Joachim Brudziński i Monika Olejnik posprzeczali się o katastrofą smoleńską.
Joachim Brudziński i Monika Olejnik posprzeczali się o katastrofą smoleńską. Fot. Sławomir Kamiński, Adam Kozak / Agencj Gazeta

Poranna pogawędka na antenie Radia ZET pomiędzy Moniką Olejnik a Joachimem Brudzińskim przerodziła się w kłótnię. Prowadząca i jej gość posprzeczali się o katastrofę smoleńską i spiskowe teorie PiS-u. – Nie będziemy sobie urządzać tutaj podśmiechujek – mówił do dziennikarki poseł PiS.

REKLAMA
Znając temperament Olejnik i Brudzińskiego można było spodziewać się takiego obrotu sprawy. Choć program "Gość Radia ZET" zaczął się spokojnie to po kilku minutach dało się wyczuć rosnące napięcie. Brudziński zarzucił dziennikarce, że jadąc do studia słyszał, jak na antenie nabijano się z tego, że w radiu zaraz zagości polityk opozycji. – Słyszałem jak sobie wtórowaliście, że przyjdzie polityk PiS i będzie gadka o Smoleńsku. Nawet pani sobie dworowała mówiąc "tak, tak" – zaatakował.
To przez dziennikarzy
Poseł Prawa i Sprawiedliwości zarzucał dziennikarce, że właśnie ten sposób myślenia dziennikarzy i sposób przedstawiania informacji powoduje spadek poparcia dla PiS i zaufania dla Jarosława Kaczyńskiego. Monika Olejnik drwiła:
– Tak, to ja stoję za tym, że 55 proc. Polaków nie ufa Kaczyńskiemu.
Zdaniem Brudzińskiego poniekąd tak właśnie jest, bo osobiste fobie odgrywają kluczowe role. – Te formy dworowania i dezawuowania naszych działań wpływają na wyniki sondaży – odpowiadał.
Nie dał się przekonać Monice Olejnik, która przypomniała, że to przecież sam Jarosław Kaczyński po artykule o trotylu na wraku tupolewa wyszedł na konferencję i mówił o 96 zamordowanych osobach.
"Skrzydło walnęło, skrzydło odpadło"
– Nie będziemy sobie urządzać podśmiechujek, jakie były już urządzane wokół tej tragedii. Musimy ją wyjaśnić – mówił. Dziennikarka zauważyła, że katastrofa smoleńska została już wyjaśniona, na co Brudziński stwierdził, że wyjaśniono ją jedynie w stylu "po co badać skrzydło skoro walnęło i odpadło".
I dodał: – Aż się pani oczy zaświeciły, jak udało się sprowadzić tę rozmowę na takie tory. A ja wolałbym porozmawiać o sprawach poważniejszych.
Poseł nie chciał odpowiedzieć na pytanie, kto w takim razie zamordował pasażerów tupolewa. Według niego tym powinna zajmować się "w pełni niezależna i suwerenna prokuratura", bo – jak mówi – takiej w Polsce nie ma.
– Wojskowa prokuratura zajmuje się całą akcją dezinformacyjną. Wierzę, że kiedyś w pełni niezależny i niezawisły sąd wyda wyrok, który wyjaśni wszystko – zakończył.
To nie pierwszy raz, gdy Brudziński kłóci się z prowadzącym na antenie. Kilka miesięcy temu wdał się w ostrą sprzeczkę w Konradem Piaseckim.