Jarosław Kaczyński wciąż może liczyć na zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Prezesa PiS zaczyna jednak doganiać Donald Tusk. Według sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, Zjednoczonej Prawicy nie pomogłyby nawet porozumienie z posłami Konfederacji. Niepewną pozycję ma jednak Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe.
Reklama.
Reklama.
Pomimo licznych, nieoficjalnych doniesień Jarosław Kaczyński wciąż nie zdecydował się na przyspieszone wybory. Wiele wskazuje na to, ze prezes Prawa i Sprawiedliwości będzie próbował utrzymać kruchą większość do 2023 roku.
Jarosław Kaczyński wciąż przed Donaldem Tuskiem, choć powodów do radości nie ma
Z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że gdyby wybory odbyły się 18 stycznia Zjednoczona Prawica zajęłaby pierwsze miejsce z poparciem na poziomie 32,2 proc. To o 1,1 p.p. więcej, względem poprzedniego badania.
Koalicja Obywatelska pod wodzą Donalda Tuska znacznie skróciła dystans do obozu rządzącego. Przed powrotem byłego premiera do krajowej polityki poparcie dla ugrupowania wynosiło kilkanaście proc.
W ostatnim badaniu United Surveys KO miała 25,1 proc. wyborców. 18 lutego oddanie głosu na największą inicjatywę na opozycji zadeklarowało 26,9 proc. ankietowanych.
Czytaj także: Prawica jak w krainie czarów? Ten sondaż to marzenie Kaczyńskiego, ale jest jeden haczyk
Podium zamyka Polska 2050. Szymon Hołownia może liczyć na 9,4 proc. głosów. Do Sejmu weszłyby jeszcze trzy ugrupowania: Konfederacja (9 proc.), Lewica (7,1 proc.), PSL (5,2 proc.). 10,2 proc. obywateli nie powiedziało, komu przekazaliby swoje poparcie.
Prof. Jarosław Flis wyliczył dla Wirtualnej Polski podział mandatów. Należy podkreślić, że są to jedynie szacunki. PiS mogłoby liczyć na wprowadzenie 188 posłów, a KO na 154 szabel. Dalej: Polska 2050 (40 mandatów), Konfederacja (38), Lewica (27), PSL (13). Jedno miejsce przypada przedstawicielowi mniejszości niemieckiej.
Do utworzenia większości potrzeba 231 posłów. Opozycja, według szacunków, może liczyć na 234 mandaty. Zjednoczona Prawica wspólnie z Konfederacją zgarnęłaby 226 miejsc w Sejmie. Daje to szansę na powołanie koalicyjnego rządu, jednak jego działanie byłoby znacznie utrudnione przez różnice programowe na opozycji.
W rozmowie z naTemat prof. Antonii Dudek zwrócił uwagę, że ugrupowania "anty PiS" nawet nie pozorują, że są chętni do współpracy. – Nawet jeśli tam wszyscy ze sobą rywalizują, mogliby przynajmniej robić to po cichu i oficjalnie deklarować, że współpracują na rzecz odsunięcia PiS od władzy – ocenił.
Prof. Rafał Chwedoruk zaś wyjaśnił, że "zjednoczona opozycja" jest jedną z niewielu kart, którą może grać partia Donalda Tuska. – Czymś, co jest głównym paliwem i pod pewnymi względami jedynym Platformy Obywatelskiej jest hasło "jedność opozycji". To faktycznie jest mocny argument, w którym ta formacja szła, idzie i będzie kontynuować drogę do pozyskania wyborców – powiedział dla naTemat.