"Arogancki zarozumialec" – napisała na Twitterze Krystyna Pawłowicz. Co ciekawe, sędzia Trybunału Konstytucyjnego nie obraziła opozycji, a... wicerzecznika Prawa i Sprawiedliwości. Radosław Fogiel, bo o nim mowa, podpadł byłej posłance wypowiedzią dla TVN24.
Temat sędzi Trybunału Konstytucyjnego wrócił do debaty publicznej za sprawą publikacji Wirtualnej Polski. Dziennikarze ujawnili, że była posłanka utajniła swoje oświadczenie majątkowe
Od działań Pawłowicz stanowczo odciął się Radosław Fogiel – wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości oraz bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego. – Cieszymy się wzajemnym banem – powiedział
Poseł doczekał się solidnej riposty. Za pośrednictwem mediów społecznościowych prawniczka nazwała go "arganckim zarozumialcem"
Współpracownik Kaczyńskiego odciął się od Pawłowicz. "Arogancki zarozumialec"
Nie wszystkim posłom Prawa i Sprawiedliwości podoba się działalność Krystyny Pawłowicz. Na antenie TVN24 otwarcie skrytykował ją Radosław Fogiel. – Cieszymy się wzajemnym banem (na Twitterze – red.) i to tyle, co mogę powiedzieć na ten temat – powiedział.
– Nigdy nie ukrywałem mojego krytycznego stosunku do aktywności pani poseł Pawłowicz w mediach społecznościowych – dodał bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego. Na reakcję byłej polityczki nie trzeba było długo czekać.
"Dałam kiedyś ban jakiemuś aroganckiemu zarozumialcowi" – stwierdziła. Jak wyjaśniła, nigdy nie miała okazji osobiście poznać Radosława Fogiela. "Niespecjalnie mnie obchodzi kogo i co on osobiście akceptuje – napisała.
Pawłowicz przypomniała, że wicerzecznik PiS jest sprawuje mandat posła na Sejm dopiero od 2019 roku. "Minęliśmy się. Szczęśliwie, bo - jak widzę - mogło być krucho" – dodała.
Do debaty publicznej wraca, jak boomerang. Krystyna Pawłowicz w ofensywie
Zabieg powiódł się połowicznie, bowiem z mediów zniknął jedynie prokurator Piotrowicz. Pawłowicz zaś regularnie raczy internautów obelgami, wyzwiskami i niekiedy szokującymi opiniami o Unii Europiejskiej, opozycji i Lewicy.
Jak pisaliśmy w naTemat, 6 maja sędzia przypomniała, że pod względem poglądów nie wiele różni się od Janusza Korwin-Mikkego. "Osobiście chciałabym, by ta cała Unia zniknęła z powierzchni ziemi" – napisała.
Aktywność medialna w ostatnim czasie przysporzyła byłej posłance niemałych problemów. Po nazwaniu polityka Lewicy – Tomasza Treli – "dziadem kalwaryjskim", "chamem" i "łobuzem", ten pozwał ją o naruszenie dóbr osobistych.