Inflacja za maj wyniosła 13,9 proc., jednak premier Mateusz Morawiecki nie musi martwić się tym, że wartość jego majątku spada. W 2021 roku szef rządu PiS nagle kupił obligacje za 4,6 mln złotych. Morawiecki nie chce ujawnić jaki rodzaj obligacji nabył, tymczasem zwolennicy PiS bronią premiera wskazując, że w tej inwestycji nie ma nic podejrzanego, bo właścicielką obligacji jest np. opozycyjna posłanka Katarzyna Lubnauer.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trwa burza wokół kolejnej inwestycji premiera Mateusza Morawieckiego. Po tym, jak okazało się, że przepisał majątek na żonę, a ona ubiła interes życia na działkach kupionych od Kościoła rzymskokatolickiego, na jaw wyszło, że szef rządu PiS ochronił swoje oszczędności przed galopującą inflacją robiąc potężną inwestycję w obligacje.
Opozycja oskarża premiera o to, że podczas gdy zapewniał Polaków, że sytuacja gospodarcza jest pod kontrolą, wiedział, iż w nadchodzących miesiącach inflacja się rozpędzi, dlatego postanowił ochronić swój prywatny majątek, ale równej troski nie wykazał o pieniądze społeczeństwa.
Tymczasem w sferze publicznej pojawiły się argumenty, że sprawa jest dęta, bo - jak wynika z oświadczeń majątkowych - właścicielami obligacji są także tak znani politycy opozycji jak były premier Marek Belka (obecnie europoseł Koalicji Europejskiej) oraz posłanka Katarzyna Lubnauer (.Nowoczesna, Koalicja Obywatelska).
Lubnauer o różnicach między jej obligacjami, a obligacjami Morawieckiego
Parlamentarzystka opozycji komentuje tę narrację w rozmowie z naTemat.pl. – Zestawienie z moim oświadczeniem majątkowym jeszcze bardziej uwypukla problem z obligacjami Morawieckiego – mówi posłanka Katarzyna Lubnauer.
Następnie polityczka wymienia 3 różnice między papierami wartościowymi zakupionymi przez nią i premiera.
1. Transakcje wieloletnie kontra zakup jednorazowy
– Po pierwsze ja i mąż kupujemy obligacje systematycznie od kilku lat. Akurat w te w oświadczeniu inwestujemy od 3 lat starając się sukcesywnie zwiększać wolumen, co widać w naszych poprzednich oświadczeniach majątkowych. Nie zrobiliśmy inwestycji jak premier Morawiecki: jednorazowo i to za całość naszych oszczędności – wylicza posłanka.
Lubnauer zwraca uwagę na kolejny aspekt.
– Poza tym my, w przeciwieństwie do szefa rządu PiS, nie mamy dostępu do informacji niejawnych, czyli takiej podpowiedzi, kiedy i w co warto inwestować, bo nadchodzi krach. Nie do nas dzwoni administracja USA, żeby ostrzec przed zapowiedzią wojny w Ukrainie, nie mamy też dostępu do analiz ekonomicznych rządu. Premier takimi informacjami dysponuje, więc wie, kiedy i co mu się opłaca. Co więcej ma wpływ na pobudzanie inflacji. Ktoś porównał go do bramkarza, który obstawia przegraną swojej drużyny u bukmachera – mówi Lubnauer.
Jej zdaniem to "podejrzane, że premier nagle rzucił wszystko na stół".
– Po drugie od kilku lat jako opozycja alarmujemy opinię publiczną, że rząd nie mówi prawdy o stanie finansów państwa. Ostrzegaliśmy, że zbliżają się trudne czasy, a rząd robił coś dokładnie przeciwnego: uspokajał, że wszystko jest w porządku – argumentuje posłanka.
Lubnauer przypomina optymistyczne prognozy rządu.
– My uprzedzaliśmy, że założona inflacja w budżecie na poziomie 3,3 proc. jest fałszywa. A ich człowiek w NBP, prezes Glapiński, wręcz zapowiadał deflację, czyli odwrotność inflacji i zachęcał Polaków do brania kredytów. Kupując obligacje oprocentowane wskaźnikiem inflacji postępowałam zgodnie z tym, co mówiłam społeczeństwu w programach telewizyjnych i pisałam na Twitterze. Premier wykonał ruch sprzeczny z tym, co mówił on i prezes NBP – tłumaczy Katarzyna Lubnauer.
3. Jawność kontra tajemnica
Trzecia różnica wskazywana przez posłankę Koalicji Obywatelskiej odnosi się do historii posunięć finansowych premiera.
– Po trzecie ja nic nie ukrywam, świadomie mam wspólnotę z mężem, podajemy swój wspólny majątek. To była nasza wspólna decyzja, gdy wchodziłam do Sejmu, bo jestem za jawnością nie tylko na poziomie deklaracji. A premier Morawiecki jest znany z tego, że ukrywa swój majątek przed społeczeństwem, że przepisał większość na żonę. Wiemy też, że robił lukratywne interesy z Kościołem na działkach, których to transakcji państwo Morawieccy nie chcą wyjaśnić – przypomina Lubnauer.
Posłanka opozycji domaga się odpowiedzi w co konkretnie zainwestował premier.
– Nawet teraz, gdy mleko się rozlało, premier nie chce powiedzieć, jakiego rodzaju obligacje kupił, a także czy żona też zainwestowała 15 mln z działki w obligacje. Żona nie musi, ale zawsze może na prośbę męża ujawnić swój majątek. Nie robi tego. Co ukrywają Morawieccy? – pyta retorycznie posłanka Katarzyna Lubnauer.