Według nieoficjalnych informacji, rosyjscy dyplomaci palą dokumenty w warszawskiej ambasadzie. W sieci pojawiło się zdjęcie, na którym widzimy dym wydobywający się z kominów placówki. "Tak jak w Kijowie tuż przed inwazją" – zwraca uwagę redakcja Open Source Intelligence Monitor, ale jednocześnie zapewnia, że w Polsce to nie zapowiedź ataku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie dymu unoszącego się nad ambasadą Rosji w Warszawie. Według nieoficjalnych doniesień ma miejsce palenie dokumentów
Podobna sytuacja miała miejsce przed inwazją w Kijowie. Jednak należy zwrócić uwagę, że jakiś czas temu taki dym odnotowano m. in. w placówce dyplomatycznej w San Francisco w USA
Open Source Intelligence Monitor zapewnia, że nie oznacza to przygotowań do inwazji na Polskę
Rosyjscy dyplomaci opuszczą Polskę? Mają palić dokumenty
"Z ambasady Rosji w Warszawie wydobywa się dym. Krążą pogłoski, według których rosyjscy dyplomaci palą dokumenty, tak jak w Kijowie tuż przed inwazją" – przekazał Open Source Intelligence Monitor.
"To nie oznacza, że Rosja przygotowuje się do inwazji na Polskę, ale może stanowić sygnał, że rosyjscy dyplomaci przygotowują się do opuszczenia stolicy z jakiegoś powodu" – uspokaja redakcja. Należy też zaznaczyć, że poza poniższym zdjęciem, nie pojawiły się inne fotografie podejrzanego widok nad warszawską placówką.
Warto przypomnieć, że w 2017 roku media społecznościowe obiegły identyczne zdjęcia z San Francisco, jednak Rosjanie nie opuścili placówki, a tym bardziej nie zaatakowali wówczas USA. Polska wciąż utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Federacją Rosyjską i oficjalnie nic nie wskazuje na to, aby sytuacja ta miała się zmienić.
Choć więc sytuacja przedstawiona na zdjęciu (które już wzbudziło wielkie emocje w sieci) przypomina to, co działo się w Kijowie tuż przed wybuchem wojny, atak na Polskę jest mało prawdopodobny. Ewentualne chęci natarcia z Obwodu Kaliningradzkiego momentalnie zostałyby zauważone przez amerykański lub NATO-wski wywiad.
– Należy liczyć się z ryzykiem eskalacji obecnej wojny w Ukrainie zwłaszcza na agresję skrytą, podprogową (cyberataki, dywersja, zamachy…) także na bazy i konwoje zaopatrywania wojsk ukraińskich znajdujące się poza terytorium Ukrainy – ostrzegł gen. Stanisław Koziej.