Zatopienie krążownika "Moskwa" to nie tylko symboliczna strata Władimira Putina. Na pokładzie okrętu miał znajdować się cenny chrześcijański relikt. W 2020 roku na ręce Igora Osipowa, głównodowodzącego Floty Czarnomorskiej, przekazał go Rosyjski Kościół Prawosławny. Fragment "prawdziwego krzyża" również mógł zatonąć. Na razie nie potwierdza tego żadna ze stron konfliktu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Strona ukraińska przekazała, że udało jej się zatopić krążownik "Moskwa" przy użyciu systemu rakietowego Neptun. Strona rosyjska zapewniała, że okręt nie zatonął, a jedynie został uszkodzony
Ostatecznie w czwartek udało się potwierdzić relacje ukraińskiej armii. Okręt wojenny był oczkiem w głowie Władimira Putina i wyznaczał prestiż rosyjskich sił zbrojnych
Co więcej, według relacji mediów na pokładzie mogła znajdować się święta relikwia. Fragment "prawdziwego krzyża" także mógł trafić pod wodę – zauważył "Bussiness Insider"
Na pokładzie krążownika "Moskwa" znajdowała się święta relikwia
Jak pisaliśmy w naTemat, krążownik rakietowy "Moskwa" był flagowym okrętem marynarki rosyjskiej. Do bolesnej straty po serii kłamstw musiało przyznać się nawet Ministerstwo Obrony Rosji. Propagandyści nie zamierzają jednak przyznać, że sprawcami zatopienia są siły ukraińskie. "Zatonął podczas holowania podczas sztormu" – czytamy w oświadczeniu.
Prokremlowska agencja Ria Novosti, chcąc oszczędzić wstydu Moskwie, wytłumaczyła, że podczas sztormu doszło do pożaru, a następnie detonacji amunicji. Zdarzenie doprowadziło do utraty stabilności, co w konsekwencji doprowadziło do zatonięcia.
Strona ukraińska wyjaśniła jednak, że krążownik Putina został trafiony pociskami rakietowymi Neptun. Na dno pójść mogła nie tylko maszyna, ale również święta relikwia nazywana "prawdziwym krzyżem".
O darze od Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego w 2020 roku pisała rosyjska agencja TASS. Relikt jest kilkumilimetrowym kawałkiem drewna, który został osadzony na metalowym krzyżu w XIX wieku.
Według hierarchów relikwia jest fragmentem krzyża, na którym został ukrzyżowany Jezus Chrystus. "Prawdziwy krzyż" został przekazany na ręce wiceadmirała Igora Osipowa. Warto podkreślić, że na pokładzie krążownika znajdowała się specjalna kaplica, gdzie odbywały się nabożeństwa.
– Jest to jasny sygnał, że Ukraina ma skuteczne środki walki, w tym także obrony wybrzeża morskiego. I to na pewno Rosję zdenerwowało – skomentował dla naTemat gen. Stanisław Koziej. Ekspert wyjaśnił jednak, że zatopienie okrętu nie wpłynęło strategicznie na prowadzoną inwazję. Z pewnością podniósł jednak morale Ukraińców.
– Widać też, że Rosja nie rozpocznie operacji morsko-desantowej przeciwko Odessie. Wojska Putina przegrały początkowy okres wojny i muszą zrezygnować z pierwotnego celu, czyli podboju całej Ukrainy, na rzecz zaboru części kraju – dodał były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.