebieg zakażenia i zgon – przypomniała.
Kolejną kwestią jest promowanie i szczepienie jak największej grupy Polaków. – Zaszczepienie zmniejsza obciążenie służby zdrowia. One po prostu chronią obywateli. Szczepienie powinno być obowiązkowe dla określonych grup zawodowych. Przede wszystkim dla tych, związanych z kontaktem z ludźmi oraz z osobami słabszymi. Pracownicy edukacji, ochrony zdrowia, pomocy społecznej etc. etc. – zapewniła.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut