Służba wojskowa i zsyłki do Donbasu. W ten sposób Rosja chce radzić sobie z demonstrantami
Michał Koprowski
04 marca 2022, 13:52·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 marca 2022, 13:52
W Rosji nadal odbywają się antywojenne protesty, policja reaguje, a wśród zatrzymanych znajdują się nawet dzieci. Możliwe, że już niebawem uczestnicy demonstracji przeciwko wojnie będą wcielani do służby wojskowej w Donbasie. Duma Państwowa przedstawiła projekt ustawy o poborze.
Rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti poinformowała, że członkowie nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji złożyli w Dumie Państwowej dokument mający stać się rozwiązaniem dla antywojennych protestów.
Andriej Ługowoj i Jarosław Niłow zaproponowali projekt ustawy o wcieleniu osób ściganych za udział w antywojennych protestach do służby wojskowej w Donbasie. Projekt skierowany ma być przeciwko osobom "świadomie rozpowszechniającym fałszywe informacje" oraz "dopuszczającym się czynów bezprawnych w Ukrainie".
Zgodnie z treścią ustawy, osoby uczestniczące w protestach miałyby zostać wcielone do rosyjskiego wojska i zesłane na teren Donbasu. W uzasadnieniu projektu ustawy napisano: "wydaje się, że takie osoby powinny na własne oczy zobaczyć, w co kijowski reżim zamienił terytoria tych republik".
Rosjanie, którzy sprzeciwiają się wojennej polityce Władimira Putina, pomimo wielu brutalnych zatrzymań, nadal wychodzą na ulicę, aby protestować. Już na początku inwazji Rosji na Ukrainę mieszkańcy Moskwy i Sankt Petersburgatłumnie protestowali przeciwko rosyjskiej agresji.
Wówczas o protestach informował wydawca niezależnego, rosyjskiego portalu meduza.io Kevin Rothrock. Demonstracja odbyła się przed ukraińską ambasadą w Moskwie. Natomiast uczestnicy zostali szybko aresztowani przez rosyjskie służby.
1 marca w Sankt Petersburgu demonstranci kolejny raz wyszli na ulicę, aby wyrazić swój sprzeciw wobec krwawych działań Władimira Putina. Właśnie wtedy białoruska dziennikarka i pisarka Hanna Liubakova opublikowała na swoim Twitterze zdjęcie, które szybko stało się znane na całym świecie.
Zdjęcie przedstawia pięcioro dzieci z antywojennymi plakatami oraz banerami. Fotografia wykonana została w rosyjskim areszcie, a dzieci miały zostać zatrzymane, ponieważ wraz ze swoimi opiekunami brały czynny udział w protestach przeciwko rosyjskiej agresji wymierzonej w Ukrainę.
"W Moskwie za protest przeciwko wojnie zatrzymano pięcioro dzieci w wieku od 7 do 11 lat. Przyjechały do ambasady ukraińskiej z rodzicami. Po przybyciu prawnika wszyscy zostali zwolnieni z aresztu" – napisała na Twitterze Liubakova.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut