Monika Olejnik starła się z Bartłomiejem Sienkiewiczem o kwestie zamknięcia nieba nad Ukrainą. Prowadząca "Kropki nad i" zapytała, "czy możemy oglądać umierających ludzi". – A jesteśmy gotowi na wojnę z Rosją? Tak, patrzymy na umierających ludzi od początku tej wojny – odpowiedział wprost poseł Platformy Obywatelskiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Kropka nad i". Monika Olejnik i Bartłomiej Sienkiewicz starli się o pomoc dla Ukrainy
– Jedność NATO to nasz podstawowy aspekt obronny. Kaczyński mówi o NATO, ale chce robić coś bez nich. To jest igranie z ogniem. Rozumiem, gdyby ten pomysł złożyli Ukraińcy. Rząd Ukrainy nie wypowiedział się w tej sprawie – dodał.
Monika Olejnik przypomniała, że Wołodymyr Zełenski oczekuje zamknięcia nieba nad Ukrainą. – Nie ma opcji, żeby amerykańscy piloci walczyli z rosyjskimi pilotami nad Kijowem, czy żeby ukraińscy piloci startowali z lotnisk NATO – skwitował.
– Dziś rzecznik rządu prawie powiedział, że mamy obowiązek walczyć w Ukrainie. To igranie z bezpieczeństwem Polaków – zaznaczył.
Prowadząca "Kropki nad i" zapytała, "czy możemy patrzeć na umierających ludzi". – A jesteśmy gotowi na wojnę z Rosją? Tak, patrzymy na umierających ludzi od początku tej wojny. Pani jest gotowa, żeby nasz kraj wydał wojnę Rosji? Moim zdaniem kraj nie jest na to gotowy – odpowiedział.
– To trzeba była powiedzieć to podczas spotkania z premierem – odparła Monika Olejnik. – Przecież nie o tym było spotkanie – wyjaśnił Sienkiewicz.
Zamknięcie nieba nad Ukrainą to igranie z ogniem
Polityk Platformy Obywatelskiej jeszcze wcześniej określił pomysł Kaczyńskiego jako "głupi i szkodliwy". Na antenie Polsat News wytłumaczył, że zmuszanie NATO do wejścia do Ukrainy, by ratować kobiety i dzieci to szantaż moralny.
– Myśląc na głos – społeczność międzynarodowa może zacząć rozważać częściowe przejęcie kontroli nad przestrzenią powietrzną Ukrainy. Może utworzenie jakiegoś korytarza humanitarnego. To wydają się właściwe rozwiązania, ale nikt nie ma gotowych odpowiedzi dzisiaj, które mogłyby zyskać poparcie polityczne – wyjaśnił.